Wicekanclerz Niemiec: przestrzegam Chiny przed współpracą z Rosją
Presentation of the spring projection of the German government
Wicekanclerz Robert Habeck, polityk numer dwa w niemieckim rządzie, zapewnił w sobotę stronę chińską podczas wizyty w Pekinie, że cła, które wkrótce zostaną nałożone przez UE na chińskie pojazdy elektryczne, "nie są karą". Jednocześnie Habeck ostrzegł chiński rząd przed gospodarczymi konsekwencjami współpracy z Rosją.
Wojna Rosji z Ukrainą ma bezpośredni wpływ na niemieckie i europejskie interesy bezpieczeństwa - mówił niemiecki minister gospodarki i zmian klimatycznych Habeck podczas spotkania z szefem narodowej komisji rozwoju i reform Zhengiem Shanjie oraz ministrem handlu Wangiem Wentao.
"Postąpilibyśmy inaczej i na pewno nie tak surowo, analizując nasze uzależnienie od surowców i dóbr technicznych, gdyby nie istniała ta wojna (przeciwko Ukrainie - PAP) lub wsparcie dla niej, udzielane Rosji przez Chiny" – podkreślił Habeck, cytowany przez niemiecką agencję dpa.
Polityk zauważył, że nie da się oddzielić kwestii dotyczących Ukrainy od współpracy gospodarczej. "Nasze relacje, nasze bezpośrednie relacje (z Chinami), już doznały negatywnych konsekwencji" - oznajmił.
W kontekście sporu handlowego dotyczącego ceł na tanie chińskie samochody elektryczne, Habeck wezwał stronę chińską do poważnego potraktowania ustaleń Komisji Europejskiej, która oskarża rząd w Pekinie o nieuczciwe subsydia i zagroziła nałożeniem od 4 lipca ceł w wysokości od 17,4 do 38,1 proc.
"Ważne jest, aby zrozumieć, że nie są to karne cła" - powiedział Habeck. "Istnieją karne cła. Amerykanie to zrobili, Brazylia to zrobiła, Turcja to zrobiła i nałożyła karne dopłaty na chińskie pojazdy. Europa postępuje inaczej. Jest też różnica jakościowa" - argumentował niemiecki polityk.
Chiny w odwecie ogłosiły postępowanie antydumpingowe dotyczące produktów importowanych z Unii Europejskiej, obejmujące m.in. wieprzowinę.
Zheng ocenił podejście UE jako "niemożliwe do przyjęcia". "Zrobimy wszystko, by chronić chińskie firmy" - zadeklarował.
Z Pekinu Krzysztof Pawliszak (PAP)
krp/ szm/