Aleksander Kwaśniewski: oni dostali żółte kartki od wyborców

Aleksander Kwaśniewski

— Sygnał płynący z tych wyborów samorządowych jest taki, że jest ciągle wotum zaufania dla koalicji rządzącej, choć nie jest ono takie bezwarunkowe. Koalicja Obywatelska zwiększyła nawet stan posiadania, ale jeżeli przyjrzymy się temu z dużą dokładnością, to zasadniczo te wyniki nie różnią się od wyników wyborów parlamentarnych — ocenia w rozmowie z Onetem Aleksander Kwaśniewski, były prezydent RP. — Lewica potrzebuje głębokiej refleksji. Z czymś nie trafia. Jej wynik jest frustrujący — dodaje.

Zgodnie z wynikami exit poll IPSOS, za: tvn24.pl, w Krakowie, gdzie toczyła się bardzo zacięta walka, zwyciężył Aleksander Miszalski z Koalicji Obywatelskiej z wynikiem 51,1 proc. Na jego konkurenta, Łukasza Gibałę, który startował z własnego komitetu, zagłosowało 48,9 proc. Ta różnica jest jednak tak niewielka, że tu wszystko się jeszcze może zmienić.

“Kraków jest obecnie specjalnym miastem”

We Wrocławiu zdecydowaną przewagę uzyskał Jacek Sutryk — 67,8 proc., popierany przez KO, pozostanie więc nadal prezydentem tego miasta. Izabela Bodnar, przedstawicielka Polski 2050 Szymona Hołowni zdobyła 32,2 proc. Natomiast w Rzeszowie wygrał Konrad Fijołek, startujący z własnego komitetu, ale popierany przez koalicję rządzącą, zdobywając 56,1 proc. Pokonał Waldemara Szumnego z PiS, który uzyskał 43,9 proc. poparcia.

O komentarz do wyników wyborów samorządowych poprosiliśmy Aleksandra Kwaśniewskiego, byłego prezydenta RP. — Jeżeli chodzi o Kraków, to rzeczywiście poczekałbym na oficjalne wyniki, bo różnica jest naprawdę niewielka. Myślę, że do jutra pozostaniemy w niepewności co do zwycięzcy. Kraków jest obecnie specjalnym miastem, bo tam jest walka o stanowisko, które jest wolne. Świetny prezydent Jacek Majchrowski po ponad 20 latach zakończył swoją działalność, więc ta batalia z oczywistych względów jest niezwykle zacięta, a stawka wysoka — ocenia polityk.

— Porażki Sutryka czy Fijołka, którzy walczyli o reelekcję, byłyby sensacjami, ale głównie wynikającymi ze swoistego wotum nieufności. Oni bowiem otrzymali żółte kartki od swoich wyborców, ale jednak nie czerwone. Trzeba zaczekać na więcej informacji z pozostałych miejscowości, ale ja nie przewiduję jakichś wielkich sensacji. Frekwencja, czego się również spodziewano, była niższa. Myślę, że swoje dołożyła do tego pogoda, bo dawno tak zimno i nieprzyjemnie nie było — dodaje Aleksander Kwaśniewski.

— Oceniając te wybory całościowo — tak, jak się spodziewaliśmy, w dużych miastach wygrywa koalicja rządząca, a w mniejszych miejscowościach prawdopodobnie PiS też wygra swoje i będzie miał swoich wójtów i burmistrzów. Ale w oczekiwaniu na oficjalne wyniki nie spodziewam się jakiegoś trzęsienia ziemi w stosunku do tego, co było dwa tygodnie temu — podkreśla nasz rozmówca.

“Jest ciągle wotum zaufania dla koalicji, choć nie takie bezwarunkowe”

Pytamy, czy w jego ocenie w tych wyborach samorządowych społeczeństwo dało jakiś sygnał, który może przełożyć się na czerwcowe wybory do Parlamentu Europejskiego. — Sygnał płynący z tych wyborów samorządowych jest taki, że jest ciągle wotum zaufania dla koalicji, choć nie jest ono takie bezwarunkowe dla rządzących. W tych wyborach Koalicja Obywatelska zwiększyła nawet stan posiadania. Ale jeżeli przyjrzymy się temu z dużą dokładnością, to zasadniczo te wyniki nie różnią się od wyników parlamentarnych — zauważa Aleksander Kwaśniewski.

— Wybory europejskie trochę się kierują innymi zasadami, chociażby okręgi wyborcze są inne. Zobaczymy, jaka będzie frekwencja, bo wybory europejskie zazwyczaj miały mniejszą frekwencję, więc jest pytanie o poziom mobilizacji elektoratów. Sądzę, że w Polsce — przy tym poziomie polaryzacji — te elektoraty będą jednak stosunkowo nie tak zmobilizowane jak w wyborach parlamentarnych, ale jednak na dosyć przyzwoitym poziomie — przewiduje polityk.

— Jeżeli nie wydarzy się coś zupełnie nie do przewidzenia, to będzie to odzwierciedlenie tego układu sił, który ukształtował się w wyborach parlamentarnych. Trzeba pamiętać, że to wszystko dzieje się w bardzo nieodległym czasie. Gdyby te wszystkie wybory były po roku czy półtora od wyborów do parlamentu, to wtedy można byłoby patrzeć na to, jak bardzo rządzenie zużyło koalicję rządzącą, albo odwrotnie — jak bardzo opozycja zaczyna być dezintegrowana i zaczyna się rozpadać, Ale na to wszystko jest jeszcze za mało czasu od wyborów — mówi nam były prezydent RP.

— Nie przewiduję więc jakieś gwałtownego zwrotu w polskiej polityce przed wyborami do Europarlamentu. Chyba że wejdziemy na ścieżkę wojenną i Putin postanowi rzeczywiście zrobić coś wyjątkowego. Wtedy będziemy już zupełnie w innej sytuacji. Ale tego też nie przewiduję — dodaje.

Kwaśniewski o wyniku Lewicy: frustrujący

Pytamy, jak Aleksander Kwaśniewski ocenia wynik Lewicy, z której środowiska się przecież wywodzi, jaki osiągnęła w tych wyborach samorządowych. Przypomnijmy — to 6,8 proc.

— Ten wynik jest frustrujący. Ale taki też był już w wyborach parlamentarnych. On już wtedy był dużo poniżej oczekiwań, a wybory samorządowe zawsze wypadały dla Lewicy jeszcze słabiej. Za to wybory europejskie wypadały do tej pory nieco lepiej. Ale zobaczymy. Lewica potrzebuje głębokiej refleksji. Z czymś nie trafia. Być może jej program jest zbyt skupiony na kwestiach światopoglądowych i brakuje takich odpowiedzi dotyczących spraw społecznych czy życiowo-bytowych, jak np. sprawa mieszkań dla młodzieży, itd. Być może jest to problem komunikacji i ten język, którym politycy Lewicy, szczególnie na tych niższych szczeblach rozmawiają, nie trafia do wyborców. To jest też kwestia efektywności przywództwa — wylicza były prezydent RP.

— Na to wszystko Lewica po wyborach europejskich będzie musiała sobie odpowiedzieć. Już wtedy nie będzie można mówić, że nie możemy o tym dyskutować, “bo kolejne wybory”, “zakasujmy rękawy”, itd. Po wyborach europejskich będzie pora na poważną analizę i stwierdzenie, jakie błędy zostały popełnione i jaka jest szansa, żeby poparcie dla Lewicy rosło. Tym bardziej, że jak się czyta badania socjologiczne, to zaplecze, szczególnie wśród młodych ludzi, dla Lewicy wygląda nieźle. Gorzej jest z mobilizacją. Ale żeby była mobilizacja, skoro są te postawy lewicowe, to bardzo wiele zależy od liderów, od polityków i od języka, którego się używa — podsumowuje Aleksander Kwaśniewski.