Szok w reprezentacji Francji. Nasi grupowi rywale mają dość. Mocno!
Marcus Thuram
— Sytuacja we Francji jest smutna, poważna — mówił o wynikach do Parlamentu Europejskiego Marcus Thuram. To tylko jeden z wielu głosów pochodzących z francuskiej szatni. Z kolei "Le Parisien" informuje o kroku, jaki na piłkarzach wymusiła decyzja Emmanuela Macrona.
Wyniki wyborów do Parlamentu Europejskiego we Francji odbiły się szerokim echem. Po tym, jak Zjednoczenie Narodowe Marine Le Pen odniosło zdecydowane zwycięstwo, Emmanuel Macron zdecydował o zarządzeniu przyspieszonych wyborów parlamentarnych. Pierwsza tura odbędzie się 30 czerwca, a druga — 7 lipca.
To oznacza, że piłkarska reprezentacja Francji najprawdopodobniej wciąż będzie w tym terminie w Niemczech. Co prawda faza grupowa kończy się 26 czerwca, ale Trójkolorowi mierzą znacznie wyżej i są zdecydowanymi faworytami do triumfu.
Marcus Thuram: sytuacja we Francji jest smutna, poważna
Zawodnicy zadbali jednak o to, by wziąć udział w wyborach. Jak podaje "Le Parisien" prawie 40 członków francuskiego zespołu i personelu pomocniczego zdecydowało się skorzystać z prawa do ustanowienia pełnomocnika, np. członka rodziny, aby zagłosował w ich imieniu w lokalu wyborczym.
Sami piłkarze zabrali głos na ten temat podczas sobotniej konferencji prasowej. — Wszyscy byliśmy trochę zszokowani w szatni, kiedy dowiedzieliśmy się o wynikach. Sytuacja we Francji jest smutna, poważna — komentował wyniki wyborów do Parlamentu Europejskiego Marcus Thuram.
— Gdybym miał dać Francuzom jedną radę, to byłoby to pójście na wybory. Prawie 50-procentowa frekwencja nie jest normalna — mówił Olivier Giroud. Wtórował mu Ousmane Dembele: musimy ich zmobilizować do głosowania — dodał.
Dowiedz się jeszcze więcej. Sprawdź najnowsze newsy i bądź na bieżąco