"Życie w Londynie po 30-stce nie ma już sensu". Polacy opowiadają o skutkach brexitu

Wielka Brytania opuściła Unię Europejską 31 stycznia 2020 r.

Widzą rosnące koszty życia, problemy z łańcuchem dostaw, choć podkreślają, że stolica Wielkiej Brytanii pozostaje atrakcyjną do pracy globalną metropolią. Niewielu jednak stać na to, by kontynuować życie na Wyspach. Oto jak Polacy odczuwają skutki brexitu.

— Dam ci prosty przykład. Kiedy wprowadzałem się do Londynu w 2017 r., razem z dziewczyną, dwutygodniowe zakupy spożywcze w niezłej klasy supermarkecie, nawet z dowozem do domu, kosztowały nas jakieś 70 funtów. Dzisiaj zapłacilibyśmy co najmniej dwa razy tyle. Mówię w trybie przypuszczającym, bo już tego nie robimy. Szkoda pieniędzy — mówi Maciej, który do Wielkiej Brytanii trafił w 2010 r.

Był jednym z tysięcy polskich studentów, którzy skorzystali na otwarciu się tamtejszych uniwersytetów na uczniów z kontynentu. Po reformie szkolnictwa wyższego, wprowadzonej pod koniec lat 90. przez lewicowy rząd Tony’ego Blaira, władze w Londynie zaczęły oferować bezwarunkowe pożyczki na opłacenie czesnego, oprocentowane wyłącznie o wysokość inflacji. Ponieważ Wielka Brytania była członkiem Unii Europejskiej, wspólnotowe prawo zakazywało preferencyjnego traktowania własnych obywateli względem przybyszów z innych krajów członkowskich — więc Westminster musiał pożyczki udostępnić także Szwedom, Francuzom, Polakom czy Rumunom. W efekcie brytyjskie uczelnie przeszły przez ogromną falę umiędzynarodowienia, a wielu z zagranicznych absolwentów zdecydowało się zostać na Wyspach na stałe. Również dlatego, że mieli do spłacenia kilka, potem kilkanaście tysięcy funtów kredytu, a z takich kwot łatwiej rozliczać się, otrzymując pensję w lokalnej walucie.

Zobacz też: Jesteśmy razem od 20 lat, za rok stuknie nam 40. Nie chcemy dzieci i powiemy ci dlaczego

Po krótkim epizodzie na studiach magisterskich w USA i pracy dla organizacji międzynarodowych na kontynencie Maciej zamieszkał w Londynie. Pracuje w sektorze nowych technologii, jest analitykiem danych. Kiedy rozmawiamy na przełomie kwietnia i maja, właśnie się pakuje. Po siedmiu latach w stolicy Wielkiej Brytanii przeprowadza się do Berlina. Głównie dlatego, że koszty życia na Wyspach stały się trudne do zaakceptowania również dla niego, choć nie tylko o pieniądze w tym rachunku chodzi.

— Wydaje mi się, że sam brexit nie wpłynął znacząco ani na moją konkretną pracę czy firmę, ani na branżę IT w całym kraju. Tu zdecydowanie silniejsze oddziaływanie miały procesy globalne, jak pandemia czy wojna w Ukrainie. Ale jest naprawdę ogromna różnica jeśli chodzi o koszty życia i dostępność pewnych produktów. Niedawno, zanim podjąłem decyzję o przeprowadzce, chciałem z dziewczyną zamówić do domu stół. Znaliśmy tę firmę, ale przez to, że miała produkcję w Europie, to trzeba było czekać na dostawę trzy miesiące. A potem w ogóle zbankrutowała. Ogólnie Londyn stał się jeszcze droższy i mniej dostępny niż był kiedyś. Nie wiem jak jest z resztą kraju, ale zakładam, że znacznie gorzej — mówi.

“Niektórych rzeczy nie ma w sklepach”

W podobnych słowach o rzeczywistości życia w post-brexitowej Wielkiej Brytanii mówi Magda, naukowczyni związana z Uniwersytetem w Cambridge. Kiedy pytam o to, co zmieniło się wokół niej po rozwodzie Londynu z Brukselą, też wymienia rosnące koszty życia, ale jej obrazki są jeszcze bardziej plastyczne.

— Na pewno wzrost cen da się odczuć, zwłaszcza żywności. Ale niektórych rzeczy po prostu nie ma w sklepach, półki świecą pustkami zwłaszcza w sekcjach owoców i warzyw. Do góry poszła nam rata za kredyt, bo zmieniły się stopy procentowe — opowiada.

Ten ostatni proces niekoniecznie jest związany z brexitem, bo recesja w jakimś stopniu dotknęła w ostatnich latach prawie wszystkie kraje europejskie. Bezpośrednią konsekwencją wyjścia ze Wspólnoty jest natomiast koniec procesu, dzięki któremu Maciej, Magda i inni moi rozmówcy w ogóle na Wyspach się znaleźli — czyli umiędzynarodowienia brytyjskich uczelni.

— Widzę to na ulicach Cambridge, miasteczka żyjącego wokół uniwersytetu. Da się zaobserwować ewidentny wzrost liczebności studentów z Azji. Współpracuję też z młodzieżą w Polsce, zauważyłam bardzo duży spadek zainteresowania studiami w Wielkiej Brytanii. Ci najzdolniejsi myślą już prędzej o USA. Na wyższych poziomach jeszcze tej zmiany nie widać, ale też nadejdzie. Prowadziłam ostatnio rekrutację na pozycję post-doca, młodego naukowca, i miałam jeszcze bardzo wielu kandydatów z krajów Unii Europejskiej. Myślę, że to dlatego, że wcześniej tu studiowali, po prostu dalej mieszkają na Wyspach. Ale w przyszłości według mnie to też się zmieni, bo mniejsza liczba studentów z Unii oznaczać będzie mniej unijnych naukowców, którzy tu będą rozwijać kariery. Zresztą, część z nich pójdzie do przemysłu, który też na tym straci — opowiada Magda.

Zmiana, o której mówi Magda, jest już bardzo mocno widoczna zarówno w anegdotycznych opowieściach, jak i w danych statystycznych. Według informacji zbieranych przez Federację Polskich Stowarzyszeń Studenckich w Wielkiej Brytanii, parasolową organizację patronującą polonijnym działaniom na uczelniach, liczba polskich studentów na Wyspach zwiększyła się dwukrotnie pomiędzy 2014 i 2018 r., osiągając poziom 7 tys. osób. Od tego momentu tendencja jest jednak zniżkowa, bo wraz z brexitem Polacy stracili dostęp do kredytów studenckich, a same koszty studiowania poszły w górę kilkukrotnie w ciągu ostatnich lat.

W 2009 r. rok studiów kosztował 3 tyś. funtów w Anglii, w Walii i Szkocji lokalne władze jeszcze te kwoty obniżały, chcąc zwiększyć konkurencyjność swoich uczelni. Rok później koalicyjny rząd Davida Camerona podniósł czesne trzykrotnie, a dzisiaj za niektóre kierunki trzeba zapłacić kilkadziesiąt tysięcy rocznie. Dlatego Polacy coraz chętniej patrzą na oferty akademickie w krajach, które studia wciąż subsydiują: Holandii, Danii, Szwecji, Niemczech. Ci, których stać na czesne pomimo podwyżek, robią to, o czym wspominała Magda: aplikują na studia do USA, bo różnice w kosztach są już teraz niewielkie, można więc spróbować za oceanem.

“Studenci już nie narzekają”

— Studenci już nie narzekają, bo po prostu ich nie ma — mówi mi Kuba, który na Wyspach spędził 12 lat. Licznik już mu się zatrzymał, wrócił na stałe do Polski. Do Wielkiej Brytanii też wyjechał, żeby się kształcić. Po studiach został, pracował z polską diasporą, po przeprowadzce do Warszawy nie zmienił obszaru zainteresowań, a jedynie partnera, bo zaangażował się w pomoc Ukraińcom w Polsce. Jego zdaniem Brexit osobom mieszkającym w Wielkiej Brytanii zaszkodził, choć nie wszystkim jednakowo — są też tacy, którzy zmiany nie odczuli.

— Przez trzy lata pracowałem przy organizacji Polish Tech Days, diasporowego wydarzenia dla Polaków pracujących na Wyspach, głównie w nowych technologiach. Robiąc to, nawiązaliśmy współpracę z Muzeum Emigracji w Gdyni, przygotowywaliśmy z tą instytucją raporty o polskiej emigracji technologicznej. Wychodziło z nich, że ci najbardziej wykwalifikowani Polacy, osoby pracujące w kancelariach prawniczych, bankach inwestycyjnych, biznesie czy w technologiach wyjeżdżali do Wielkiej Brytanii i zostawali tam pomimo brexitu z trzech powodów: wysokich zarobków, kultury pracy i sytuacji politycznej. W tym ostatnim chodziło o porównanie Wysp z Polską — wskazuje,.

— Tym ludziom wyjście z Unii niewiele zmieniło, nie wydaje mi się, żeby skutki były odczuwalne. Może pośrednio, przez takie rzeczy jak zahamowanie inwestycji. Ale na osobistym poziomie raczej nie jest im źle, bo każdy kolejny brytyjski rząd dba i będzie dbał o te najlepiej płatne prace. One są po prostu kluczowe dla rozwoju Wielkiej Brytanii — kontynuuje.

Inaczej zdaniem Kuby wygląda sytuacja pracowników takich jak on — określa tę grupę mianem “normalnie wykwalifikowanych”. Według niego to w tej grupie zmiana, którą przyniósł Brexit, jest odczuwalna najmocniej. — Ci ludzie mają mniejszą mobilność i niższe zarobki. Inflacja, wzrost kosztów życia uderza w nich najmocniej. Pierwszy efekt, który widać, to to, że emigranci przestali ściągać na Wyspy rodziny. Już się tu nie dorobią. Poza tym sporo osób wraca do Polski, na oko to 30-40 proc. moich znajomych — opowiada.

Kiedy pytam dlaczego, Kuba odpowiada w sposób typowy dla retoryki imigranckiej:

Powrót do kraju to koniec końców zawsze decyzja osobista, a jeśli ktoś jest dobrze wykształcony, to wszędzie sobie poradzi. Ale mieszkanie w Londynie po 30-stce nie ma już sensu. Jest zbyt drogi Możemy mieć lepszą jakość życia w Polsce, dla siebie i dla naszych dzieci.

“Kraj się nie rozwija”

Podobnie ma się sprawa z osobami, które w Wielkiej Brytanii prowadziły własne biznesy, głównie w usługach i mniej zaawansowanej technologicznie produkcji. O ile bowiem start-upy czy firmy w sektorze innowacji dalej dobrze sobie radzą, bo wybierają pracowników spośród najlepszych kandydatów, a status Londynu jako globalnej anglojęzycznej metropolii się nie zmienił, to już ci mniejsi gracze mają sporo problemów. Wydłuża się czas dostaw, jak w przypadku stołu, który Maciej zamówił sobie z dziewczyną. Kuba dodaje, że mniejsza jest dostępność pracowników, bo wysychają dwa podstawowe kanały, przez które obcokrajowcy przyjeżdżali na Wyspy: emigracja edukacyjna oraz przyjazd do rodziny i znajomych. — Kraj się nie rozwija, inflacja jest jedną z najwyższych w Europie — konstatuje.

Zobacz też: Ponura wizja działań wojennych. Wróciliśmy do czasów I wojny światowej, a Zachód nie jest gotowy

Refren o coraz wyższych kosztach życia, niedostępności produktów i usług oraz ogólnym poczuciu mieszkaniu w kraju, który zapada się od środka, słyszę też od młodych ludzi z innych państw. Wielu z nich albo już opuściło Wielką Brytanię, albo zamierza to zrobić niebawem. Nicolas, francuski absolwent Cambridge, porzucił pracę w londyńskim City dla kontraktu w Arabii Saudyjskiej. W Anglii nie założył rodziny, łatwiej mu było się przenieść. Saudyjczycy zaoferowali mu oczywiście bardzo wysokie wynagrodzenie, ale, jak sam mówi, w Londynie też pensja była przyzwoita. Chodziło nie tylko o pieniądze, ale o przeświadczenie, że na Wyspach nie czeka go już nic ekscytującego.

— Rozglądałem się po swoich znajomych, miałem wrażenie, że wszyscy tkwimy w jakimś zawieszeniu. Niby jesteśmy świetnie wykształceni, mamy dobre prace, a każdy drży, czy mu nie podniosą czynszu, o własnym mieszkaniu nie ma mowy. Jak ktoś się decyduje na dziecko, to oznacza koniec jakiegokolwiek życia. Zawodowo też nie ma ciekawych projektów, świat jakby zapomniał o Anglii. Jeśli tu się coś dzieje, to raczej z rozpędu — tłumaczy mi Nicolas.

Poza stolicą sytuacja wygląda jeszcze gorzej, bo kurczy się liczba wykwalifikowanych pracowników, a wzrasta pole grawitacyjne samego Londynu. Dlatego najmocniej obrywa prowincja i inne duże miasta: Birmingham, Manchester, Edynburg. Sam Londyn zyskał natomiast status miasta, które właściwie istnieje poza swoim krajem. Przypomina bardziej HongKong, Dubaj, Abu Dhabi niż Frankfurt czy Paryż. Da się tu jeszcze ściągnąć pracowników z innych części świata, ale okupione jest to z reguły koniecznością zaproponowania sporej premii finansowej. Poza Londynem Wielka Brytania przestała być atrakcyjna. Nawet jeśli nie przestali do niej zjeżdżać obcokrajowcy.

Przybywa migrantów spoza UE

Według danych Migration Watch UK, organizacji zajmującej się monitorowaniem ruchu migracyjnego na Wyspach, liczba przybyszów skrajów spoza Unii Europejskiej po 2020 r. wzrosła wręcz skokowo, ze 101 do 750 tyś. osób rocznie. O ile wśród osób z krajów Wspólnoty trend jest spadkowy, to wzrosty zanotowano w statystykach dotyczących wszystkich innych kierunków. Więcej jest w Wielkiej Brytanii osób z Afryki Północnej, Afryki Subsaharyjskiej, Azji Południowo-Wschodniej. A mowa tu oczywiście wyłącznie o migracji legalnej, udokumentowanej.

Biorąc więc pod uwagę fakt, że kampania obozu na rzecz wyjścia z Unii oparta była głównie na haśle ograniczenia migracji, ciężko uznać Brexit za sukces. Konserwatyści twierdzą wprawdzie, że wraz z rozwodem z Brukselą odzyskali kontrolę nad tym, kto na Wyspy wjeżdża, ale ten argument ignoruje fakt, że zmieniła się struktura diaspory migracyjnej. Znacznie więcej jest tu teraz osób z innych części świata, innych od Brytyjczyków kulturowo, których — co przecież dla Torysów ważne — trudniej też się z kraju pozbyć, nawet za pomocą deportacji. Wielka Brytania pozostaje więc krajem wielokulturowym, choć w innej formie, niż kilka lat temu. Póki co na tej zamianie nie wychodzi jednak na dobre.

OTHER NEWS

17 minutes ago

Video: Trevor Noah leads the stars at Anfield for Jurgen Klopp's final game in charge... as The Daily Show icon dons Liverpool shirt to hug outgoing boss

17 minutes ago

Video: Arsenal fans are sent into a wild frenzy after being tricked by rumours that West Ham had equalised against Manchester City - while Hammers were actually still trailing at the Etihad

17 minutes ago

Video: Jurgen Klopp fights back tears during emotional final You'll Never Walk Alone as Liverpool boss... ahead of his final match in charge against Wolves

17 minutes ago

Video: Jerry Seinfeld's stand-up show is interrupted by pro-Palestine heckler screaming 'free Gaza'

17 minutes ago

Jerry Seinfeld's stand-up show is interrupted by pro-Palestine heckler screaming 'free Gaza'

17 minutes ago

Arsenal vs Everton: Prediction, kick-off time, TV, live stream, team news, h2h results, odds today

17 minutes ago

Seriously injured FDNY firefighters sue NYC for $80M over ‘closure’ policy they claim endangered their lives

17 minutes ago

Transgender high school runner in Oregon booed after winning girls’ state title

17 minutes ago

Rep. Stefanik rallies for ‘total victory’ over Hamas during trip to Israel, blasts Biden

17 minutes ago

Marco Rubio won’t accept 2024 election results if they’re ‘unfair’

19 minutes ago

Tempers flare between Tigers and Diamondbacks' dugouts over pitching mound at Chase Field

19 minutes ago

Haaland’s self-sacrifice, Walker’s call to arms and Foden’s coming of age: How Man City won title

19 minutes ago

‘The Falling Sky' Review: The Yanomami People Deliver an Apocalyptic Warning in Scorching Resistance Doc

19 minutes ago

Mets Morning News for May 19, 2024

21 minutes ago

Disneyland characters and parade performers in California vote to join labor union

21 minutes ago

Sean Combs says behavior is 'inexcusable' in released 2016 hotel surveillance video

21 minutes ago

Georgia college student shot and killed on Kennesaw State University campus

24 minutes ago

New York Congressman Ritchie Torres says Bronx has 'no greater enemy than Donald Trump' after ex-president announces rally in borough

25 minutes ago

Markaz Report: GCC Fixed Income markets sees USD 37.7 billion in primary issuances during Q1 2024 representing a 33% increase from the same period last year.

25 minutes ago

Jadon Sancho could be forced to take huge pay cut as Man Utd set price for Dortmund target

25 minutes ago

Ditch Basic Closet Doors And Try This Genius Sliding IKEA BILLY Bookcase Hack

25 minutes ago

Salma Hayek is a Sequined Fantasy in Cannes

25 minutes ago

Dalot and Højlund seal late win for Manchester United at Brighton

25 minutes ago

Economic turning point could change course of Sunak's premiership

25 minutes ago

Tennis-Zverev wins sixth Masters title at Italian Open

25 minutes ago

Sterling sinks Bournemouth to clinch sixth place for fast-finishing Chelsea

25 minutes ago

When the beautiful game was a bit brutal

25 minutes ago

Disneyland's character actors and performers vote to unionize

26 minutes ago

Newcastle boss Eddie Howe ‘desperate to keep’ Bruno Guimaraes

26 minutes ago

‘Arne Slot!’ Jurgen Klopp chants successor’s name after final game as Liverpool manager

28 minutes ago

NBA MVP Winners By Nationality Per Decade

28 minutes ago

Demons 'nowhere near it' in humbling loss to Eagles

28 minutes ago

Man City seal historic Premier League four in-a-row as Phil Foden double sees off West Ham

28 minutes ago

Manchester City win fourth consecutive Premier League title, Spurs claim Europa place

28 minutes ago

Highly-Coveted Transfer Defensive Lineman Sets Visits To Two Big Ten Schools

28 minutes ago

Every Major Circular Saw Brand Ranked Worst To Best

29 minutes ago

Chelsea earn 2-1 win over Bournemouth to clinch European place

32 minutes ago

UK 'owes Caribbean nations £205bn in slavery reparations', says leading Cambridge academic - as he calls on Scotland to lead the way and start repaying its £20.5bn share of debt

32 minutes ago

Second-class post 'will be cut to just three days a week if billionaire Daniel Kretinsky completes £3.5bn takeover of Royal Mail'

32 minutes ago

Luton Town are RELEGATED from the Premier League after Nottingham Forest beat Burnley to avoid the drop and confirm the Hatters' fate

Kênh khám phá trải nghiệm của giới trẻ, thế giới du lịch