Hiszpański sędzia grzmi po meczu Barcelony. I tłumaczy. "Nie dla mnie"

Ronald Araujo dostaje czerwoną kartkę

Barcelona odpadła z Ligi Mistrzów po druzgocącej porażce 1:4 z PSG na własnym stadionie. Duży wpływ na ten wynik miała czerwona kartka, którą w 29. minucie przy prowadzeniu Blaugrany 1:0 otrzymał Ronald Araujo. Od tego momentu zespół Roberta Lewandowskiego stracił cztery gole. Sytuacja, po której Urugwajczyk opuścił boisko, wzbudziła sporo kontrowersji, a wątpliwości, czy była to słuszna decyzja ma hiszpański analityk sędziowski.

W 29. minucie meczu Ronald Araujo starł się z wychodzącym na pozycję sam na sam z bramkarzem Bradleyem Barcolą. Sędzia Istvan Kovacs pokazał mu czerwoną kartkę i nie zdecydował się nawet obejrzeć powtórki tej sytuacji w systemie VAR.

Kontrowersje po czerwonej kartce dla Araujo

— Jeśli Kovacs odgwizdał faul, to należy wyrzucić piłkarza z boiska, bo Barcola jest ostatnim zawodnikiem. Pytanie brzmi, czy to był faul? Urugwajczyk tylko kładzie mu rękę na ramieniu, czy to był powód powalenia? Nie dla mnie — mówi Pavel Fernandez dla gazety “AS”.

— To sytuacja, w której Araujo położył rękę nad ramieniem napastnika paryskiego w walce o piłkę, a ten się przewrócił. Dla mnie nie ma żadnego przewinienia. Ale jeśli sędzia zobaczył faul i go odgwizdał, czerwona kartka jest niekwestionowana — dodaje.

Podobnie wypowiedział się polski sędzia, Marcin Borski w rozmowie z Przeglądem Sportowym Onet.

— Dyskusyjna jest sytuacja przy czerwonej kartce dla Ronalda Araujo. Arbiter mógł bowiem podjąć dwie różne decyzje. Obrońca zaatakował rywala nogami przed polem karnym i rękami w polu karnym. Za pierwsze grozi rzut wolny i czerwona kartka, za drugie rzut karny i żółta kartka. Postawił na pierwszy wariant — przyznał.

Opracował: Marcin Gałązka