Rosjanie po raz pierwszy to przyznali. Szukają wojskowego, który wydał rozkaz
Rosjanie po raz pierwszy to przyznali. Szukają wojskowego, który wydał rozkaz
Rosjanie po raz pierwszy od rozpoczęcia wojny przyznali się do poważnej straty - informuje agencja Unian. Chodzi o wart około 350 milionów dolarów samolot Beriew A-50.
Wojna w Ukrainie. Rosja po raz pierwszy przyznaje się do straty
Od początku krwawej inwazji na Ukrainę Rosja dała do zrozumienia, że nie zamierza informować o stratach poniesionych w ramach działań wojennych. Tym większym zaskoczeniem mogą być doniesienia agencji Unian, która w poniedziałek przekazała, że Rosjanie po raz pierwszy przyznali się, że w ukraińskim ataku stracili samolot wczesnego reagowania i kontroli Beriew A-50.
Informacja wywodzi się od Komitetu Śledczego Federacji Rosyjskiej, który zamieścił na liście osób poszukiwanych płk. Mykołę Dziamana - dowódcę 138. Przeciwlotniczej Brygady Rakietowej Sił Zbrojnych Ukrainy. To on - zdaniem Rosjan - jest odpowiedzialny za dokonanie ataku, "który doprowadził do śmierci ludzi".
Samolot A-50 był wart około 350 milionów dolarów
Strona rosyjska twierdzi, że ukraiński wojskowy miał wydać rozkaz zniszczenia samolotu rosyjskich sił powietrznych. W komunikacie możemy przeczytać, że maszyna nie pełniał działań bojowych, nie jest zdolna do przenoszenia broni i przemieszczała się w ramach przestrzeni powietrznej Federacji Rosyjskiej.
Redakcja poleca
2
Putin złożył kuriozalną ofertę ws. Ukrainy. Zdecydowana reakcja Waszyngtonu
2
"Putin chce wojny totalnej z całym światem. Dał jasny sygnał"
Ze szczegółów ujawnionych przez stronę rosyjską dowiadujemy się, że w katastrofie samolotu, do której doszło 23 lutego, zginęło 10 członków załogi. Wcześniej o zestrzeleniu A-50 informowały Siły Zbrojne Ukrainy. Taka maszyna jest warta około 350 milionów dolarów.
Źródło: Radio ZET/Unian
Nie przegap