Lewandowski zabrał głos ws. rzutu karnego z Francją. Padły dosadne słowa
Lewandowski zabrał głos ws. rzutu karnego z Francją. Padły dosadne słowa
Robert Lewandowski wyszedł do strefy mieszanej po meczu Francja - Polska i wypowiedział się na temat przebiegu spotkania. Wspomniał również o swoim rzucie karnym, który musiał zostać powtórzony. Towarzyszył mu przy tym dobry nastrój.
Robert Lewandowski kilka lat temu zmienił sposób wykonywania rzutów karnych na znacznie spowolniony. Kapitan reprezentacji Polski najpierw bierze rozbieg, po czym zatrzymuje się przed piłką, czekając na reakcję bramkarza, a na końcu wykonuje charakterystyczny “naskok” na futbolówkę i oddaje strzał.
Dzięki temu dwukrotnie musiał powtarzać rzuty karne i to za każdym razem w meczu przeciwko Francji. Nie wynikało to z jego winy, a z faktu, że bramkarze wychodzili przed linie bramkowe. Najpierw zrobił to Hugo Lloris w trakcie 1/8 finału mundialu w 2022 roku, a następnie Mike Maignan w meczu grupowym na Euro 2024.
Zaraz po spotkaniu przeciwko Francji Robert Lewandowski wyszedł do strefy mieszanej, by porozmawiać z dziennikarzami. Kapitan reprezentacji Polski odpowiedział na pytania dotyczące rzutu karnego z humorem.
Z Francją lubię powtarzać te karne. Przed samym strzałem pierwszego karnego widziałem, że bramkarz wyszedł, ale i tak wiadomo, że powtórka karnego... Później trzeba naprawdę nie popełnić tego samego błędu. Tam puls pewnie pod 200 by podszedł, jakbyśmy zmierzyli, więc oczywiście stres i adrenalina skaczą w górę - stwierdził “Lewy”.
Następnie dodał, że arbiter od razu zauważył przewinienie bramkarza, więc nie musiał długo sygnalizować, że strzał powinien zostać powtórzony.
Bramkarz zrobił ten krok do przodu i chyba też to sygnalizowałem od razu po strzale. Sędzia to zobaczył i koniec końców, na szczęście, ten drugi karny wiedziałem, że nawet jeśli bramkarz gdzieś pójdzie, wybierze ten sam kierunek, to muszę strzelać tak, że nie złapie. I tak zrobiłem - mówił.
ZOBACZ TEŻ: Lewandowski wyznał, czego najbardziej żałuje po EURO 2024. Co za słowa
Reprezentacja Polski sprawiła dużą niespodziankę, zatrzymując Francuzów. Remis 1:1 pozostawia duże nadzieje na kolejne spotkania. Robert Lewandowski przyznał, że Polacy mieli okazję, by powalczyć o więcej w tym meczu, lecz czegoś zabrakło. Najbardziej cieszy go fakt, że pokazali się z dobrej strony przed kibicami.
Można powiedzieć, że to zasłużony punkt, ale nam też to pokazuje, że z takimi przeciwnikami potrafimy grać. Wiadomo, że czasami ten ciężar moglibyśmy do przodu szybciej przenieść. Gdzieś tam przerzucić z jednej strony na drugą i tam poszukać sytuacji. Na pewno ten punkt cieszy. Teraz można sobie to analizować. Każdy z nas będzie mądry po tym, jak już wszystko się wydarzyło. Chcieliśmy dać dzisiaj kibicom radość i podziękować za wsparcie nie tylko dziś, ale przez całe mistrzostwa - zakończył kapitan.
Robert Lewandowski kilka lat temu zmienił sposób wykonywania rzutów karnych na znacznie spowolniony. Kapitan reprezentacji Polski najpierw bierze rozbieg, po czym zatrzymuje się przed piłką, czekając na reakcję bramkarza, a na końcu wykonuje charakterystyczny “naskok” na futbolówkę i oddaje strzał.
Dzięki temu dwukrotnie musiał powtarzać rzuty karne i to za każdym razem w meczu przeciwko Francji. Nie wynikało to z jego winy, a z faktu, że bramkarze wychodzili przed linie bramkowe. Najpierw zrobił to Hugo Lloris w trakcie 1/8 finału mundialu w 2022 roku, a następnie Mike Maignan w meczu grupowym na Euro 2024.