Wielkie emocje w meczu Manchester City-Real Madryt. Rzuty karne wyłoniły zwycięzcę
638489870839262099.jpg
Hitowe starcie Manchester City – Real Madryt w ćwierćfinale Ligi Mistrzów uważane było za przedwczesny finał tych rozgrywek. Potwierdził to pierwszy mecz w Madrycie, zakończony po kapitalnym widowisku remisem 3:3. W rewanżu emocji również nie zabrakło. Po regulaminowym czasie było 1:1. Dogrywka nie przyniosła rozstrzygnięcia i doszło do rzutów karnych.
Przed rokiem obie ekipy zmierzyły się w półfinale i zespół z Madrytu nie wspomina miło wyprawy do Anglii. U siebie też zremisowała (1:1), ale na terenie rywala polegli aż 0:4.
Teraz również wszystko przemawiało za gospodarzami. Zespół trenera Pepa Guardiola strzelił po trzy gole w każdym z dziewięciu dotychczasowych występów w tej edycji Champions League. Przegrał tylko jedną z ostatnich 13 konfrontacji w Europie z hiszpańskimi rywalami (8-4-1).
– Moi piłkarze właśnie w takich sytuacjach czują się najlepiej. Gdy wszystko się decyduje, wisi na włosku, gdy jest cienka granica między sportowymi życiem a śmiercią. Czy to oznacza kolejne triumfy? Nie wiem. Ale jestem pewny, że powalczymy, że do końca będziemy w grze – mówił przed spotkaniem trener gości Carlo Ancelotti.
Składy obu drużyn:
Składna akcja Realu i cios Rodrygo
Od początku meczu przewagę posiadał Manchester City, a goście nastawili się na kontry. Już w 12. min składna akcja przyniosła “Królewskim” prowadzenie. Federico Valverde zagrał do Vinicius Junior, a ten zagrał wzdłuż bramki do Rodrygo. Pierwszy strzał Brazylijczyka jego rodak Ederson obronił, ale dobitka była już skuteczna.
Mistrz Anglii natychmiast ruszył do odrabiania strat. Okazje mieli Bernardo Silva i Kevin De Bruyne. W 18. min głową uderzał Erling Haaland, piłka poszybowała nad poprzeczką. Dwie minuty później reprezentant Norwegii trafił w poprzeczkę.
Manchester przeważał, Real dobrze, czasem szczęśliwie, radził sobie w defensywie. Tak jak w 38. min gdy po strzale Jacka Grealisha piłka odbiła się od Antonio Rudigera i wylądowała na bocznej siatce. Zepchnięci do głębokiej defensywy “Królewscy” przerwali napór i utrzymali prowadzenie po pierwszej połowie.
Manchester City doprowadził do remisu
Manchester po wznowieniu gry od razu ruszył do ataków. “Obywatele” grali jednak niedokładnie. Natomiast z licznymi wrzutkami w pole karne radził sobie Andrij Łunin i obrońcy. W 58. min dobrą okazję miał Rodri. Zamiast do siatki, trafił w nogi De Bruyne.
Real ofiarnie się bronił. Piłkarze klubu ze stolicy Hiszpanii własnym ciałem stawali na drodze kolejnych strzałów zawodników gospodarzy. A jeśli piłka przeszła przez gąszcz defensorów, znakomicie spisywał się Łunin – tak jak w 71. min, broniąc uderzenie Grealisha.
Manchester w końcu dopiął swego. Tym razem “Królewskim” zabrakło szczęścia. W 78. min Jeremy Doku dośrodkował w pole karne, a wybita przez Rudigera piłka spadła pod nogi De Bruyne.
Po chwili Belg uderzył tuż nad poprzeczką. Okazję na 2:1 miał również Phil Foden. Wynik nie uległ już zmianie i doszło do dogrywki.
Real Madryt w półfinale!
W pierwszej połowie dogrywki nacierał Manchester City, ale nie stworzył żadnej groźnej sytuacji. Real mógł mieć kłopoty po dośrodkowaniu Fodena, ale zmiennik Haalanda Julian Alvarez nie zdążył do piłki. Goście tylko raz przedarli się pod bramkę rywala. Zakończyło się na rzucie rożnym, po którym Ruediger posłał piłkę nad poprzeczką.
Po zmianie stron nie działo się praktycznie nic ciekawego, poza uderzeniem Alvareza w Łunina. Doszło do rzutów karnych. W nich lepszy okazał się Real Madryt. Ukraińskiego bramkarza nie pokonali Bernardo Silva i Mateo Kovacić. W zespole gości pomylił się Luka Modrić. W półfinale “Królewscy” zagrają z Bayernem Monachium.
Manchester City – Real Madryt 1:1 (1:1, 0:1). Karne: 3:4
Bramki: Rodrygo 12. – De Bruyne 78.
Przypominamy, że na YouTubie działa nasz kanał Fakt Sport. Tam znajdziecie wszystkie nasze najnowsze produkcje wideo. Zapraszamy do subskrybowania.