Zrobili zdjęcie Arynie Sabalence. Mówi wszystko. Wielkie problemy
Aryna Sabalenka
Od kilku dni tenisowi fani i eksperci żyją zdrowiem Aryny Sabalenki, która w bólach przygotowuje się do Wimbledonu. Białoruska tenisistka nie jest w stanie serwować – tak bardzo przeszkadza jej kontuzja, której doznała nieco ponad tydzień temu w Berlinie. Sprawa jest znacznie poważniejsza, niż się wszystkim wydawało. Najnowsze zdjęcie z treningu trzeciej rakiety świata mówi wszystko.
Białorusinka kreczowała w ćwierćfinale czerwcowego turnieju WTA 500 w Berlinie. Zawodniczka przy stanie 1:5 w rywalizacji z Anną Kalinską poprosiła o pomoc medyków. Jak się okazuje, mimo upływu kilku dni, jej stan wcale się nie polepsza. — Nie, nie jestem w 100 proc. zdrowa. I robimy teraz z moim zespołem wszystko, bym w ogóle była gotowa na mecz pierwszej rundy – powiedziała Sabalenka na konferencji prasowej, wskazując punkt na boku swoich pleców. Na co dokładnie skarży się Białorusinka?
Aryna Sabalenka walczy z kontuzją. Ta może wykluczyć ją z Wimbledonu
– Dla mnie i innych osób, które nie mówią perfekcyjnie po angielsku, to po prostu ramię [shoulder – tego słowa użyła Sabalenka]. Ale lekarze twierdzą, że to bardzo dziwny uraz. Miało go przede mną dwóch, może trzech tenisistów. Próbowaliśmy wszystkiego. I nie do końca wiemy, co robić – wyznała z delikatnym uśmiechem, ale i rezygnacją w głosie.
Sprawa jest faktycznie poważna. Wskazując na plecy, Sabalenka wymówiła nazwę mięśnia: "teres major", czyli po polsku mięsień obły większy. W dużym skrócie jest odpowiedzialny za opuszczanie uniesionego ramienia, ruch powtarzający się przy każdym serwisie. Najnowsze zdjęcie Białorusinki, wykonane w niedzielę podczas treningu, potwierdza jej duży problem.
Aryna Sabalenka podczas niedzielnego treningu z widocznym zabezpieczeniem w okolicy tyłu braku
— To jest w tym wszystkim najdziwniejsze. Mogę normalnie trenować, mogę uderzać z linii, ale nie mogę serwować. Jak mi każesz dźwigać ciężary, będę dźwigać ciężary. Jak mi każesz serwować, będę walczyć z bólem – dodała Sabalenka, która wyznała, że przez ostatnie kilka dni próbowali z zespołem wszystkiego. Prześwietlenia, leki, masaże, rehabilitacje. To wszystko jednak na nic się zdało.
– To niezwykle rzadka kontuzja – mówi Krzesimir Sieczych, ortopeda, lekarz polskiej kadry olimpijskiej w rozmowie z Sebastianem Parfjanowiczem>>>
Sabalenka ma zacząć rywalizację na kortach Wimbledonu już w poniedziałek 1 lipca o 16.00. Jej rywalką będzie Amerykanka Emina Bektas. Niewykluczone jednak, że Sabalenka nie przystąpi do pojedynku ze względu na wspomnianą kontuzję.
Z kolei Iga Świątek grę w Londynie zacznie we wtorek od meczu z Sofią Kenin.
Dowiedz się jeszcze więcej. Sprawdź najnowsze newsy i bądź na bieżąco