Kaczyński straci immunitet? Media: Jest wniosek. Chodzi o awanturę pod pomnikiem smoleńskim
Jarosław Kaczyński, prezes PiS
Do Sejmu trafił wniosek o uchylenie immunitetu prezesowi PiS Jarosławowi Kaczyńskiemu – dowiedziało się RMF FM. Sprawa dotyczyć ma kradzieży i zniszczenia jednego z wieńców ustawionych przed pomnikiem smoleńskim.
Do opisywanego incydentu doszło 10 kwietnia tego roku. Podczas obchodów rocznicy katastrofy smoleńskiej Jarosław Kaczyński chwycił jeden z wieńców ustawionych przed Pomnikiem Ofiar Tragedii Smoleńskiej i zabrał go ze sobą do samochodu. Nie reagował przy tym na apele policjantów, którzy informowali go, że popełnia wykroczenie.
Jarosław Kaczyński, prezes PiS
Zobacz wideo Kaczyński: W wyborach bezczelnie oszukiwano
Jest wniosek o uchylenie immunitetu Jarosławowi Kaczyńskiemu. Chodzi o kradzież wieńca
Jarosław Kaczyński podczas obchodów rocznicy katastrofy smoleńskiej (10 kwietnia 2024 r.)
Wieniec został ustawiony na placu Piłsudskiego przez kontrmanifestantów. To najprawdopodobniej treść umieszczonej na nim tabliczki sprowokowała prezesa Prawa i Sprawiedliwości. Napis brzmiał: “Pamięci 95 ofiar Lecha Kaczyńskiego, który, ignorując wszelkie procedury, nakazał pilotom lądować w Smoleńsku w skrajnie trudnych warunkach. Spoczywajcie w pokoju. Naród Polski”. Sprawę opisywaliśmy szczegółowo w poniższym artykule:
Jak wynika z informacji uzyskanych przez RMF FM, do Sejmu trafił już wniosek w sprawie uchylenia immunitetu Jarosławowi Kaczyńskiemu. Wynika z niego, że prezes PiS popełnił wykroczenie polegające na zniszczeniu i kradzieży mienia. Dziennikarze informują, że sprawą zająć ma się wkrótce Komisja Regulaminowa, Spraw Poselskich i Immunitetowych. Aby parlamentarzysta mógł zostać ukarany, najpierw zgodę będzie musiał wyrazić Sejm. Zachodzi to na drodze uchwały podjętej bezwzględną większością głosów posłów.
Jarosław Kaczyński podczas obchodów rocznicy katastrofy smoleńskiej (10 kwietnia 2024 r.)
Jarosław Kaczyński mógł odpowiadać za przestępstwo. Sprawa została umorzona
RMF FM podaje, że pierwotnie właściciel wieńca miał złożyć na policję zawiadomienie, w którym twierdził, że wartość zniszczonego mienia przekraczała 800 zł. Gdyby tak było, polityk odpowiadałby za przestępstwo. Policji nie udało się jednak potwierdzić ceny, a poszkodowany nie dostarczył dowodu zakupu ani informacji, gdzie nabył wieniec. Ostatecznie wartość mienia została wyceniona na 400 zł. Sprawę umorzono i zaklasyfikowano jako wykroczenie.