Pogromcy Polaków z tytułem Ligi Narodów! Wielkie emocje w Łodzi
Francja
Finał Ligi Narodów był meczem z podtekstami. Francuski szkoleniowiec Japończyków, Philippe Blain mierzył się ze swoimi rodakami. Obie drużyny zaprezentowały naprawdę świetną siatkówkę pełną gry blokiem i podbitymi atakami. Zwycięzcami zostali jednak pogromcy Polaków. Francja wygrała 3:1 (25:23, 18:25, 25:23, 25:23) i to oni wyglądają na faworytów igrzysk olimpijskich organizowanych we własnym kraju.
Od początku meczu oba zespoły dawały pokaz naprawdę dobrej siatkówki, a początek był naprawdę wyrównany. Pierwsze wyraźniejsze prowadzenie mieli Japończycy. Atak Ishikawy sprawił, że na tablicy wyników było 12:9. Atak Patry'ego szybko doprowadził jednak do remisu po 14.
Świetny poziom finału Ligi Narodów
Pierwsza partia aż do samej końcówki była niezwykle wyrównana. Oba zespoły pokazywały świetną grę w bloku i obronie, ale podwójne odbicie Fukatsu dało Francuzom dwa punkty przewagi (23:21). Atak Patry'ego dał Trójkolorowym zwycięstwo 25:23.
Drugi set od samego początku świetnie układał się dla Japończyków. Atak w siatkę Patry'ego dał im trzypunktowe prowadzenie (5:2). Francuzom do samego końca tej odsłony nie udało się nawiązać walki, a Azjaci przeprowadzali bardzo skuteczne kontry głównie za sprawą Nishidy i Ishikawy. Piękny blok Onodery na Louatim zamknął partię wynikiem 25:18 i drużyna Philippe'a Blaina doprowadziła do remisu.
Trzeci set był odwrotnością poprzedniego. Lepiej rozpoczęli go Francuzi, świetną zmianę za Clevenot dał Tillie. Blok Jouffroya na Ishikawie dał Trójkolorowym trzy punkty przewagi (6:3). Środkowa część seta była dla drużyny Andrei Gianiego niesamowita. Kolejne błędy Japończyków poskutkowały wysokim prowadzeniem, a Phillipe Blain zdecydował się zmienić niemal cały skład.
Od wyniku 19:13 zaczęła się jednak fantastyczna pogoń Japończyków. Pierwszy sygnał dał Miyaura zagrywką. Francuzi prowadzili jeszcze 22:17, ale świetne taktyczne zagrywki Kentaro przeszkodziły im w grze i Azjaci doprowadzili do remisu 23:23, mając na boisku niemal samych rezerwowych. Atak Jouffroya i blok na Tomicie dały Trójkolorowym zwycięstwo 25:23 i prowadzenie 2:1.
W czwartym secie Philippe Blain w większości wrócił do swojego podstawowego składu. Początek tej odsłony był niezwykle wyrównany. Oba zespoły wymieniały się jednopunktowym prowadzeniem, a gra Japonii wyglądała lepiej niż wcześniej. Francuzi osiągnęli jednak dwupunktowe prowadzenie, ale po zablokowaniu Tilliego znów był remis (15:15).
Autowy atak Miyaury z lewego skrzydła ponownie dał Trójkolorowym dwa "oczka" zaliczki (17:15). Blok Onodery na Kevinie Tillie znów doprowadził do remisu (18:18). As Miyaury dał minimalne prowadzenie Azjatom (20:19). Końcówka stała pod znakiem gry cios za cios. Minimalnie z przodu byli Japończycy, ale kontra Francuzów i atak blok-aut Patry'ego dał Trójkolorowym piłkę meczową, którą wykorzystali potrójnym blokiem na Ishikawie.
Dowiedz się jeszcze więcej. Sprawdź najnowsze newsy i bądź na bieżąco