Były na miejscu, gdy Lizę gwałcono. „Myślały, że są świadkami seksu, poszły dalej”

Liza została zgwałcona i skatowana na ul. Żurawiej w Warszawie. Zatrzymano Doriana S.

Sprawa 25-letniej Lizy, która zmarła po tym, jak została zgwałcona i skatowana prawdopodobnie przez 23-letniego Doriana S., bulwersuje podwójnie. Z jednej strony z powodu wyjątkowej brutalności sprawcy, a z drugiej z powodu znieczulicy. Żaden ze świadków nie pomógł napadniętej Białorusince. Dwie kobiety, które przechodziły obok miejsca kaźni, twierdzą, że nie wiedziały, że kobiecie dzieje się krzywda.

Dorian S. najpierw założył kominiarkę, żeby ofiara go nie poznała, a następnie wyciągnął nóż. Chwilę później, podbiegł do młodej dziewczyny i przystawił jej go do gardła. Potem zaciągnął w pobliską bramę i tam zaczął ją przyduszać. Liza próbowała się bronić, ale nie miała szans z napastnikiem. Dorian S. działał w amoku. Kiedy 25-latka nie miała już siły, aby się ratować z rąk swojego oprawcy, została zaciągnięta pod kamienicę przy ulicy Żurawiej 47. Tam wycieńczona i przyduszona, straciła przytomność. Wtedy sprawca zaczął ją brutalnie gwałcić. Nieprzytomną znalazł ją kilka godzin później ochroniarz. Ofiara zmarła w szpitalu.

Gwałt widziały dwie dziewczyny i para. Nie reagowali, bo myśleli, że to seks

Od początku było wiadomo, że kamery monitoringu na ul. Żurawiej, gdzie rozegrał się dramat, nagrały kilka przechodzących tamtędy osób. Żadna nie weszła do bramy, by pomóc Lizie, ani nie wezwała na miejsce policji. Jednymi z nagranych osób były dwie kobiety, które przechodziły ulicą w momencie, gdy doszło do ataku. Na chwilę przystanęły. Dlaczego w ogóle nie zareagowały?

Czytaj też: Ludzie wracają na miejsce wielkiego cierpienia Lizy. Ten widok sprawia, że nie potrafią powstrzymać łez

O sytuacji opowiedziała reporterowi “Faktu” jedna z kobiet, która dysponuje tymi nagraniami. — Na wideo widać dwie dziewczyny idące chodnikiem. Słychać też, że coś krzyczą, ale nie zareagowały tak, jak powinny, tylko poszły sobie dalej. Jakiś czas później szła para, ale też z jej strony nie było reakcji — opowiada właścicielka nagrań.

Warszawa. Świadkowie o gwałcie na Lizie dowiedzieli się z mediów

Naoczni świadkowie tego zdarzenia zostali już ustaleni i przesłuchani przez śledczych. Jak tłumaczyli, nie przypuszczali, że są świadkami przestępstwa. Myśleli, że para w bramie uprawia seks i nie chcieli przeszkadzać. Jak podaje “TVN Warszawa” dwie kobiety były przekonane, że to najpewniej para bezdomnych uprawia seks. Gdy zwróciły uwagę na tę sytuację, Dorian S. miał je agresywnie przegonić. Twierdzą, że o tym, że doszło tam do brutalnej napaści, dowiedziały się dopiero z mediów.

Liza miałaby szanse na przeżycie, gdyby nie jedno pechowe zdarzenie. Jak ustalił “TVN Warszawa” ochroniarz, który potem znalazł nieprzytomną kobietę, w momencie napaści na nią nie przebywał w recepcji budynku, tylko poszedł na obchód i znajdował się w innej części budynku