Amerykańskie media komentują wybory we Francji. "Niepokój w europejskich stolicach"
Wynik głosowania to poważna porażka Macrona - ocenia NYT.
Pierwsza tura wyborów parlamentarnych we Francji zakończyła się zwycięstwem skrajnej prawicy. To znak poważnego kryzysu władzy prezydenta Emmanuela Macrona i potencjalne przesunięcia w polityce Unii Europejskiej — oceniają media w USA.
Zgodnie z informacjami podanymi przez francuskie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, Zjednoczenie Narodowe RN zdobyło 33,2 proc. głosów, podczas gdy lewicowy Nowy Front Ludowy (NFP) uzyskał 20 proc. poparcia, a prawicowi Republikanie (LR) — 6,6 proc. Centrowy sojusz prezydenta Macrona zebrał jedynie 20 proc. głosów.
"Washington Post" zauważył, że takie wyniki "mogą wywołać niepokój w wielu europejskich stolicach". Francja, będąca jednym z pierwszych członków UE i drugą co do wielkości gospodarką Unii, odgrywa kluczową rolę w jej działaniu. Chociaż RN nie opowiada się za wyjściem Francji z Unii, wiele z jej postulatów znacznie odbiega od aktualnej polityki unijnej.
Telewizja Fox News, odnosząc się do wyników, zadała pytanie: "Francja w ogniu?". Matt Mowers z think tanku Forum UE-USA zauważył, że wyniki wyborów "potwierdziły poważną zmianę, jaką obserwujemy w Europie". Według niego, Europa odchodzi od nieudanych lewicowych zasad na rzecz konserwatywnego programu skupionego na obniżaniu podatków, ograniczaniu nielegalnej imigracji i popieraniu wolności słowa.
Zobacz także: "Polityczny i legislacyjny paraliż". Eksperci ostrzegają przed wygraną Trumpa w spódnicy
Telewizja NBC News zwróciła uwagę, że francuskie "turbulencje polityczne mogą wpłynąć na igrzyska olimpijskie, które rozpoczną się w Paryżu niecałe trzy tygodnie po drugiej turze wyborów".
Roger Cohen, korespondent "New York Times" w Paryżu, podkreślił, że "dla Macrona, który jest prezydentem już siódmy rok, wynik głosowania to poważna porażka". Jego zdaniem, słaby wynik centrowego obozu prezydenckiego wynika z tego, że prezydent Francji stracił kontakt z obywatelami i nie rozumiał ich potrzeb. Macrona, którego kadencja wygasa w 2027 r., "czekają trudne trzy lata, ale jak bardzo będą one trudne, nie będzie wiadomo, dopóki nie zakończy się druga tura wyborów" 7 lipca.
Dowiedz się jeszcze więcej. Sprawdź najnowsze newsy i bądź na bieżąco