Spięcie na posiedzeniu komisji śledczej. Mariusz Kamiński zwrócił się do obywateli

Mariusz Kamiński

Do słownych przepychanek doszło podczas posiedzenia sejmowej komisji śledczej do sprawy afery wizowej. Mariusz Kamiński zarzucił Michałowi Szczerbie, że “wspierał nielegalnych migrantów” na granicy z Białorusią, na co poseł KO zarzucił mu kłamstwo. W odpowiedzi były poseł PiS zwrócił się bezpośrednio do widzów.

W poniedziałek przed komisją śledczą do sprawy wyjaśnienia afery wizowej zeznaje były koordynator służb specjalnych i były szef CBA Mariusz Kamiński. Gdy pojawił się temat nielegalnej migracji na granicy polsko-białoruskiej, Kamiński zaatakował przewodniczącego komisji Michała Szczerbę (KO).

— Mimo tego, co wyprawialiście na granicy, że były podejmowane próby niszczenia naszych umocnień granicznych, ataki na funkcjonariuszy straży granicznej, że m.in. politycy tacy jak pan wspierali bezpośrednio na granicy wspierali nielegalnych migrantów… — mówił Kamiński.

— Pan kłamie, ja muszę zaprotestować. Pan mówi nieprawdę, mam prawo do riposty — mówił Szczerba.

Spięcie na komisji śledczej. Mariusz Kamiński zwrócił się do widzów

Ze Szczerbą polemizował wiceprzewodniczący komisji Daniel Milewski (PiS), który apelował, by pozwolić dokończyć wypowiedź Kamińskiemu. Poseł KO obstawał, że musi odpowiedzieć na wypowiedź Kamińskiego.

W tym czasie przesłuchiwany polityk PiS zwrócił się bezpośrednio do opinii publicznej.

— Mówię teraz do pozostałych członków komisji i do opinii publicznej: szanowni państwo, rzeczywiście byliśmy zagrożeni wielką falą nielegalnej migracji. Ale udało nam się to powstrzymać. Mimo że tacy ludzie jak pan Szczerba robili wszystko… — powiedział Kamiński.

Na te słowa ponownie odpowiedział Szczerba. — Niech mnie pan nie wskazuje, bo ja mogę zaraz przypomnieć konferencję, gdzie pan z panem Wąsikiem pokazywaliście jakieś zdjęcia z photoshopa i stwarzaliście hejt na ludzi, którzy zostali ściągnięci w pułapkę Łukaszenki — powiedział, nawiązując do konferencji prasowej z września 2021 r., podczas której pokazano ocenzurowane zdjęcia o treści pornograficznej i zoofilskiej, mające, jak twierdzili przedstawiciele rządu PiS, pochodzić z telefonów migrantów.