"Kocham cię, ale się tym nie przejmuj". Prawda wyszła na jaw po 23 latach
Wisława Szymborska,fot.BE&W
"Byliśmy końmi, które cwałują obok siebie". Gdy się ze sobą zeszli, byli dojrzałymi już ludźmi, każde po przejściach. Łączące ich uczucie długo pozostawało tajemnicą. Byli ze sobą 23 lata, choć mieszkali osobno. Związek, jaki stworzyli, zbudowali od początku do końca na własnych warunkach. Gdy opublikowano ich prywatne listy, świat poznał zupełnie inne oblicze noblistki. Gdyby żyła, Wisława Szymborska kończyłaby dziś 101 lat.
Szymborska i miłość jej życia. Prawda wyszła na jaw po 23 latach
On, jeden z najlepszych prozaików w historii powojennej literatury, ona — poetka i noblistka.
"Byliśmy ze sobą 23 lata. Cudowny człowiek, świetny pisarz. Nie mieszkaliśmy razem, nie przeszkadzaliśmy sobie. To byłoby śmieszne: jedno pisze na maszynie, drugie pisze na maszynie... Byliśmy końmi, które cwałują obok siebie" — mówiła w wywiadzie dla niemieckiej telewizji Wisława Szymborska. Dopiero po śmierci Kornela otworzyła się na temat relacji, jaka łączyła ich przez ponad dwie dekady.
W 2016 r. ukazał się zbiór "Najlepiej w życiu ma twój kot", który jest jak najlepsza książka o wielkim, prawdziwym uczuciu. Autentycznym, niewymuszonym, potrzebnym. Zanim świat nie zajrzał w ich prywatną korespondencję, właściwie nikt nie miał pojęcia, jak pełna czułości i wzajemnej troski była to relacja.
Oto historia o uczuciu, o którym długo wiedzieli tylko najbliżsi Kornela i Wisławy.
Dowiedz się jeszcze więcej. Sprawdź najnowsze newsy i bądź na bieżąco