Dwie inwestycje Azotów mogą trafić do prokuratury. Wiceminister ujawnia
Nowa fabryka polimerów w Policach
Kontrowersje wokół budowy przez Grupę Azoty fabryki tworzyw w Policach za ponad 7 mld zł i bloku węglowego w Puławach za ponad 1 mld zł mogą trafić do prokuratury. — Po dokładnym zbadaniu tych dwóch spraw przez właściwe służby, a być może też przez organy państwowe, nie wykluczamy takiego scenariusza — ujawnił Jacek Bartmiński, wiceminister aktywów państwowych, w rozmowie z Business Insider Polska.
- Nowy zarząd Grupy Azoty upubliczni szczegóły dotyczące inwestycji w policki zakład produkujący poliolefiny. — Chcielibyśmy, żeby akcjonariusze dowiedzieli się, jaka była planowana marża i z czego wynikały opóźnienia — mówi nam wiceminister Jacek Bartmiński
- Azoty analizują także inwestycję w blok węglowy w Puławach, który utrudnia transformację energetyczną grupy. — Sposób podjęcia decyzji o tym, że nie będzie to blok gazowy tylko węglowy, również moim zdaniem wymaga interwencji, być może na poziomie prokuratorskim — stwierdził Bartmiński
- Dodał, że trwają prace nad planem restrukturyzacji chemicznej grupy. Do wyprowadzenia spółki na prostą potrzebne jest porozumienie z instytucjami finansowymi, które udzieliły Azotom kredytów. — Banki moim zdaniem występują w tej sprawie w zbyt drapieżny sposób — skwitował wiceszef MAP
- Z wiceministrem aktywów państwowych rozmawialiśmy podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach
- Więcej informacji o biznesie znajdziesz na stronie Businessinsider.com.pl
Grupa Azoty, największy w Polsce i drugi w UE producent nawozów, próbuje wyjść z kłopotów finansowych. Na koniec ubiegłego roku strata netto chemicznej grupy sięgnęła 3,3 mld zł, a poziom zadłużenia zbliżył się do 10 mld zł. O plan na wyprowadzenie spółki na prostą zapytaliśmy wiceministra aktywów państwowych Jacka Bartmińskiego.
— Zarząd spółki pracuje aktualnie nad planem restrukturyzacyjnym. Chcemy sprawdzić efektywność poszczególnych linii biznesowych — podkreślił Bartmiński.
— W Grupie Azoty występują zwłaszcza dwa przypadki, które moim zdaniem kwalifikują się do audytów śledczych. Jest to inwestycja w poliolefiny, która była prowadzona według mnie bardzo nieudolnie, badamy założenia do tego projektu. Chcielibyśmy, żeby akcjonariusze, również mniejszościowi, dowiedzieli się, jaka była planowana marża i z czego wynikały opóźnienia. Drugą dziwną inwestycją jest budowa bloku węglowego w Puławach. Jest to najnowszy, najnowocześniejszy blok węglowy w Europie. Sposób podjęcia decyzji o tym, że nie będzie to blok gazowy tylko węglowy, również moim zdaniem wymaga jakiejś interwencji, być może na poziomie prokuratorskim — stwierdził Bartmiński.
Dopytaliśmy, czy to oznacza, że w tych dwóch sprawach zostaną złożone zawiadomienia do prokuratury. — Po dokładnym zbadaniu spółki przez właściwe służby, a być może też przez organy państwowe, nie wykluczamy takiego scenariusza — odpowiedział wiceminister.
Inwestycja w Policach pochłonęła ponad 7 mld zł, a wciąż nie jest zakończona, choć rząd PiS hucznie otworzył fabrykę w czerwcu 2023 r. Instalacja miała rozpocząć pełną komercyjną produkcję od września, nie udało się jednak jak dotąd przeprowadzić tzw. testu integralności, który ma potwierdzić osiągniecie przez fabrykę wszystkich paramentów gwarantowanych przez wykonawcę. W międzyczasie sytuacja na rynku tworzyw znacząco się pogorszyła, a Azoty odnotowały w tym segmencie w ubiegłym roku dotkliwą stratę.
Budowa bloku węglowego w Puławach pochłonie natomiast 1,2 mld zł. Elektrociepłownia ma produkować z węgla energię elektryczną i cieplną dla puławskich zakładów. Tymczasem przemysł w całej Europie inwestuje obecnie przede wszystkim w dekarbonizację i robi wszystko, by obniżyć emisje CO2.
W ocenie wiceministra konieczne jest teraz wyznaczenie dla Azotów realnych do osiągnięcia celów i dobre zarządzanie spółką. — To wymaga interakcji z bankami. Banki moim zdaniem występują w tej sprawie w zbyt drapieżny sposób. My powinniśmy chronić interesy całej grupy, pracowników, odbiorców końcowych. Banki, decydując się kiedyś na finansowanie różnych trudnych, politycznych projektów, jak poliolefiny, muszą również liczyć się ze skutkami tych swoich decyzji kredytowych — skwitował Bartmiński.
Porozumienie z bankami jest konieczne, bo Azoty złamały warunki umów kredytowych. Negocjacje są nerwowe, ale ostatecznie co miesiąc udaje się podpisywać kolejne aneksy. Dzięki nim chemiczna grupa ma pewność, że instytucje finansowe nie wypowiedzą im przyznanych wcześniej kredytów — zarówno tych zaciągniętych przez Grupę Azoty, jak i przez zależną spółkę GA Polyolefins na budowę fabryki tworzyw w Policach. Celem jest jednak wypracowanie długoterminowego porozumienia.
Prezes Azotów widzi potencjał w spółce
Podczas debaty na temat przemysłu chemicznego w ramach Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach sytuację Grupy Azoty przedstawił jej nowy prezes Adam Leszkiewicz. Zwrócił uwagę, że sytuacja spółki zaczęła się pogarszać w drugim półroczu 2022 r. Wśród powodów fatalnej sytuacji Azotów wymienił m.in. import tańszych towarów ze Wschodu i istotny spadek cen zbóż, który wpłynął na zdolność nabywczą rolników.
— Wiele przyczyn leży też niestety w sferze wewnętrznej. Mam na myśli chociażby kwestie sposobu zarządzania, polityki kosztowej, sposobu zakupu gazu, czyli najważniejszego dla nas surowca, a być może najważniejszym problemem jest po prostu przeinwestowanie — podkreślił Leszkiewicz.
Zobacz też: Historia polskiej chemii. Jaka przyszłość czeka Grupę Azoty?
Zaznaczył, że nie wiadomo jeszcze, jak budowa elektrociepłowni węglowej w Puławach wpłynie na biznes grupy. — Konkurencja inwestuje poza UE, wytwarza zielone surowce, a my musimy dzisiaj wdrażać program naprawczy i zamiast dynamicznego rozwoju zastanawiamy się, co zrobić, żeby wyprowadzić grupę na prostą — stwierdził Leszkiewicz. — Ale potencjał w branży chemicznej i Grupie Azoty jest wciąż ogromny i trzeba zrobić wszystko, żeby ten potencjał polskiej chemii pokazać, wdrożyć i rozwinąć — dodał.
Autorka: Barbara Oksińska, dziennikarka Business Insider Polska