Obiecywał, że odejdzie od kapłaństwa i zajmie się rodziną. Do tej pory jest księdzem
Ksiądz
Bardzo bym chciała, by dzieci księży zyskały tę świadomość, że w żadnym stopniu nie są gorsze od innych. Że sam fakt, iż twoim tatą jest ksiądz, nic ci nie umniejsza. Przede wszystkim my, dzieci księży, nie musimy być tajemnicą, że mamy prawo głośno o tym mówić - apeluje kobieta.
Ksiądz nie dopuścił do nadania imienia. 'Nie przeszło mu przez gardło' (zdjęcie ilustracyjne)
Swojego ojca widywała rzadko. Choć głównie starała się nazywać go bezosobowo, zdarzało się mówić do niego per "wujku". Teraz kiedy rozmawiamy, to próbuję sobie przypomnieć, jak mówiłam do niego w różnych sytuacjach. Wiesz, chyba głównie zwracałam się bezosobowo. Pierwszy raz powiedziałam "tato", gdy miałam 26 lat - wyjaśnia autorka wywiadu udzielonego dla serwisu Onet.
Obiecywał, że odejdzie od kapłaństwa i zajmie się rodziną. Do tej pory jest księdzem (zdjęcie ilustracyjne)
"My, dzieci księży, nie musimy być tajemnicą"
Jej rodzice poznali się na jednej z pielgrzymek. Tata jest proboszczem w jednej z parafii. Przez wiele lat obiecywał niezliczoną ilość razy, że rzuci kapłaństwo i zajmie się rodziną. Niestety tak nigdy się nie wydarzyło, do tej pory służy Bogu. Kobieta odważyła się go kiedyś zapytać, dlaczego nie odszedł od kapłaństwa, miał wówczas jej odpowiedzieć, że nie wie, co miałby innego robić w życiu.
Z tego, co wiem, parafianie go szanują za to, że jest dobrym proboszczem i organizatorem. Wiem, że dużo robi, organizuje różne imprezy, np. kolonie dla dzieci. A gdzie ja w tym wszystkim jestem? Skoro ci wszyscy parafianie są dla niego ważni, dlaczego ja, jego własna córka, jestem nieważna?
Zobacz wideo Jakie zachowania naszego dziecka powinny nas zaniepokoić? "To, co normalne, konsultujemy u specjalisty"
- zadaje pytanie pani Katarzyna.
Pod żadnym pozorem nie mogła przyznać się do tego, kto jest jej ojcem
Wspomnienia z dzieciństwa Katarzyny przywołują wiele przykrości i smutku. Kobieta pamięta, że nie mogła nikomu się przyznać do tego, że jej tata jest księdzem. Kiedyś ojciec zagroził nawet, że coś sobie zrobi, jeśli prawda wyjdzie na jaw - czytamy na stronie serwisu Onet. To normalne, że w takiej sytuacji dziecko zaczyna wpadać w sieć kłamstw. Wymyśla coś, by było wiarygodne, a historia ładnie brzmiała. Pani Katarzyna wówczas mówiła, że jej tata jest np. architektem.
To w ogóle nie jest normalne, by dziecko nie mogło mówić prawdy o swoim tacie. Poza tym dziecko, które kłamie, czuje straszny wstyd. Czujesz, że skoro musisz kłamać, to jesteś kimś gorszym od reszty. Ja zazdrościłam koleżankom, że codziennie spędzają czas z ojcami, a ja tego nie miałam.
- podkreśla kobieta.
Jedno z późniejszych wspomnień kobiety dotyczy bierzmowania. Mszę odprawiał jej ojciec. Dopiero po latach pani Katarzyna uświadomiła sobie, że to było spowodowane tym, że mężczyzna prawdopodobnie chciał na siebie wziąć niewygodne pytania i formalności związane z dostarczaniem dokumentów itp. Dzisiaj to rozumie. Te wszystkie wydarzenia odcisnęły na kobiecie ogromną traumę. Zanim trafiła do gabinetu psychologa zmagała się już z nerwicą i depresją. Po dłuższej terapii doszła do wniosku, że to ojciec jest przyczyną problemów, a dokładnie kontakty z nim.