Bąkiewicz zrobił to w Sejmie. Został wyrzucony z sali
Robert Bąkiewicz wszedł na salę drzwiami, przeznaczonymi dla posłów i został z niej wyrzucony.
Nieco senne obrady Sejmu w piątek 26 kietnia po południu, zostały przerwane awanturą. Do burzy doszło gdy na salę plenarną wszedł Robert Bąkiewicz. Narodowiec i niedoszły poseł z ramienia PiS, został z niej wyrzucony przez wicemarszałek Monikę Wielichowską. To nie była jedyna awantura z udziałem Bąkiewicza. Potem zrugał go wicemarszałek Krzysztof Bosak.
Bąkiewicz miał tego dnia zabrać głos jako przedstawiciel komitetu inicjatywy ustawodawczej w sprawie obywatelskiego projektu ustawy o ochronie własności (wtedy obecność osoby na sali plenarnej Sejmu, która nie jest posłem, jest dozwolona), ale na salę wszedł wcześniej i nie tym wejście, którym mógł.
Robert Bąkiewicz w Sejmie. Dwa spięcia z wicemarszałkami
Do pierwszej awantury z udziałem Bąkiewicza doszło, gdy z mównicy przemawiała wiceminister klimatu i środowiska Urszula Zielińska.
— Pani minister przepraszam bardzo. Proszę opuścić salę posiedzeń. Nie jest pan uprawniony do przebywania na sali — zwróciła się wicemarszałek Sejmu Monika Wielichowska do Roberta Bąkiewicza, który wszedł na salę plenarną wejściem dla posłów.
Wielichowska kilka razy prosiła Bąkiewicz o opuszczenie sali. Ten uśmiechnięty zaczął gestykulować. — Proszę opuścić salę, bo wezwę straż marszałkowską — zagroziła wicemarszałek. Wtedy Bąkiewicz wyszedł z sali razem z posłem Konfederacji Grzegorzem Braunem, który stwierdził, że wyrzucenie Bąkiewicza jest “skandaliczne”.
Po awanturze poseł Grzegorz Braun podszedł do wicemarszałek Wilichowskiej. — Panie pośle chciałam pana poinformować, że przedstawiciele komitetu inicjatywy ustawodawczej, wchodzą na salę po mojej lewej stronie. Tak zazwyczaj bywało. Nie tymi drzwiami (wskazała na jedne z drzwi, którym na sale wchodzą posłowie) i zasiadanie w fotelu parlamentarzysty, ponieważ pan Bąkiewicz nie jest posłem — powiedziała Wielichowska do Brauna.
Potem Bąkiewicz, który kandydował w ostatnich wyborach do Sejmu z list PiS, zabrał głos z mównicy, do czego w tym momencie miał prawo jako przedstawiciel komitetu inicjatywy ustawodawczej, a na koniec starł się jeszcze z wicemarszałkiem Krzysztofem Bosakiem z Konfederacji, gdy już skończył swoje wystąpienie. — Proszę opuścić miejsce dla posłów i nie zakłócać debaty — upomniał Bąkiewicza Bosak.