Nowa opinia ws. Kierwińskiego. "Są powody do przebadania rezonansem"
Nowa opinia ws. Kierwińskiego. “Są powody do przebadania rezonansem”
Dr Ryszard Feldman ze Szpitala Praskiego w Warszawie w rozmowie z mediami ocenił, że mówienie, że Marcin Kierwiński, szef MSWiA, był pod wpływem alkoholu podczas obchodów Dnia Strażaka jest “absolutnym nonsensem”. – Są natomiast powody do przebadania rezonansem, czy w jego głowie nic się nie dzieje – stwierdził.
Uroczystości związane z Dniem Strażaka, które odbywały się w Warszawie w sobotę 5 maja, wzbudziły niemałe polityczne zamieszanie. Głównie za sprawą przemówienia szefa MSWiA
, które brzmiało – lekko mówiąc – niestandardowo. Minister przeciągał niektóre słowa, inne z kolei skracał. Nietypowe przemówienie Kierwińskiego wywołało burzę komentarzy
Wystąpienie Marcina Kierwińskiego odbiło się szerokim echem w mediach społecznościowych. Nie zabrakło też komentarzy ze strony polityków z przeciwnych obozów – ci sugerowali, że minister mógł być “pod wpływem”.
Sam Kierwiński szybko odniósł się do sprawy, dementując doniesienia. Zapewniał, że cała sytuacja była efektem problemów technicznych – pokazał też wynik badania alkomatem, które wykazało, że był trzeźwy. W poniedziałek w programie “Gość Radia ZET”
. – Wynik jest 0,0 – powiedział. Lekarz ocenia. “Absolutny nonsens”
“Fakt” zapytał o sprawę warszawskiego lekarza dr Ryszarda Feldmana ze Szpitala Praskiego. Jego opinia jest jednoznaczna. – Nie ma żadnych powodów do rozpoznania nietrzeźwości. Są natomiast powody do przebadania rezonansem, czy w jego głowie coś się nie dzieje – powiedział.
Redakcja poleca
Lekarz stwierdził, że “mówienie, że jest pijany jest absolutnie nonsensem”. – Alkohol bardzo długo się utrzymuje. Jeżeli miał 0,0, to oznacza, że dwie godziny wcześniej powinien mieć co najwyżej 0,5 lub mniej – wyjaśnił.
“Przemijające niedokrwienie mózgu”
– Nie widzieliśmy, żeby się chwiał. Czy kwestia mowy jest wystarczająca do tego, żeby mówić, że ktoś jest pod wpływem alkoholu? Na to, żeby powiedzieć, że ktoś jest pod jego wpływem musi być szereg różnych innych objawów, których on nie demonstrował – powiedział lekarz.
– Nie wyobrażam sobie, a mam doświadczenie 40-letnie, żeby w ciągu dwóch godzin, człowiek, który ma jakieś zaburzenia mowy, mówił absolutnie sprawnie, do rzeczy, to niemożliwe. Z lekarskiego punktu widzenia zakładam prawie na 100 proc., że nie był pod wpływem alkoholu. Natomiast mogę wziąć pod uwagę fakt, że było gorąco, że miał przemijające niedokrwienie mózgu – dodał.
Źródło: Radio ZET/”Fakt”
Nie przegap