Maria z "Sanatorium miłości" przekuła chorobę syna w dobro. "Świat mi się zawalił"

maria z

Maria Waligura z synem Filipem

— Na początku była we mnie złość i wściekłość, dużo płakałam, ale wyszłam z tego. Syn pokazał mi, jak żyć. Wstaję rano z radością, nie denerwuję się — chcę dać moim podopiecznym troskę i radość, której potrzebują — mówi Maria Waligura, uczestniczka 6. edycji "Sanatorium miłości" i prezeska Fundacji non-profit "Prosto z serca". — Być może choroba Filipa była po to, bym się zatrzymała i nie traciła czasu z kimś, kto nie jest tego wart — dodaje. W rozmowie z Plejadą opowiada, jak od nowa zbudować świat, który się zawalił.

  • Fundacja "Prosto z serca" wspiera i opiekuje się osobami z niepełnosprawnością psychiczną. Powstała po tym, jak syn Marii zachorował na depresję i w ciężkim stanie trafił do szpitala
  • — Nie poszedł na studia, choć marzył o iberystyce. Musiał przejść na rentę socjalną — wspomina
  • Przeprowadzka do Polski, rozwód z mężem to tylko niektóre z jej trudnych doświadczeń. — Mój drugi mąż potrafił człowieka podejść i zmanipulować. Ukrywał swoje uzależnienie, zakładał maski i nigdy nie pił przy mnie
  • Choć fundacji udaje się funkcjonować, wciąż brakuje funduszy. — Gdybyśmy mieli stałego darczyńcę, byłoby nam dużo łatwiej, mogłabym zaangażować więcej specjalistów. Mimo wszystko się nie poddaję
  • Więcej takich artykułów znajdziesz na stronie głównej Onetu

Piotr Parzysz: Impulsem do założenia Fundacji "Prosto z serca" była choroba syna. Jak to wszystko się zaczęło?

Maria Waligura: Filip przyjechał do Polski, by zrobić tu maturę. Kilkanaście lat mieszkałam w Niemczech, gdzie pracowałam jako pielęgniarka. Syn do mnie dołączył, ale egzamin dojrzałości chciał zdawać w języku ojczystym. Tęsknił za Polską, jednak po przyjeżdzie do kraju pojawiły się problemy ze snem, przestał w ogóle spać. Jak się później okazało, było to spowodowane zmianami hormonalnymi i okresem dojrzewania. Zmagał się z tym już wcześniej, ale nie łączyłam tego jeszcze z chorobą. Dojrzewał, zaliczył zawód miłosny, brakowało mu akceptacji ze strony mojego drugiego męża — nie potrafił sobie z tym poradzić i wpadł w psychiczny dołek. Nie spał przez dwa tygodnie. To było coś okropnego.

[object Promise]

Zamykał się w swoim świecie, był 12 razy w szpitalu, psychiatrzy przez bardzo długi czas nie mogli dobrać mu leku. Do trzydziestego roku życia poddawany był wielu terapiom, szpikowany niepotrzebnie psychotropami. Nie poszedł na studia, choć marzył o iberystyce. Musiał przejść na rentę socjalną. Świat mi się zawalił. Obecnie jest pod stałą opieką lekarską i w końcu właściwie leczony — normalnie śpi, wróciła pamięć, zaczął nawet uczyć się języka hiszpańskiego. Bez leków jednak prawidłowo nie funkcjonuje.

maria z

Filip, syn Marii Waligury

Ze względu na syna podjęła pani decyzję o powrocie do Polski.

Zrezygnowałam z kontraktu w Niemczech, żeby zająć się Filipem. Pomogło mi wiele osób, za wszelką cenę próbowałam go przywrócić do życia. Po maturze trafił do Centrum Pomocy Psychiatrycznej i Psychologicznej dla Młodzieży "Imbryk" w Łodzi, a później do Środowiskowego Domu Samopomocy "Przystań" dla osób niepełnosprawnych z problemami psychicznymi. Otrzymaliśmy tam fachową pomoc i wsparcie specjalistów. Gdy syn skończył 30 lat, musiałam szukać dla niego nowego miejsca ze względu na limit wiekowy. Zastanawialiśmy się z innymi rodzicami, co dalej zrobić z naszymi dziećmi. Jako pielęgniarka miałam kilka specjalizacji, aktywnie działałam w izbach pielęgniarskich, pisałam prace autorskie i prowadziłam warsztaty. W Niemczech odbyłam specjalizację z zakresu opieki psychicznej nad pacjentem. Byłam więc przygotowana merytorycznie, by zająć się tym tematem.

Zobacz też: Elżbieta z "Sanatorium miłości" o osobistym dramacie. "Zrobiła mi to własna siostra"

Jak zareagowała pani na chorobę syna jako matka?

[object Promise]

Pieniądze znikały z konta, zaczął dawał mi do zrozumienia, że jestem gorsza, bo z Polski. Był młodszym ode mnie o osiem lat księgowym z Hamburga. Nie miał dzieci i zrozumienia dla Filipa. Wręcz go nie akceptował, co syn bardzo przeżywał. Zamknął się w sobie, chodził smutny, tęsknił za siostrą, która została w Polsce. Mąż oczywiście przepraszał i obiecywał poprawę, ale ważniejszy był dla mnie dzieciak. Podjęłam decyzję o rozwodzie i przerwaniu kontraktu pielęgniarskiego. Nie było to łatwe. Dwa lata czekałam na rozwód, przeżyłam to strasznie. Wyciągnął mnie z tego dopiero zaprzyjaźniony prawnik i przyjaciółka.

maria z

Maria Waligura w "Sanatorium miłości"

Ojcem Filipa jest pani pierwszy mąż?

Tak, mamy obecnie bardzo dobry kontakt, opiekuje się synem, zabiera do swojego domku na Mazurach, bym miała chwilę wytchnienia. Jest bardzo pomocny i nareszcie rozumie jego chorobę, bo był czas, gdy miał z tym problem. Rozeszliśmy się z powodu tego, że nie dotrzymywał przysięgi małżeńskiej. Założył nową rodzinę, było między nami bardzo różnie. Dzisiaj mogę liczyć na jego pomoc.

Jaki ma pani stosunek do choroby syna — postrzega ją jako życiową tragedię czy nadała temu głębszy sens?

Absolutnie nie jest to dla mnie tragedia. Na początku był szok, ale to naturalna reakcja w takiej sytuacji. Dziękuję Bogu, że syn tak wiele mnie nauczył, dał mi mnóstwo miłości. Czasami życie mocno nas doświadcza i tego typu wydarzenia są w pewnym sensie błogosławieństwem.

[object Promise]

Na początku była we mnie złość i wściekłość, dużo płakałam, ale wyszłam z tego. Syn pokazał mi, jak żyć. Wstaję rano z radością, nie denerwuję się — chcę dać moim podopiecznym troskę i radość, której potrzebują. Cieszę się każdym dniem spędzonym z nimi.

Z Filipem jesteśmy bardzo zżyci, ze wszystkich podopiecznych fundacji "Prosto z serca" jest w najlepszej formie, więc pełni rolę lidera i bardzo mi pomaga. Ma 37 lat, fizycznie jest w pełni sprawny. Ta cała sytuacja zainspirowała mnie do życiowej rewolucji i pomogła zmienić myślenie, choć na początku czułam straszliwą niepewność.

"Gdybyśmy mieli darczyńcę..."

Jak wyglądał początek działalności Fundacji "Prosto z serca"?

Spotykaliśmy się u mnie w domu w gronie pięciu osób. Przychodził jeden pan doktor, rozmawialiśmy, wiele nam tłumaczył i nas wspierał. Pojawił się również Maciej, wysoko postawiony w Łodzi urzędników, któremu pomogłam w projekcie dotyczącym seniorów. Angażuję się też w sprawy osób starszych, więc był mi bardzo wdzięczny i zaproponował, bym założyła fundację. Zaoferował pomoc, wyjaśnił, jak to zorganizować od strony organizacyjnej: począwszy od stworzenia strony internetowej, znalezienia siedziby po zatrudnienie księgowej. Wzmacniał mnie, mówił, że jestem mądrą, aktywną dziewczyną, znam wszystkich chłopaków w potrzebie i przyjaźnię się z ich rodzinami. Zapewniał, że na pewno sobie poradzę. Wsparł nas też finansowo. To o tyle ważne, że fundacja, którą założyłam, jest organizacją non-profit, charytatywną. Nie zarabiam na niej ani grosza. Życzliwość i przywiązanie moich podopiecznych to dla mnie największa zapłata i prezent.

Początki nie były jednak łatwe.

Wybuchła pandemia koronawirusa i był to dla nas straszny czas. Maciej zmarł w wieku 52 lat, co mocno mnie podłamało. Zaczęło brakować pieniędzy, nie było nas stać nawet na wynajęcie salki, w której chłopcy by się spotykali. Zostałam na lodzie.

[object Promise]

Natychmiast otrzymaliśmy pomoc z Łódzkiego Centrum Obywatelskiego — zaoferowano nam pomieszczenie na ul. Strzelców Kaniowskich 9 w Łodzi. Piękna salka z aneksem kuchennym, sala ćwiczeń i sala konferencyjna. Jesteśmy tam od roku. Pomieszczenia mamy udostępniane na kilka godzin we wtorki i czwartki na wszystkie zajęcia, aktywizacje i warsztaty. Działamy na zasadach klubu. Chłopcy dwa razy w tygodniu przywożeni są przez rodziców na spotkania lub ja odbieram ich z komunikacji miejskiej. Mamy wsparcie lekarza psychiatry, który z nimi rozmawia.

maria z

Andrzej Nowak z "Sanatorium miłości" był gościem Fundacji "Prosto z serca"

Co najtrudniejszego jest w prowadzeniu fundacji non-profit?

Przede wszystkim zorganizowanie funduszy i dotarcie do darczyńców. Składamy się po 20 zł na kawę, herbatę. Zawsze robię moim podopiecznym poczęstunek. Mamy warsztaty kulinarne, edukacyjne, fotograficzne i malarskie. Pomagają głównie rodzice naszych podopiecznych, finansują farby i kredki. Prowadzę również sesje jogi, bo jestem trenerem, zapraszam ciekawych ludzi - ostatnio przyjechał kilka razy Andrzej Nowak z "Sanatorium miłości" i mówił o sporcie i piłce ręcznej. Przy okazji świąt organizujemy dla naszych podopiecznych Szlachetną Paczkę. Mamy utworzone konto, na które można dokonywać wpłat.

maria z

Wizytówka Marii Waligury, prezes Fundacji "Prosto z serca"

Jako fundacja musimy prowadzić sprawozdania finansowe, więc korzystam z pomocy księgowej, której trzeba zapłacić. Do tego dochodzą opłaty do urzędu skarbowego, wizyty lekarskie podopiecznych. Ostatnio na koncie fundacji mieliśmy raptem 100 zł, więc musiałam dołożyć z własnej emerytury. Pomogła też moja córka. Jesteśmy bardzo biedną fundacją, ale jakoś dajemy radę. Jedna mama upiecze ciasto, ktoś inny kupi herbatę, ja zorganizuję kawę i działamy.

[object Promise]

maria z

Maria Waligura z podopiecznymi

Iloma osobami opiekuje się fundacja "Prosto z serca"?

Dziesięcioma — jest ośmiu chłopców i dwie dziewczyny. Jednego chłopaka mamy zdalnie, cały czas pod telefonem. Są w wieku od 30 do 40 lat, często po studiach, nawet po doktoracie, ale trochę jak dzieci. Zmagają się ze schizofrenią, anoreksją, depresją i nerwicą. Wszyscy są na rencie socjalnej i otrzymują świadczenia w granicach 1580 zł miesięcznie. Fundacja to miejsce, gdzie mają trochę wytchnienia w chorobie. Nie siedzą sami w domu, mają kontakt z ludźmi, otwierają się u nas, odkrywają i nabierają zaufania. To bardzo inteligentni ludzie. Niestety, nie mam warunków, by zaopiekować się większą ilością osób. Poza tym do każdego trzeba podejść indywidualnie — każdy niepełnosprawny jest osobną historią. Jesteśmy wszyscy bardzo zżyci, każdy darzy drugiego szacunkiem.

Prowadzi pani fundację sama?

Nie mam nikogo do pomocy. Gdybym chciała kogoś zatrudnić, musiałabym wpasować się w dany projekt. Zresztą cały czas śledzę projekty skierowane do osób niepełnosprawnych. W fundacji opiekuje się nami pan doktor psychiatra, chłopaki jeżdżą do niego raz w miesiącu, by porozmawiać w cztery oczy. Wizyty są płatne. Na pewno potrzebujemy też psychologa, ale na razie przekracza to nasz budżet.

[object Promise]

Jakiej kwoty miesięcznie potrzebuje fundacja "Prosto z serca"?

Żeby wyżyć, ok. 600 zł.

maria z

Andrzej Nowak i Maria Waligura z "Sanatorium miłości"

Maria Waligura: postanowiłam odnaleźć swoją kobiecość

Z podopiecznymi fundacji spotkał się również Andrzej Nowak, którego poznała pani w "Sanatorium miłości". Nawiązała się między wami przyjaźń.

Złapaliśmy wspólny kontakt. W programie był trochę osamotniony, bo jest indywidualistą. Gdy poszliśmy na spacer, opowiedział mi, że przebywa w Polskim Komitecie Pomocy Społecznej i zajmuje się niepełnosprawnymi seniorami. Pracowałam z takimi osobami przez 10 lat, więc od razu zorientowałam się, że ma dobre serce. Zaczęliśmy rozmawiać i poznałam go z zupełnie innej strony. Początkowo nie mogłam pojąć, dlaczego reszta grupy go odrzuca. Później zrozumiałam, że może troszeczkę przewyższał resztę, jest bardziej wymowny, potrafi się wypowiedzieć. Wzbudzał spore emocje nie tylko wśród pań, ale i panów z "Sanatorium".

Może to zazdrość?

Myślę, że tak. Próbowałam rozmawiać z każdym, ale spotkania z innymi nie dawały mi tyle, co te z Andrzejem. Wyciągnęłam do niego rękę i powiedziałam: słuchaj, jesteś dobrym człowiekiem, fajnym chłopakiem. Mam fundację "Prosto z serca", przyjedź do mnie do Łodzi, zobaczysz, jak to wygląda, opowiesz o sporcie. Od razu się zgodził, dotrzymał słowa. Teraz udziela się w Stowarzyszeniu Oldbojów Piłki Ręcznej. Jest bardzo szarmancki, po prostu facet z klasą i dobry kumpel.

Zobacz: Andrzej z "Sanatorium miłości" zaangażował się w działalność charytatywną. "Państwo nie pomaga"

Postanowiłam odnaleźć swoją kobiecość, bo od 12 lat jestem sama, na koncerty i spacery chodzę zazwyczaj z synem. Pomyślałam, że może akurat znajdę przyjaciela, który zrozumie mnie i tę moją działalność. Cieszę się, że poznałam takiego kolegę jak Andrzej, choć miłości w "Sanatorium" nie znalazłam.

Wszystko ponoć zaczyna się od przyjaźni.

Szczerze mówiąc, nie miałam jeszcze takiej przyjaźni. Uczucie zawsze było albo nie. Z Andrzejem nadajemy na jednej fali, jest między nami porozumienie. Mimo że jesteśmy różni, to jednak bardzo do siebie podobni. Jest życzliwy, otwarty, lubi rozmawiać, więc jakoś się uzupełniamy. Nie ma kłótni, tak jak to było między niektórymi uczestnikami "Sanatorium". Potrafi ze mną postępować. A jak to się potoczy? Na razie sobie pomagamy, choć wiem, że niektórzy łączą już nas w parę.

maria z

Andrzej Nowak i Maria Waligura w Fundacji "Prosto z serca"

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. W serwisie Plejada.pl każdego dnia piszemy o najważniejszych wydarzeniach show-biznesowych. Bądź na bieżąco! Obserwuj Plejadę w Wiadomościach Google. Odwiedź nas także na Facebooku, Instagramie, YouTubie oraz TikToku.

Chcesz podzielić się ciekawym newsem lub zaproponować temat? Skontaktuj się z nami, pisząc maila na adres: [email protected].

Dowiedz się jeszcze więcej. Sprawdź najnowsze newsy i bądź na bieżąco

OTHER NEWS

1 hour ago

Nowa lista lektur szkolnych od 1 września 2024 roku. Co będą czytać uczniowie w nowym roku szkolnym i jakie zmiany na nich czekają?

1 hour ago

Nie mają litości dla Cristiano Ronaldo. Wpis niesie się po sieci

1 hour ago

Oto jak żyje oraz mieszka Mikael Ishak. Jak snajper Lecha Poznań spędza czas poza boiskiem? Mamy zdjęcia! [03.07.2024]

1 hour ago

"Znaki zapytania". Europa nie będzie w stanie obronić się przed Rosją?

1 hour ago

Dlaczego nakrętki są przymocowane do butelek? Wiceministra wyjaśnia

1 hour ago

Biden przegrywa w sądzie. Zwrot w sprawie LNG!

1 hour ago

Dostaniesz 5500 zł jeżeli jesteś z tego rocznika! Pieniądze już trafiają na wasze konto 02.07.2024

1 hour ago

Niemcy mają problem z polskimi jabłkami. Za ładne i za tanie

1 hour ago

To była światowa sensacja! Tak w 2012 roku wydobyto koło Warty czołg Valentine FOT

1 hour ago

Polska zrzekła się zadośćuczynienia od Niemiec? Prezydent: Nie podzielam stanowiska

1 hour ago

500 plus dla seniorów. Kto dostanie świadczenie uzupełniające

1 hour ago

Mularczyk (PiS): rządowi niemieckiemu i politykom PO nie uda się już zamieść pod dywan sprawy reparacji

1 hour ago

Wszyscy byli w szoku. Oburzające zachowanie sędziego

1 hour ago

Tajemnicze kręgi w zbożu ściągały do Wylatowa tłumy ufologów. Czy UFO odleciało na zawsze? Dziś Dzień UFO - 2 lipca!

1 hour ago

Cristiano Ronaldo: To z pewnością moje ostatnie Euro

1 hour ago

Bruksela włączyła hamulec. Cła na żywność z Ukrainy

1 hour ago

Dodatek pielęgnacyjny trafi do wszystkich emerytów? O tyle mogą wzrosnąć świadczenia emerytalne [2.07.24 r.]

1 hour ago

Potworny hałas na międzyzdrojskiej promenadzie. Turyści uciekają z ogródków gastronomicznych

1 hour ago

Orban z wizytą na Ukrainie. Jest reakcja Rosji

1 hour ago

Ekspresowe zwycięstwo Peguli. Rybakina również z awansem

1 hour ago

Babciny sposób na jędrne ogórki kiszone. Zasada 3 razy 3

1 hour ago

To już pewne. Nowy przedmiot w szkołach od września

1 hour ago

Temu oznaczone jako „szkodliwe malware”. Pozew pojawił się w sądzie

2 hrs ago

Mąż zdradził ją ze studentką. Dziś to znana aktorka

2 hrs ago

Jacek Borkowski uważa, że alkoholizm nie jest chorobą. Ma własną teorię

2 hrs ago

Berliner Zeitung: Tusk wraca do polityki migracyjnej poprzedników

2 hrs ago

Prawie 700 tysięcy Polaków dostanie darmowy streaming. Szkoda, że trzeba wyjechać z kraju

2 hrs ago

Google Pay to dopiero początek. Więcej zastosowań dla NFC

2 hrs ago

Raport USA o sytuacji w Polsce. Wskazano na znanych polityków

2 hrs ago

Jest o tym głośno. Kontrowersyjna decyzja organizatorów ws. Igi Świątek

2 hrs ago

Mój Prąd 6.0. Nowa edycja programu ruszy po wakacjach. Rządowa dopłata ma objąć też magazyny energii

2 hrs ago

Rosjanie wysyłają sterowce. Mają łowić nadlatujące drony

2 hrs ago

Duża kasa dla Hurkacza. Tyle zarobił za zwycięstwo

2 hrs ago

Kaczyński reaguje na doniesienia o „tajnym liście”. „Nienawiść odbiera rozum”

2 hrs ago

Przejadanie zapasów po ZSRR. Rosyjskie składy uzbrojenia szybko pustoszeją

2 hrs ago

Fatalny dzień dla Ukraińców. Rosjanie byli bezlitośni

2 hrs ago

Trzęsienie ziemi w Podbeskidziu. Górale mają aż 12 nowych piłkarzy, ale jeszcze więcej graczy opuściło klub

2 hrs ago

Borówki amerykańskie mogą poważnie zaszkodzić zdrowiu. Zobacz, kto powinien ich unikać

2 hrs ago

Planujesz urlop? Psycholog mówi, jak długo powinien trwać idealny odpoczynek od pracy

2 hrs ago

Brexit zostanie odwrócony? "Nie można wykluczyć"