Turyści utrudniali im normalne życie, to wzięli sprawy w swoje ręce. Zasłonili popularny widok siatką
Turyści utrudniali im normalne życie, więc wzięli sprawy w swoje ręce. Zasłonili popularny widok
Władze Japonii postanowiły odpowiedzieć na narzekania mieszkańców dotyczące turystów, którzy mają utrudniać im życie. W tym celu zasłoniły czarną siatką widok na górę Fuji. Na nic się to jednak zdało, bo jak się okazuje, siatka wcale nie zniechęciła turystów.
Fuji, Japonia
Góra Fuji to czynny stratowulkan i zarazem najwyższy szczyt Japonii, więc nic dziwnego, że cieszy się ogromnym zainteresowaniem turystów. Położona jest na wyspie Honsiu, na południowy zachód od stolicy - Tokio. W 2013 roku góra Fudżi została wpisana na listę światowego dziedzictwa UNESCO jako obiekt dziedzictwa kulturowego - święte miejsce i źródło artystycznej inspiracji.
Fuji, Japonia
Zobacz wideo Czym różnią się Japończycy od Europejczyków?
Japonia. Mieszkańcy miasta Kawaguchiko mają dość turystów
Jak podaje BBC, mieszkańcy miasta Kawaguchiko znajdującego się u podnóży góry Fuji, mieli już dość turystów, którzy utrudniali im normalne życie. Często do robienia pamiątkowych zdjęć wybierali oni miejsce przed pobliskim sklepem, by jak najlepiej uchwycić kontrast między mocno oświetlonym neonami budynkiem a majestatyczną górą znajdującą się tuż za nim. Turyści gromadzili się bardzo licznie i utrudniali korzystanie ze sklepu oraz blokowali wyjazd. Podjęto więc kroki, dzięki którym sytuacja miała się zmienić.
Władze odpowiedziały na prośby mieszkańców. Ale turyści i tak robią swoje
We wtorek 21 maja, po licznych skargach mieszkańców, panorama została zasłonięta przez czarną gęstą siatkę. Jak informuje BBC, turyści nie dają jednak za wygraną. Wciąż próbują zrobić jak najlepszą pamiątkową fotografię.
To może działać przez kilka dni. Ale jestem pewien, że ktoś kiedyś zrobi w nim dziurę i zrobi zdjęcie
- mówi kazachski turysta Yuri Vavilin, cytowany przez BBC.
65-letni Kazuhiko Iwama, który całe życie mieszka w Kawaguchiko uważa, że siatka nie zda egzaminu. Co więcej, jego zdaniem turyści będą wychodzić na ulice, co będzie jeszcze bardziej niebezpieczne niż ich dotychczasowe zachowanie.