"Milionerzy". Odpowiedział poprawnie i... odpadł z programu. O sprawiedliwość walczył w sądzie
Hubert Urbański w ‘Milionerach’
Twórcy “Milionerów” nie są nieomylni, o czym przekonał się Waldemar Jabłoński, który prawie ćwierć wieku temu wystąpił w sylwestrowym odcinku. Choć jego odpowiedź była poprawna, to komputer w programie uznał ją za błędną. Gdy jego “reklamacja” nie została uznana, postanowił swoich racji dochodzić na drodze sądowej. Jak ostatecznie rozstrzygnięto sporną kwestię?
Hubert Urbański w ‘Milionerach’
“Milionerzy” to jeden z najpopularniejszych teleturniejów w historii telewizji, emitowany, z małymi przerwami, już od 25 lat na antenie stacji TVN. W tym czasie tylko siedmiu uczestnikom udało się wygrać główną nagrodę, większość z nich bowiem odpada na dość wczesnym etapie gry. Do tego grona zalicza się pan Waldemar Jabłoński z Lublina, który w sylwestrowym odcinku w 2000 roku zakończył swoją przygodę z programem na pytaniu za tysiąc złotych.
Hubert Urbański w ‘Milionerach’
Zobacz wideo “Hubert Urbański dołączył do naszych słuchaczy”, czyli historia jubileuszowego odcinka “Podcastexu”
Wskazał poprawną odpowiedź i odpadł z “Milionerów”. Jego reklamacja nie została uznana
Gdy Hubert Urbański zapytał pana Waldemara o ilość nacięć na kajzerce, ten bez zawahania stwierdził, że jest ich cztery. Choć był przekonany, że gwarantowany tysiąc złotych ma już w kieszeni, to komputer wskazał, że nacięć jest pięć, przez co musiał zakończyć grę. Był zaskoczony, ale nie kłócił się o swoje racje na wizji. Nieusatysfakcjonowany wynikiem i przekonany, że został niesprawiedliwie potraktowany, po powrocie do domu zaczął zgłębiać różne materiały źródłowe w poszukiwaniu właściwej odpowiedzi. – W domu jeszcze raz przestudiowałem materiały źródłowe i upewniłem się, że to ja miałem rację, a nie komputer – opowiadał w “Gazecie Wyborczej”.
Wówczas napisał reklamację do producentów “Milionerów”, w której argumentował swoje stanowisko, powołując się na wiele różnych źródeł. Komisja negatywnie rozpatrzyła jego wniosek, twierdząc, że zgodnie z terminologią, jaka obowiązuje w piekarnictwie, nie ma on racji.
Przytoczone przez pana źródła podają co prawda, że kajzerka to bułka nacięta na krzyż, ale należałoby przyjąć określenie “na krzyż” jako hasłowe, a nie dosłowne. Żadna kajzerka nie jest nacięta na krzyż, ponieważ nacięcia są łukowate i nie ma w sprzedaży kajzerek o nacięciu na krzyż
– tłumaczono w oświadczeniu. Pan Waldemar jeszcze kilkukrotnie próbował polubownie rozwiązać sprawę, lecz na próżno. W końcu postanowił o sprawiedliwość walczyć na drodze sądowej. Jak mu poszło?
Uczestnik “Milionerów” wytoczył proces produkcji. Jak rozstrzygnięto spór o kajzerkę?
Batalię sądową o kajzerkę pomiędzy panem Waldemarem a producentami “Milionerów” śledziła cała Polska. Wielu uważało, że to właśnie uczestnik zakończy ją zwycięsko, bo we wszystkich encyklopediach definicja pokrywa się z odpowiedzią, którą wskazał w programie. Ku zaskoczeniu wszystkich, tak się jednak nie stało.
Sąd stwierdził, że w tym przypadku racja leży po stronie producentów, a cały proces jest bezpodstawny. Mimo to mężczyzna dostał kolejną szansę, by pojawić się w teleturnieju i dokończyć grę. Choć niesmak pozostał, to z propozycji skorzystał. Ostatecznie na nic się to zdało, bo i tym razem odpadł przed zdobyciem gwarantowanego tysiąca złotych. Jeśli masz ochotę, to zagłosuj w naszym sondażu, który znajduje się poniżej.