Austriacy pokazali, że Polacy mają się czego bać. Dosłownie i w przenośni
Austria – Francja
Jeśli mecz z Francją miał dać Polakom powody do optymizmu przed rywalizacją z Austriakami to... stało się dokładnie odwrotnie. Gracze Ralfa Rangnicka udowodnili, że nie było odrobiny przypadku w tym, że nie tak dawno ograli Włochów i Niemców. Poniedziałkowe spotkanie pokazało nam wiele więcej. Wnioski? Biało-Czerwoni mogą się obawiać starcia z Austriakami. Pod niektórymi względami niestety dosłownie.
- Austriacy walczyli z Francją do samego końca. I to nie tylko czysto piłkarsko. Następni rywale Polaków używali nie tylko nóg, by wybijać z rytmu rywali. A po ciosie łokciem niemal znokautowali Kyliana Mbappe
- Gracze Ralfa Rangincka pokazali, że są świetnie przygotowani do turnieju. A ich mocną stroną jest to, co przeciwko Holandii sprawiło nam sporo problemów
- Możemy się tylko zastanawiać, czy na start Euro 2024 nie zagraliśmy z najłatwiejszym grupowym rywalem. Wnioski nie są optymistyczne
- Więcej informacji znajdziesz w Przeglądzie Sportowym Onet
Austriacy mogą stać się największą niespodzianką Euro, a dwie silne marki w fazie grupowej nie muszą wcale zastopować ich przed spełnianiem marzeń. Przekonali się o tym Niemcy, którzy w ubiegłym roku po blamażach i odejściu Hansiego Flicka mieli zaliczyć nowe otwarcie przed turniejem w ich kraju. Przyszedł Julian Nagelsmann i przyjął zimny prysznic w Wiedniu (0:2). Selekcjoner Turków Vincenzo Montella też miał ruszyć z nowym rozdaniem – zaczął nieźle, ale za pół roku Turcja została rozgromiona przez Austrię (1:6) – pisał w Skarbie Kibica Euro 2024 na naszych łamach Cezary Kolasa.
Austriacy zdaniem wielu kibiców mieli być dla Polaków niezwykle trudnym rywalem. Z drugiej strony wydawało się, że to w meczu z nimi powinno być najłatwiej o zdobycie punktów. A jaka jest rzeczywistość? Mecz graczy Ralfa Rangnicka z Francją na otwarcie turnieju udowodnił, że mamy się czego obawiać. Także dosłownie.
Austriacy nie boją się nikogo. A rywale powinni
Po meczu z Francją jeden wniosek z gry Austriaków rzucał się sam w oczy. Nasi piątkowi rywale nie zamierzali nikogo oszczędzać, zatrzymywali kolejne akcje za wszelką cenę, a tylko w pierwszej połowie popełnili 11 fauli i dwukrotnie zostali ukarani żółtymi kartkami. Mało? No to po przerwie ostro potraktowali jeszcze Antoine'a Griezmanna i kontynuowali bezpardonową grę, by na koniec sprawić, że także Kylian Mbappe zalał się krwią.
Ten wniosek może być dla nas niepokojący z jednego ważnego względu. W meczu z Holandią z powodu urazów nie zagrali Paweł Dawidowicz i Robert Lewandowski, po starciu z Oranje problemy zdrowotne miał także Piotr Zieliński i najdelikatniej mówiąc, kolejne kontuzje nie są nam potrzebne.
Nicola Zalewski musi wyciągnąć wnioski. Austriacy nie będą mieli litości
Drugą istotną kwestią jest to, jak Austriacy grają, gdy to rywale posiadają piłkę. I nie ma tu mowy o pozwalaniu na długie budowanie akcji. Wręcz przeciwnie – jest błyskawiczny atak, nawet na połowie przeciwników. W meczu z Francją robili wszystko, by nie dawać "Trójkolorowym" ani trochę swobody. I długimi fragmentami po prostu im się to udawało.
To ważna informacja dla Nikoli Zalewskiego, który na Euro 2024 popełnił już błąd w podobnej sytuacji. Gdy Holendrzy wysoko do niego doskoczyli, wybił piłkę przed siebie na oślep, a ta trafiła pod nogi Nathana Ake i wszystko zakończyło się golem dla rywali. Przeciwko Austriakom 22-latek będzie musiał wystrzegać się takich błędów.
Rywale Polaków potrafią zaskoczyć gigantów. Niesamowita walka do końca
Patrząc na grę Austriaków przeciwko Francuzom, dało się też zauważyć ich niezwykłą pewność siebie. Po wygranych z Włochami, Szwecją, Niemcami czy Turcją gracze Rangnicka wierzą w to, że są w stanie rywalizować z najlepszymi i mają ku temu powody. Przeciwko wicemistrzom świata świetnie funkcjonowała druga linia Austriaków, ten zespół potrafił walczyć o każdą piłkę. Oglądaliśmy więc mieszankę niesamowitej woli walki i sporej jakości.
Warto podkreślić też to, jak Austriacy pracowali w defensywie. Francuzi mogli zbliżać się w okolicę linii pola karnego, ale tam rywale byli już dobrze ustawieni, potrafili podwajać krycie i blokować próby strzeleckie. Ostatecznie Trójkolorowi potrafili stworzyć sobie kilka świetnych sytuacji bramkowych, ale wygrali... po samobóju.
Spotkanie Austria - Polska w piątek o 18:00. O 21:00 w drugim spotkaniu naszej grupy Holandia zmierzy się z Francją.
Dowiedz się jeszcze więcej. Sprawdź najnowsze newsy i bądź na bieżąco