Donald Tusk rusza z ofensywą. "Wyrzucimy PiS za Wisłę"

Donald Tusk na wiecu w Otwocku (25.09.2023)

Premier chce wykorzystać chaos w szeregach PiS i rusza z kampanią samorządową. Politycy obozu władzy nie ukrywają, że traktują te wybory jako dogrywkę wyborów parlamentarnych. Celem minimum ma być pozbawienie PiS władzy w czterech województwach, choć wewnętrzne analizy wskazują, że Jarosław Kaczyński może stracić wszystkie sejmiki, które jeszcze kontroluje.

• — W sprzyjających okolicznościach można im zabrać nawet Podkarpacie — przekonuje członek władz Platformy Obywatelskiej
• Politycy koalicji rządzącej uważają, że Jarosław Kaczyński wciąż nie zrozumiał przyczyn jesiennej porażki, więc z tego punktu widzenia wybory regionalne mają być łatwiejsze
• Sama KO tego jednak nie zrobi. Jest jasne, że potrzebne będą regionalne koalicje z Trzecią Drogą, a nawet Lewicą
• Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Onetu

“PiS trzeba wymieść”

— Zaczynamy tam, gdzie skończyliśmy jesienią. Nie jesteśmy przesądni, ale nie ma lepszego miejsca, by rozpocząć wyborcze uderzenie – mówi nam jeden z polityków Koalicji Obywatelskiej.

Donald Tusk wraca z tygodniowego urlopu we Włoszech i w niedzielę w szkole podstawowej w Morągu (powiat ostródzki) oficjalnie rozpocznie samorządową kampanię KO.

Premier przyjedzie do tej miejscowości po czterech miesiącach. 13 października ub.r. zorganizował tu ostatnie spotkanie przed ciszą wyborczą w kampanii parlamentarnej. Dwa dni później Tusk był już pewien, że PiS traci władzę, a on zostanie premierem.

Działacze Platformy zostali uczuleni, by w trakcie wiecu przesadnie nie epatować symbolami partyjnymi.

— Mile widziane są raczej biało-czerwone flagi. W końcu to spotkanie z premierem, a nie tylko szefem PO – mówi nam jeden z działaczy.

Ja się dowiadujemy, do Morąga wybiera się również prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski, który ma być jednym z mówców.

— Warmińsko-mazurskie było dla nas ważnym regionem. Wcześniej mieliśmy tu tylko sześcioro parlamentarzystów. Dziś mamy ich dziesięcioro. Wiedzieliśmy, że jeśli powiększymy tu swój stan posiadania, przejmiemy władzę w całej Polsce. I tak się stało – słyszymy od posła KO.

Spotkanie w Morągu będzie miało identyczny charakter, jak wiece Donalda Tuska, które jego ludzie organizowali od czasu jego powrotu do krajowej polityki latem 2021 r. Zasadniczą część będą stanowić pytania od ludzi. Jednak wcześniej swoje przemówienie wygłosi szef rządu.

— Na pewno szef bardzo mocno będzie akcentował potrzebę wymiecenia działaczy PiS z kluczowych funkcji w samorządzie, bo w ostatnich latach Nowogrodzka robiła wszystko, żeby samorządy ubezwłasnowolnić. My to zmienimy – słyszymy od człowieka z otoczenia premiera.

Politycy obozu władzy nie ukrywają, że traktują wybory samorządowe jako dogrywkę wyborów parlamentarnych. Zależy im na maksymalnym osłabieniu Prawa i Sprawiedliwości. Uważają, że Jarosław Kaczyński wciąż nie zrozumiał przyczyn jesiennej porażki, więc z tego punktu widzenia wybory regionalne mają być łatwiejsze.

KO za cel minimum uważa zabranie PiS władzy w czterech sejmikach, które na razie są pod kontrolą partii Jarosława Kaczyńskiego. Chodzi o Dolny Śląsk, Małopolskę, Świętokrzyskie i Łódzkie.

— Chcemy wyrzucić ich za linię Wisły, ale widzimy też realną szansę, by pisowcy stracili też władzę w swoich bastionach na wschodzie Polski. W sprzyjających okolicznościach można im zabrać nawet Podkarpacie – przekonuje członek władz Platformy Obywatelskiej.

Rafał Trzaskowski kluczowy

Sama KO tego jednak nie zrobi. Jest jasne, że potrzebne będą regionalne koalicje z Trzecią Drogą, a nawet Lewicą. Ta ostatnia liczyła na sojusz sejmikowy z Koalicją Obywatelską, ale na ostatniej prostej Donald Tusk zrezygnował z rozmów na ten temat. Największa partia tworząca rząd zamówiła bowiem badania, z których wynika, że ma szanse na samodzielne wyprzedzenie PiS.

Poza tym część regionalnych liderów KO nie chciała dzielić się miejscami na listach z działaczami Lewicy.

Na razie jednak szczegóły kampanii Koalicji Obywatelskiej są owiane tajemnicą. Wiadomo, że w trasę znowu ruszy Donald Tusk, choć nie będzie występował codziennie, jak bywało przed wyborami parlamentarnymi. Otoczenie premiera podkreśla, że byłoby to niewykonalne ze względu na konieczność wypełniania obowiązków szefa rządu.

Dość powiedzieć, że Tusk w niedzielę będzie w Morągu, a już w poniedziałek leci w podróż do Paryża i Berlina. Choć im bliżej wyznaczonych na 7 kwietnia wyborów, tym lidera KO ma być w kraju więcej.

Jak słyszymy, formalnie nie został jeszcze wskazany szef sztabu ogólnopolskiego Koalicji Obywatelskiej. Najczęściej mówi się jednak o Wioletcie Paprockiej-Ślusarskiej, która pełniła tę funkcję w kampanii parlamentarnej.

Co ciekawe, po wyborach miała otrzymać propozycję objęcia funkcji szefa Kancelarii Premiera, ale jej nie przyjęła. Wolała wrócić do warszawskiego ratusza, gdzie pracuje na stałe. Jest szefową gabinetu prezydenta Warszawy.

Zresztą reelekcja Rafała Trzaskowskiego połączona z wygraną w pierwszej turze jest jednym z podstawowych celów kampanii Koalicji Obywatelskiej. Z pewnością więc Paprocka-Ślusarska mocno będzie też zaangażowana w wybory w Warszawie.

Z informacji Onetu wynika, że sztab włodarza stolicy zamówił niedawno badanie poparcia dla partii politycznych w Warszawie. Wyniki mają wskazywać na to, iż Prawo i Sprawiedliwość może liczyć na poparcie w okolicach 25 proc., co nie dawałoby kandydatowi PiS Tobiaszowi Bocheńskiemu wielkich szans.

Jednak nie wiadomo, jaki wpływ na ostateczny wynik będzie miało wystawienie przez Lewicę i Polskę 2050 swoich kandydatów. Pięć lat temu Rafał Trzaskowski wygrał wybory już w pierwszej turze, pokonując Patryka Jakiego. Reszta kandydatów praktycznie się nie liczyła.