Po wyjeździe do Niemiec doznał szoku. "Zapach był inny"

po wyjeździe do niemiec doznał szoku.

Na zdjęciu: Tomasz Wałdoch

- Koledzy z Niemiec byli pod wrażeniem Polski. Od trzydziestu lat wiele się zmieniło. Nie trzeba już wozić proszku do prania, na ulicach jest czysto - opowiada Tomasz Wałdoch, były reprezentant Polski.

Z Bochum Mateusz Skwierawski

Tomasz Wałdoch to 74-krotny reprezentant Polski, uczestnik mistrzostw świata 2002, srebrny medalista olimpijski z 1992 roku, wieloletni zawodnik między innymi Górnika Zabrze, VfL Bochum i Schalke. Wałdoch rozegrał 249 meczów w Bundeslidze, wywalczył wicemistrzostwo i dwa Puchary Niemiec. Po karierze zamieszkał w Niemczech. Od prawie dwudziestu lat pracuje z drużynami młodzieżowymi w Schalke.

Mateusz Skwierawski, WP SportoweFakty: Mija panu trzydzieści lat w Niemczech.

Tomasz Wałdoch: Tak wyszło, a zamiary były inne. Wyjechałem z Polski w 1994 roku. Nie zarabiałem złych pieniędzy, ale jak każdy, miałem cel, by sprawdzić się w lepszej lidze. Niekoniecznie chciałem odejść do Bundesligi, bardziej myślałem o lidze hiszpańskiej, angielskiej, włoskiej. W wieku 24 lat zgłosiło się po mnie VfL Bochum. Pomyślałem: wyjadę, pokażę się i może uda się pójść gdzieś indziej.

Zmienił pan plany.

W Bochum byłem pięć lat, po spadku z ligi zgłosiło się Schalke, w którym spędziłem siedem lat. Aktualnie mieszkam w Bochum, mam pół godziny drogi autem do Gelsenkirchen. Jestem zakorzeniony w Schalke. Z małą przerwą pracuje w klubie od prawie dwudziestu lat.

ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Euro". Mecz z Francją nie przekonał go. "Boje się"

Gdy w 1994 roku zgłosiło się po pana Bochum, co pan pomyślał?

Wiedziałem tylko tyle, że to miasto z Zagłębia Ruhry, bo akurat lubiłem geografię w szkole. Nie było takich możliwości jak teraz, by przeczytać coś więcej w internecie.

Po przyjeździe do Niemiec przeżyłem ogromny przeskok. Górnik Zabrze był wówczas topową drużyną w lidze polskiej, a ja trafiłem do przeciętniaka, który raz awansuje do Bundesligi, a później z niej spada.

Pod każdym względem różnica była kolosalna. Zarabiałem kilkukrotnie więcej niż w Polsce. W Bochum nie martwiłem się, czy będzie wypłata, premia, uregulowana zaległość, gdzie dziś trenujemy, czy boiska zostaną podlane wodą w upale. W tym przeciętniaku mogłem skupić się tylko na treningu. Wszystkie sprawy organizacyjne były dopięte na ostatni guzik.

Jakie były pana początki na nowej ziemi?

Nie mówiłem po niemiecku, wprowadzał mnie Darek Wosz, który urodził się w Polsce i znał język. Tłumaczył mi zajęcia. Jego żona pomogła w sprawach formalnych, jak meldunek, ubezpieczenie, załatwienie mieszkania. Mam u nich ogromny dług wdzięczności.

Zagłębie Ruhry jest podobne do Śląska - to górniczy region, skupiający dużo miast blisko siebie. Od razu rzuciła mi się w oczy jedna zmiana. Na ulicach nie było takiego brudu, nie śmierdziało. Na Śląsku to wiadomo: spaliny, kominy - czuć było różne nieprzyjemne zapachy.

Pamiętam pierwszą wizytę w niemieckim sklepie. Produkty inaczej zapakowane, panował większy ład na półkach, więcej było kolorów. Lepsza kawa, słodycze. W piekarni pyszne pieczywo. Niemiecki proszek do prania lepiej dopierał ubrania... Byłem w szoku, jaki tu ludzie mają wybór na zakupach.

Oszalał pan?

Na początku człowiek wszystko przeliczał z marek na złotówki. Łapałem się za głowę krzycząc w myślach: "Boże, jakie to drogie!". Dziś rodzina już tak często mnie nie odwiedza, czasy się zmieniły. Ale kilkanaście lat temu wyprawa do "Reichu" na zakupy była czymś wyjątkowym.

Był pan dobrym wujkiem z Niemiec.

I to dosłownie. Do Polski przyjeżdżaliśmy dwa razy w roku: latem i na święta Bożego Narodzenia. Mieliśmy dwójkę dzieci, w bagażniku wózki, ale gdzie się dało - pakowaliśmy kawę, słodycze, proszki. To był rarytas. Przekazywałem zakupy teściom, rodzicom, szwagrowi.

Polska bardzo się zmieniła?

Bardzo. Kiedyś nawet nie lataliśmy samolotami, bo tak drogie były bilety lotnicze. Do Polski jeździłem tylko autem. Dziś w naszym kraju są nowe budynki, drogi szybkiego ruchu, autostrady. Zmiany w Polsce widać gołym okiem. Pięć lat temu miałem w Gdańsku mecz benefisowy. Przyjechali koledzy z Schalke, stara gwardia, między innymi Oliver Reck, Olaf Thon. Spędziliśmy nad morzem trzy dni. Wielu z nich pierwszy raz odwiedziło Polskę. Zwiedzili starówkę, płynęliśmy statkiem pirackim po zatoce. Byli pod wrażeniem. Powtarzali, że to piękne miejsce.

A wcześniej co mówili?

Żarty o polskich złodziejach oczywiście pojawiały się w szatni. Pamiętam też, jak rozmawialiśmy z żoną w niemieckim sklepie. To było na samym początku. Ochrona od razu wyłapała nas wzrokiem słysząc polski język. Nie spuszczali z nas oczu.

Po latach nie ma już takich sytuacji. Niemcy nas akceptują, szanują. My też nie musimy już uciekać za granicę, bo w kraju można zarabiać godziwe pieniądze.

Czuje się pan legendą Schalke?

Wiem, że ktoś namalował moją twarz na murze, moje zdjęcie wisi wśród zasłużonych kapitanów klubu na stadionie. To oczywiście bardzo miłe, ale aż tak bym o sobie nie powiedział.

Jest pan w Schalke od 25 lat.

Po karierze zrobiłem papiery trenerskie, staram się przekazywać doświadczenie. Na pewno jestem zżyty z klubem. Cieszę się, że miałem przyjemność trenowania w zespole do lat 17 między innymi Maxa Meyera, Juliana Draxler, Joela Matipa. Obecnie jestem przy zespole do lat 23, już szósty rok.

Wspominał pan o krótkiej przerwie od Schalke. Był pan przez chwilę w sztabie reprezentacji, a następnie w Górniku Zabrze.

Pojechałem na rozmowy do PZPN-u nie mając już umowy z Schalke, ale wciąż tam pracowałem. Dowiedział się o tym Felix Magath. Nie było mnie dziesięć dni i trener mi podziękował. Zostałem przy kadrze, przyjeżdżałem do domu Boenischów, przekonywałem Sebastiana do gry dla kadry. Później pojawiły się plotki, że chciałem zarabiać bardzo duże pieniądze w reprezentacji. To nie była prawda, poszło o inne kwestie. Podsumuje to krótko: w niektórych sprawach trąciło amatorką. Nie wiem też do końca, czy trener Smuda chciał ze mną współpracować.

Górnik dowiedział się, że nie dogadałem się z kadrą, nie pracuje już w Schalke i przedstawili ofertę. Przez dziesięć miesięcy byłem dyrektorem sportowym w Zabrzu. Podobało mi się, ale żona mieszkała w Niemczech i ze względów prywatnych zrezygnowałem. Nie potrafiłem funkcjonować tak daleko od domu.

Niedawno z polskimi realiami zderzył się Lukas Podolski, który często podkreśla, że Górnik nie ma dyrektora sportowego, prezesa, akademii.

Spotkaliśmy się w tym roku na zimowym turnieju w Niemczech, Lukas przyjechał z Górnikiem. Zachęcał, żebym wrócił do Górnika. A co ciekawe, gdy wtedy pracowałem w Zabrzu, Lukas co roku odwiedzał Gliwice, pojawiał się u rodziny. To był 2011 lub 2012 rok, był na absolutnym topie, ale już wtedy mówił: "Ja chce tu zakończyć kariera".

Jak odebrano w Niemczech, że taki piłkarz wybrał polski klub?

Na początku opinie były różne, w stylu: "Czy on czasem nie oszalał?". Ludzie dziwili się, że mógł przecież pojechać po duże pieniądze do Chin, Arabii, gdziekolwiek. Ale on chciał spełnić marzenia swoje i ojca.

W strukturach Schalke jest pan, rezerwy Borussii Moenchengladbach prowadzi Eugen Polanski, a Łukasz Piszczek został asystentem Nuriego Sahina w Borussii Dortmund. Jesteśmy blisko przełamania muru w zawodzie trenera za granicą?

Zastanawiałem się nad tym. W ostatnich latach nie ma polskiego trenera, który reprezentowałby nasz kraj na poziomie międzynarodowym. O "Piszczu" wiele słyszałem od ludzi, którzy go znają - od kolegów z boiska i osób z szeroko pojętego środowiska. Wszyscy mówili: "To będzie dobry trener, zobaczysz".

Co pan powie o występie Polski na Euro 2024?

Stało się niestety tak, jak zwykle. Szkoda. Po Holandii liczyłem na więcej. Ale dobrze, że Michał Probierz zostaje, bo widać, że coś ruszyło się w naszej reprezentacji.

Jest pan zaskoczony, że Robert Lewandowski jest przez wielu krytykowany w Polsce?

Wiem, jak to działa w piłce. Tak samo było w moich czasach. Jeden lubił na przykład Tomka Hajto, drugi nie. Można mówić o zachowaniu Roberta, jego charakterze, wypowiedziach, różnych sytuacjach poza boiskiem, ale Lewandowski jest wizytówką polskiej piłki od wielu lat. Niech on sam zdecyduje, kiedy skończyć z kadrą, a nie ludzie robią to za niego.

Wspomniał pan o Tomaszu Hajcie. Przez lata stanowiliście nierozłączny duet w defensywie Schalke i reprezentacji. Jak pan odbiera dawnego kolegę po latach? Dziś Hajto jest dość wyrazistym ekspertem.

On nie aktorzy. Taki był i jest, nigdy nie gryzł się w język. Podobnie było w szatni. Może nie był aż tak dosadny, ale gdy powiedział coś łamanym niemieckim, zapadała cisza. Nie wiadomo było, czy ze względu na to, co powiedział, czy ze sposobu, w jaki to zrobił. Na pewno jednak rozładowywał atmosferę w całej grupie i taki człowiek był nam potrzebny także poza boiskiem. Dziś Tomka słucham, uśmiechnę się. Nic się nie zmienił i dobrze. W wielu wypowiedziach go rozumiem.

Pan jest zadowolony ze swojej kariery?

W wieku 35 lat przeszedłem na emeryturę choć mogłem jeszcze ciągnąć, ale nie chciałem rozmieniać się na drobne. Nie zdobyłem mistrzostwa Niemiec, byłem bliski mistrzostwa Polski, pucharu też... ale grałem w Lidze Mistrzów, zdobyłem srebrny medal olimpijski, byłem kapitanem kadry, wystąpiłem w mistrzostwach świata. Jestem z tego dumny.

Dzięki waszym sukcesom Polak zaczął być inaczej postrzegany w Niemczech?

Myślę, że tak. Zaczęliśmy sprawdzać się na dobrym poziomie. Przy okazji różnych spotkań, z zawodnikami, kibicami, w piłkarskim środowisku - dało się zauważyć różnicę w rozmowach. Ludzie wspominają bomby Jacka Krzynówka z lewej nogi, parady Adama Matyska, świetną trójkę z Dortmundu czy naszego topowego strzelca z Monachium. To wszystko miało wpływ na zmianę myślenia o Polakach.

rozmawiał w Bochum Mateusz Skwierawski

OTHER NEWS

28 minutes ago

Belgia bez największej gwiazdy. Ostry konflikt z trenerem. "Kłamca"

28 minutes ago

Katarzyna Niewiadoma najlepszą góralką w wyścigu dookoła Turyngii!

28 minutes ago

Podwyższenie stanu gotowości w bazach wojskowych USA na terenie Europy

29 minutes ago

"Utopili" 100 mln zł w prestiżowej inwestycji. Apelują o ostatnią szansę

29 minutes ago

Amerykanka odwiedziła Polskę. Była zachwycona. "W Stanach Zjednoczonych nigdy bym tego nie zrobiła"

29 minutes ago

Motor odrzucił ofertę za Wolskiego. Sidy opuścił testy. Transfery będą w tym tygodniu

29 minutes ago

Pięć medali gorzowskich lekkoatletów w mistrzostwach Polski. Cyprian Mrzygłód i Nikola Horowska blisko Paryża

29 minutes ago

Kto zastąpi Andrzeja Dudę? Złe wieści dla Kaczyńskiego [SONDA]

29 minutes ago

Rosja wyśle swoje dzieci do obozów. W Korei Północnej

29 minutes ago

Ile wyniosą podwyżki cen energii? PiS podało wstępne szacunki

29 minutes ago

Nadeszły straszne wieści ws. kierowcy, którego auto zderzyło się z rajdówką Sebastiana Ogiera

29 minutes ago

Przerwy w dostawach energii elektrycznej od 1 do 5 lipca. Setki ludzi bez prądu. LISTA MIEJSC KRAKÓW I OKOLICE 1.07.24

29 minutes ago

Tąpnięcie w pogodzie. Wiemy, kiedy wróci skwar

29 minutes ago

Sarsa próbuje spowolnić chorobę. Mówi o skutkach ubocznych: "Słyszałam rzeczy, które nie istniały"

29 minutes ago

W lipcu spoglądaj w niebo. Będzie się działo

29 minutes ago

Ukrainie został tylko miesiąc. Co dalej?

34 minutes ago

Jakub Kochanowski w drużynie marzeń Ligi Narodów. Opisał, jak działa Nikola Grbić

34 minutes ago

Szymon Marciniak dostał podwójną stawkę za mecz Euro. Tyle zarobił w 180 minut

34 minutes ago

Sędziował mecz Polska - Austria. Znów jest o nim głośno

34 minutes ago

Chcieli odsunąć od władzy Zełenskiego i wojsko. Wielka akcja w Ukrainie

40 minutes ago

Ulewa na Podhalu. Zakopianka pod wodą

40 minutes ago

Najłagodniejsze rasy psów dla dziecka. Psy tych ras nadają się idealnie [LISTA] 01.07.2024

40 minutes ago

Tak kiedyś wyglądała Marine Le Pen. Na jednym z archiwalnych zdjęć miała zaledwie 18 LAT. Bardzo się zmieniła? (FOTO)

40 minutes ago

Oberwanie chmury nad Zakopanem. Zalane drogi i piwnice. Zakopianka nieprzejezdna!

45 minutes ago

Jagiellonia Białystok. Okienko transferowe otwarte, pora odrabiać straty. Togijczyk na celowniku mistrza Polski

45 minutes ago

Czołowa tenisistka świata rezygnuje! Seria wycofań z Wimbledonu

45 minutes ago

Zakopianka zalana. Tworzą się gigantyczne korki pod Zakopanem

46 minutes ago

Pij po każdym posiłku. Chroni przed cukrzycą i ratuje trzustkę

46 minutes ago

Ten puder jest doskonały na lato. Nie spływa i daje naturalny efekt

46 minutes ago

Ona też kiedyś chciała zaśpiewać z Podsiadło na scenie... Tak potraktował ją piosenkarz [WIDEO]

46 minutes ago

Rottweiler podchodzi do starszego pana. Scena, która się rozgrywa, wyciska łzy (video)

51 minutes ago

Gdzie zgłosić zderzenie z dzikim zwierzęciem? Co zrobić, gdy na drodze potrącisz dzika, łosia, sarnę? 1.07.2024

51 minutes ago

Pilne oświadczenie gubernatora. Rosyjski region sparaliżowany

52 minutes ago

Na razie Wisła Kraków nie przedstawi planu trzyletniego…

52 minutes ago

To największy błąd przy jedzeniu czereśni. Może kosztować zdrowie

52 minutes ago

Media: Legia pozyska obrońcę z Hiszpanii? Klauzula wynosi milion euro

52 minutes ago

Liroy nagle wziął ślub! Znamy szczegóły uroczystości ukrywanej przed mediami!

57 minutes ago

Agata Rubik pokazała zdjęcie wózka dla... trojaczków. Piotr jest zachwycony

58 minutes ago

Kosmiczny bilans kadry Nikoli Grbicia. Porażki można policzyć na palcach dwóch rąk

58 minutes ago

Nie żyje aktorka, która zasłynęła rolą u Andrzeja Wajdy. Miała 67 lat