Wycięto nawet 200 drzew. Oto smutny efekt, obraz przeraża
Wycięli ponad 200 drzew. Taki jest efekt!
Przy ul. Fromborskiej (przy skrzyżowaniu z ul. Królewiecką) w Elblągu powstał park handlowy. Pod jego budowę wycięto ponad 200 drzew i ponad 100 metrów kwadratowych krzewów. Najnowsze zdjęcia tego terenu jak na dłoni pokazuje dramatyczne skutki wycinki. Czy podoba wam się teraz okolica?
Wycinka drzew pod kolejne inwestycje to nasza codzienność i coraz poważniejszy problem zarówno w skali lokalnej, jak i globalnej. Jak w soczewce pokazuje to przykład "Parku handlowego" przy ul. Fromborskiej w Elblągu. W mediach społecznościowych pojawiło się zdjęcie parkingu przed znajdującymi się tu sklepami. Wykonano je tuż po ulewie, jaka przeszła na tym obszarze w niedzielę.
'Park handlowy' przy Fromborskiej w trakcie wczorajszego deszczu (foto: Info Meteo). Banalny, klockowaty obiekt, pod którego budowę wycięto ok. 200 drzew, można równie uroczo nazwać "Ogrodem przedsiębiorczości", "Dżunglą biznesu" albo "Oazą kupiectwa", a i tak wiadomo, co powstało: kilka odwróconych zadkiem do ulicy sieciówek z importowanym dalekowschodnim plastikiem, bez toalet dla klientów, ale za to z ogromnym parkingiem — czytamy we wpisie, zamieszczonym na facebookowym profilu Elblągue.
Na dołączonym do postu zdjęciu widać zabrukowany parking tonący w wodzie opadowej. Podobne obrazki mieliśmy okazję oglądać wielokrotnie w różnych częściach naszego kraju. Intensywne opady deszczu, doprowadzają do zatkania się studzienek kanalizacyjnych, które nie są w stanie odprowadzać nadmiaru wody deszczowej, a wszechobecny beton sprawia, że woda zwyczajnie nie ma dokąd uciec.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Poranne pasmo Wirtualnej Polski, wydanie 17.06
Czytaj też: Wybuch amunicji w Czechach. Dramat na poligonie w Libawie
Wszechobecny beton to gotowy przepis na katastrofę
Zabetonowane miasta to zdaniem ekspertów gotowy przepis na katastrofę. Mocne opady deszczu, z jakimi spotykamy się coraz częściej, są zbyt duże, by system kanalizacji miejskiej był w stanie odprowadzić nadmiar wody.
Woda opadowa powinna w większości być retencjonowana w mieście na terenach zielonych, czyli trafiać bezpośrednio do gleby — wskazywała w rozmowie z o2.pl dr hab. Marta Pogrzeba z katowickiego Instytutu Ekologii Terenów Uprzemysłowionych.
Niestety w wielu polskich miejscowościach terenów zielonych jest wciąż za mało, stąd powtarzające się zalania i podtopienia.
Szok i rozpacz mieszkańców wsi. Wycięli blisko 300 wiekowych jesionów
Wypłynęli w morze na materacu. Alarm na Helu
Polskie miasta toną po deszczu. Ekspertka: grozi nam kolejna powódź tysiąclecia