Harry Kane goni rekord Roberta Lewandowskiego. I ma problem. Wszystko policzyli

Harry Kane

Harry Kane w meczu Bayernu Monachium przeciwko FSV Mainz zdobył trzy bramki, co znów zwróciło na niego uwagę sportowego świata. Niemcy zaczęli odliczanie do pobicia przez Anglika rekordu Roberta Lewandowskiego, a Hiszpanie wszystko zmierzyli.

Mistrzowie Niemiec wygrali aż 8:1 z FSV Mainz. Duży udział w tej demolce miał Harry Kane. Jego trzy gole kazały się zastanowić mediom, czy wkrótce nie prześcignie Roberta Lewandowskiego, który sezon 2020/2021 w Bundeslidze zakończył z 41 bramkami na koncie. Już wtedy wyczyn Polaka wydawał się nieprawdopodobny. Bił on poprzednie osiągnięcie Gerda Muellera o jednego gola. Teraz wielu ekspertów się zastanawia, czy wynik Anglika nie będzie jeszcze lepszy. Niemcy już zaczęli odliczanie.

Kane ma na tę chwilę 30 bramek zdobytych w 25 meczach, a przed sobą dziewięć kolejnych spotkań. Kataloński “Sport” wyliczył, że średnia byłego zawodnika Tottenhamu to 1,2 gola na spotkanie. “Anglik jest jednak zdeterminowany, aby pokazać, że jest jednym z najlepszych na świecie, a tempo, w jakim zdobywa punkty, pozwala marzyć o historycznym indywidualnych celach” — pisze hiszpańska gazeta.

Czego potrzebuje Harry Kane? To proste: meczów

Dziennikarze “Sportu” zastanawiali się, czego potrzebuje Kane, by pobić rekord Lewandowskiego. “Jeśli kontuzje nie będą go oszczędzać lub Tuchel zdecyduje się dać mu zbyt dużo odpoczynku w Bundeslidze, w której praktycznie nie ma innej możliwości, biorąc pod uwagę ogromny poziom Bayeru Leverkusen, trudno będzie mu zwiększyć liczbę strzelonych goli. Przynajmniej w takim tempie, w jakim musi to zrobić, aby poprawić wyniki Polaka” — wieszczy dziennik.

“Sport” skłania się ku temu, że Kane nie wyprzedzi Lewandowskiego, a wszystko ma… wyliczone. “Kane ma 810 minut na pobicie rekordu. Obecnie w Bundeslidze zdobywa bramkę co 74 minuty. Jeśli zatem utrzyma tę średnią, zakończyłby sezon z 41 golami, czyli z taką samą liczbą, jaką Lewandowski osiągnął w sezonie 2020/21”.