Odkryto grób dzieci. Badaczy szokuje jedno. "Zastanawiamy się, jak do tego doszło"
Odkryto grób dzieci. Badaczy szokuje jedno. 'Zastanawiamy się, jak do tego doszło'
W Czulicach (powiat krakowski) archeolodzy odkryli grób, w którym zostały złożone ciała dwójki dzieci. I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że pogrzebano tam Europejczyka i Huna. Pojawiło się wiele teorii, które mógłby przyczynić się do wyjaśnienia nietypowej zagadki, jednak która z nich jest najbliższa prawdy?
Rozjemcza mogiła? A może przypadek i zrządzenie losu? Albo ofiara dla bóstwa? Archeolodzy, którzy natknęli się na dość nietypowy grób dwójki małych chłopców: Huna ze zdeformowaną czaszką i Europejczyka, bez żadnych wyraźnych nieprawidłowości. W ostatniej drodze towarzyszyły im pies, kot i wrona. "Zastanawiamy się, w jaki sposób doszło do spotkania tych dwóch chłopców" – powiedziała dr Anita Szczepanek, jedna z autorek badania.
Zobacz wideo Patrycja Sołtysik kilkukrotnie poroniła. Dziś mówi, jak rozmawiała o tym z synem Stasiem
Hun i Europejczyk: wrogowie, a może przyjaciele?
Odkryto grób dzieci. Badaczy szokuje jedno. 'Zastanawiamy się, jak do tego doszło'
Wyniki badania grobu, w którym oprócz szkieletów dzieci znaleziono też szczątki psa, kota i wrony, zostały opisane w Journal of Archeological Science Reports, które daje podwaliny do tego, aby zastanowić się nad historią pojawienia się Hunów na naszych terenach. "Próbujemy dokonać rekonstrukcji tego, co się stało. Mamy dwójkę dzieci w wieku 8-9 lat, czyli rówieśników. Hun – chłopiec ze zdeformowaną czaszką jest położony anatomicznie. Wyposażony w złoty kolczyk, żelazny nóż, srebrne sprzączki do pasa i gliniane naczynie. O takim wyposażeniu mówimy: wyposażenie w zaświaty" – wyjaśniła dr Anita Szczepanek, cytowana przez portal onet.pl.
Drugim chłopcem jest Europejczyk, który o dziwo był ułożony na brzuchu, a następnie jego szczątki zostały przeniesione, tak by głowy chłopców były skierowane w te samą stronę. Dodatkowo rzeczą wartą odnotowania jest fakt, że jego kości są dość delikatne, czyli przed pogrzebaniem musiały zostać poddane obróbce cieplnej. Tu niektórzy wysnuwają teorie, że został on złożony w ofierze, bo sam grób jest datowany na lata 395–418 r. n.e., a to był czas, kiedy na terenie Polski zwłoki palono na stosie. "Nie możemy też wykluczyć, że to zbieg okoliczności albo wręcz konieczność sprawiły, że ten chłopiec został złożony właśnie w tym grobie. Może też pełnił jakąś wyższą funkcję w hierarchii swojej społeczności, np. był synem lokalnego przywódcy" – dodała naukowczyni.
Odkryto grób dzieci. Badaczy szokuje jedno. 'Zastanawiamy się, jak do tego doszło'
Hun nie był wojownikiem – był dzieckiem słabego zdrowia
Hunowie kojarzą się nam dziś z ludem silnych wojowników, którzy sławę zyskali za sprawą licznych najazdów, czy grabieży. Jednak dziecko, które zostało złożone do grobu, było słabego zdrowia. "Hun ma zdeformowaną czaszkę. Ta deformacja nie była neutralna dla zdrowia chłopca. Wiemy, że dziecko miało problem ze zwiększonym ciśnieniem śródczaszkowym. Dostrzegliśmy też zmiany kostne w stropach oczodołów, które świadczą o tym, że przeszedł choroby wieku dziecięcego. Z medycznego punktu widzenia był więc słabym chłopcem" – stwierdziła Szczepanek. Jednak deformacja czaszki dziecka nie była wynikiem, czy następstwem chorób. Aby uzyskać deformację, dzieciom bardzo ściśle bandażowano głowę. Taka praktyka była znana wśród Hunów.
Natomiast równie ciekawy jest fakt, że chłopcy musieli być dość wysoko w hierarchii swojego społeczeństwa, bo obaj dobrze się odżywiali. Badania dowiodły, że ich dieta była bardzo bogata i zróżnicowana. Nie mają niedoborów witamin i innych ważnych składników, zatem jedli dobrze i często. "Chłopcy byli przygotowywani do jakiejś roli w społeczeństwie. Nie wiemy, z czego wynikała deformacja czaszki. Ona być może świadczyła o przynależności do elity. Czyli mógł to być pewien wzorzec urody osiągnięty sztuczną deformacją. Np. przez zakładanie skórzanych opasek na głowę. Na kościach nie widać takich zmian, które świadczyłyby o częstym wykonywaniu jakichś czynności, np. strzelaniu z łuku, bo chłopcy są za młodzi. Ale wiemy z różnych przekazów, że mali chłopcy bardzo wcześnie uczyli się strzelać z łuku" – tłumaczyła Szczepanek.
Scenariuszy ich spotkania jest wiele, ale który okaże się prawdziwy (albo najbardziej prawdopodobny) poznamy dopiero za jakiś czas.