Ta moda spędza sen z powiek rolnikom. Wszystko przez celebrytki?
Rolnik Michał Koszarek mówi, że ludzie wchodzący w rzepak niszczą uprawy.
Problem może się wydawać rozdmuchany, ale dla właścicieli pól z rzepakiem wcale taki nie jest. O ile jedna osoba wielkich szkód może i nie poczyni, o tyle, gdy zaczyna ich być więcej, zniszczenia są spore, a roślinie grożą choroby. “Fakt” rozmawiał z rolnikiem, który mówi, jak wielkim problemem są “rzepiarze”, który wchodzą w pola rzepaku, by zrobić sobie ładne zdjęcia.
Problem by tak nie nabrzmiał, gdyby nie moda, która zapanowała wśród celebrytek i blogerek. To one masowo wrzucały zdjęcia w rzepaku. Teraz naśladują je również zwykłe dziewczyny, amatorki ładnych zdjęć. A jak mówią rolnicy, coraz częściej zdjęcia robią sobie też mężczyźni. Dlatego trzeba by już mówić nie o “rzepiarach” a o “rzepiarzach”. Fotografiami w rzepaku swego czasu zdążyły się już pochwalić m.in. aktorki Julia Wieniawa i Katarzyna Cichopek, a także prezenterka Marcelina Zawadzka. Moda ta zatacza coraz szersze kręgi i dotarła nawet na Wiejską. Na portalu społecznościowym kilka lat temu swoją fotografię wykonaną w polu rzepaku zamieściła… Beata Mazurek z PiS. Kiedy zachowanie to zaczęło być piętnowane, niektóre celebrytki m.in. Kasia Cichopek zaczęły robić zdjęcia przed polem.
Rolnicy mają dość “rzepiar” i “rzepiarzy”
Nic dziwnego, że właściciele pól mają coraz bardziej dość tego, że nie szanuje się ich pracy i własności. Żądza posiadania zdjęcia portretowego w żółtych kwiatach jest tak wielka, że zaślepione modelki w ogóle się nie liczą z tym, że to nie publiczna łąka, a czyjeś pole, w którego uprawę włożył sporo czasu i pieniędzy. — Jakim prawem obcy ludzie wchodzą na prywatny teren? To, że pole nie jest ogrodzone płotem, to nie znaczy, że nie jest to prywatny teren. Ktoś poniósł koszty uprawy, a ktoś sobie wchodzi, robi zdjęcie, bo rzepak ładnie kwitnie — mówi w rozmowie z “Faktem” Michał Koszarek, który ma pola rzepaku w Sędziwojewie pod Wrześnią (woj. wielkopolskie).
[object Promise]
— pyta.
Rolnik Michał Koszarek mówi o “rzepiarach”
Michał Koszarek przyznaje, że problem z “rzepiarzami” jest poważny. Ludzie z miasta przyjeżdżają na wieś rowerami i notorycznie wchodzą w uprawy rzepaku i robią szkody. Raz, że robią to ze szkodą dla upraw, a dwa trochę ze szkodą dla siebie, bo niektórzy są alergikami. Zaszkodzić mogą im również środki ochrony roślin stosowane tam przez rolników. Już samo ich wdychanie jest szkodliwe dla człowieka. Środki te mogą też działać drażniąco na skórę i paraliżująco na układ nerwowy, a także uszkadzać nerki i wątrobę. Są też zagrożeniem dla ciężarnych.
Rolnicy liczą straty w rzepaku
Dla rolników najgorsze są szkody w uprawie. — Połamany rzepak skutkuje jego chorobami. Bo jeżeli jest rana, to tak samo, jak i u człowieka wchodzi tam infekcja. Zaczyna się wszystko buntować, nie ma już z tego plonu — tłumaczy Koszarek. Wskazuje, że jeżeli komuś bardzo zależy na zdjęciach w rzepaku, od biedy może wejść w tzw. ścieżki technologiczne.
[object Promise]
— ocenia rolnik.
Zobacz też: