Powtarzała, że nie walczy z rakiem, ale go leczy. Odeszła Daria Dziewięcka
Nie żyje Daria Dziewięcka.
Powtarzała, że nie walczy z rakiem – ona go leczy. Nie żyje Daria Dziewięcka, dziennikarka, psychoterapeutka i joginka. – Zwrot, że ktoś przegrał z chorobą, jest bardzo dojmujący. Nie chcę, żeby ktoś tak mówił, jak umrę – mówiła. Dziennikarka miała zaledwie 42 lata. Na naszej stronie wspomina ją Natalia Bet, nasza redakcyjna koleżanka, która znała Darię.
Darię znałam od przynajmniej od 20 lat. Poszczęściło się mi się, bo poznałyśmy się w nieistniejącym już dzienniku “Życie Warszawy”. Potem Daria pracowała w serwisie Natemat.pl, w Wirtualnej Polsce i w “Gazecie Stołecznej”.
Z kolei do portalu gazeta.pl została zatrudniona do uruchomienia dodatku warszawskiego. Zaprosiła mnie do współpracy i wtedy zaczęła się nasza wspólna przygoda z odkrywaniem niesamowitej historii stolicy. Z czasem przeszłam do “Faktu”, a Daria została szefową serwisu “Wysokieobcasy.pl”.
Daria Dziewięcka. Nowotwór a joga
Ale siedem lat temu spotkałyśmy się w pracy ponownie. Tym razem Daria rozpoczęła współpracę z tokfm.pl i dołączyła do zespołu jako wydawczyni serwisu internetowego. Trzymiesięczny epizod, zamienił się w trzyletni. Niestety w tym czasie dowiedziała się, że jest chora na raka jajnika, w IV stadium. I to właśnie wtedy udowodniła swoją ogromną siłę, pokazując, że mimo choroby można “normalnie” żyć.
A siłę dawała jej joga. – Wszystko wokół mnie przypominało lądowanie śmigłowca w zamieci w górach. Wokół mnie był chaos, nie wiedziałam, co będzie dalej. Rozkładanie maty do jogi dodawało mi sił – tłumaczyła w rozmowie z “Wysokimi Obcasami”.
Zresztą chwilę przed diagnozą, wybierała się do Indii na dwumiesięczne warsztaty u Sharatha Joisa: guru jogi ashtanga. – Przygotowywałam się na to wiele miesięcy. Miałam lecieć 29 grudnia. Ale tego dnia rozpoczęłam zupełnie inną podróż – opowiadała.
Jednak dopięła swego. Cztery lata po diagnozie zdecydowała się zrealizować swoje wielkie marzenie i na miesiąc wyjechać do Indii, by tam praktykować jogę. – Czasami się zastanawiam, dlaczego chciałam przyjechać do Mysore. I przyszło mi do głowy, że bardziej mi chodzi, żeby wygrywać z chorobą. Zwłaszcza że funkcjonuje zwrot, że ktoś przegrał z chorobą. I jest bardzo dojmujący. Nie chcę, żeby ktoś tak mówił, jak umrę. Powtarzała, że ona nie walczy z rakiem — ona go leczy – mówiła z kolei w podcaście “Tu i teraz”, w którym Daria opowiadała o doświadczeniu życia z chorobą i wbrew chorobie.
Daria Dziewięcka. Pożegnanie
Pożegnanie Darii odbędzie się w piątek, 16 lutego, w Kościele Ewangelicko-Augsburskim św. Trójcy na Placu Małachowskiego.
Rodzina prosi o nieskładanie kondolencji oraz poproszono także oto, aby zamiast kwiatów, przekazać darowiznę na rzecz hospicjum lub fundacji wspierającej bezdomne zwierzęta. Daria bardzo je kochała, a najbardziej te pokrzywdzone.
Zobacz także: Tak się teraz choruje na COVID-19. Ten objaw zaskakuje