Nauczyciele o samotności. „Paradoksalna i przerażająca w naszej branży”

nauczyciele o samotności. „paradoksalna i przerażająca w naszej branży”

Nauczyciele o samotności. „Paradoksalna i przerażająca w naszej branży”

W klasie 30 uczniów, w pokoju nauczycielskim kilkadziesiąt osób, a w pierwszej ławce - samotność. Nauczyciele odmieniają ją przez wszystkie przypadki. - Nie wiem, czy jest drugi taki zawód, w którym człowiek pracowałby tak indywidualnie, a z drugiej strony był tak otoczony ludźmi - stwierdza Bartek, polonista.

Bożena, nauczycielka polskiego z woj. świętokrzyskiego, teoretycznie powinna się cieszyć. Najbardziej intensywny czas w

szkole

za nią, w końcu więcej czasu, np. na zaległe spotkania z paczką znajomych. Gdy myśli o tym ostatnim, średnio jej do śmiechu. - Masz dwa miesiące wakacji – nawet nie chce jej się przytaczać frazesów, które powtarzają jej koledzy, a nawet czasem rodzina, rok w rok. Chociaż w szkole pracuje od 25 lat.

Kiedyś się denerwowała, kłóciła, potem się z tego śmiała. Teraz przyszła obojętność, żal i poczucie, że tym bardziej nie ma prawa się odzywać, bo jeszcze usłyszy, że po ostatnich podwyżkach - jak stwierdził jej kuzyn - „wstyd narzekać”. - Czasem chciałabym się zwyczajnie wygadać. Po ciężkim dniu, tygodniu opowiedzieć o frustracji, bezsilności, jaką nieraz czuję, słysząc od uczniów, że nie przynieśli lektury, chociaż prosiłam o to trzy razy. Każdy czasem narzeka, czasem się chwali pracą – mówi. W towarzystwie pozaszkolnym ona nie może. Zostaje z tym sama.

Ola Korczak, polonistka z Warszawy, wśród przyjaciół spotyka się akurat ze zrozumieniem. Choć od razu dodaje, że wielu z nich również skończyło studia polonistyczne. - Ale nawet w towarzystwie szkolnym, najbardziej wspierającym, nauczyciel zostaje sam – mówi. Pierwszy przykład z brzegu? Jeśli psycholog pomaga jej w rozwiązaniu konfliktu między jej wychowankami, to ostatecznie ona odpowiada za jego rozwiązanie. - Gdy w pokoju nauczycielskim mierzę się ze stosem wypracowań i słyszę słowa otuchy typu: „musi być ci ciężko, dzielna jesteś”, to i tak dalej sprawdzam te wypracowania sama – przytacza kolejną sytuację. Może je mnożyć. - Poczucie odpowiedzialności spoczywa tylko na mnie – mówi.

To – odpowiedzialność – z pierwszych miesięcy pracy w szkole Ewa, polonistka w łódzkiej podstawówce, zapamiętała najbardziej. - Jak pracować z uczniem, który wyszedł ze szpitala psychiatrycznego i jest na lekach? Co zrobić, gdy inny przynosi gaz pieprzowy na lekcję – przed takimi dylematami stawała, mając swoje pierwsze wychowawstwo. Gdy zgłaszała sprawy dyrekcji, słyszała: musisz dyscyplinować rodziców, radź sobie.

Redakcja poleca

2

Kolejne zmiany w WF, w szkołach akcje rowerowe. "A epidemia otyłości u dzieci narasta"

2

Jest nowa lista lektur szkolnych. Mamy pełny wykaz

Tym trudniej sobie radzić,

gdy grono pedagogiczne jest mało przychylne

. - Jeśli uczeń ma problem w domu, zwierza mi się, to lepiej takich spraw nie poruszać w pokoju nauczycielskim. Wyciekną do uczniów. Muszę sam znaleźć rozwiązanie problemu – opowiada Marcin, nauczyciel historii, wiedzy o społeczeństwie i geografii z Poznania. Gdy znajdzie i pomoże, czym zaskarbi sobie sympatię uczniów, przechlapane będzie miał z kolei u

nauczycieli

. Obgadywanie, rozmowy za plecami, docinki. Wszystko to przerobił. - Zazdrości w środowisku nie brakuje – stwierdza. Walczy więc na każdym froncie i w tej walce pozostaje sam. - Nauczyciel w swojej pracy jest bardzo samotny – podsumowuje Bożena.

Samotny jak nauczyciel

O samotności, odmienianej przez wszystkie przypadki, nauczyciele opowiadają mimochodem, nieraz po dłuższej chwili milczenia albo zupełnie naturalnie, traktując to jako oczywistość. Jej powody, źródła są przeróżne, uczucie to samo. W klasie 30 uczniów, w pokoju nauczycielskim kilkanaście albo kilkadziesiąt osób, a w pierwszej ławce samotność.

- Na pewno niezrozumienie – precyzuje Bożena, gdy myśli o swojej samotności. I w tej samotności, o ironio, nie jest sama. - Przecież tobie płacą za 18 godzin pracy, co narzekasz – usłyszała niedawno na spotkaniu ze znajomymi Magda, nauczycielka biologii z Łodzi. - Mój szwagier, którego matka zresztą przez 40 lat pracowała jako nauczycielka, stwierdził ostatnio, że w czwartki mam tylko pięć godzin, więc mogłabym odwiedzić ich synka – opowiada z kolei Magda, nauczycielka wychowania przedszkolnego z Wrocławia.

Musiała więc – nie po raz pierwszy - tłumaczyć, że po trzech dniach z nadgodzinami potrzebuje popołudnia bez dzieci. Po drugie pięć godzin z przedszkolakami nie oznacza końca pracy. - Moja córka, która pracuje w typowej korporacji, ale zna moją pracę, bo obserwowała ją latami, nieraz mówi: mamo, ale czemu odbierasz telefony od rodziców wieczorem? Wyłącz albo nie odbieraj i już. Dla niej jest to oczywiste – dodaje Bożena.

Redakcja poleca

2

„Gdyby nie to, w edukacji przeskoczylibyśmy Finlandię.” Co robi nam hałas w szkole?

2

Czarnek wydał miliony na zmiany w lekcjach etyki i religii. Pomysł nie wszedł w życie, a MEN płaci

- Ludzie nie rozumieją całej tej otoczki naszej pracy – stwierdza Magda, nauczycielka z Wrocławia. Od razu przypomina jej się nauczycielka, która zaledwie kilka dni temu na jednej z internetowych grup rzuciła hasło, że szuka inspiracji na lekcje we wrześniu. - Są wakacje, ale poświęcamy ten czas na przygotowanie tematów na cały przyszły rok szkolny. Nasza praca to nie tylko czas z dziećmi – wyjaśnia Magda.

Jej np. kilka godzin tygodniowo zajmuje pisanie sprawozdań. - Sprawozdania w przedszkolu? - dziwił się jej kolega, gdy powiedziała, że w pracy ma mnóstwo papierologii. Gdy opisała, jakie dokumenty na co dzień wypełnia, zaskoczony przyznał, że faktycznie, to sporo. - A ja nawet w opowieściach nie doszłam do końca semestru. Wyliczyłam mu tylko to, co muszę zrobić do listopada – wspomina.

Dawid Łasiński, znany w sieci jako Pan Belfer, nauczyciel chemii w Zespole Szkół im. Chłapowskiego w Bolechowie pod Poznaniem, zaznacza, że każdy ma specyfikę pracy. Z jednym wyjątkiem. Jeśli ktoś pracuje w fabryce, to nikt w to nie wnika, a na szkole znają się wszyscy. - Nie ma innego zawodu na świecie, który łączyłby tak wiele pokoleń. Każde przeszło przez szkołę. Ale tylko jeden człowiek jest w niej cały czas. Nazywa się nauczyciel. I wszyscy mówią mu, jak ma tańczyć. Chociaż nikt nie jest z nim na tej scenie – mówi.

Magda, biolożka, ma jednak poczucie, że niezrozumienie w ostatnich latach powiększyło się. - Nagonka na nas pogłębiła się podczas strajku. Poszło to z góry i tak zostało. Kiedyś negatywne głosy nie były tak powszechne – mówi.

Nauczyciel? To nie jest praca zespołowa

- Ale to też nigdy nie była praca tandemowa, zespołowa – stwierdza Bartek Rosiak, polonista z Łodzi. Na pytanie o samotność w pracy nauczyciela, odpowiada: bez wątpienia. - Jesteśmy w dużej mierze własnymi szefami. Wchodzimy do klasy, zamykamy drzwi i to co się dzieje w naszej klasie, to jest nasza decyzja – mówi. - Wbrew pozorom mamy dużą autonomię. Musimy zrealizować to, co jest w podstawie, ale w jaki sposób to zrobimy, w jakiej kolejności, to już sami o tym decydujemy – zgadza się Marcin, historyk.

- Nie wiem, czy jest drugi taki zawód, w którym człowiek pracowałby tak indywidualnie, a z drugiej strony był tak otoczony ludźmi – dodaje do tego Bartek. Jednego jest pewien: jest to paradoks pracy w szkole. - Mamy wokół wielu ludzi, możemy się konsultować, rozmawiać, ale tak naprawdę niewiele rzeczy robimy naprawdę razem – stwierdza.

Redakcja poleca

2

"Mama dzwoni do nauczyciela, bo dziecku chce się pić." Wycieczki szkolne coraz trudniej zorganizować

2

Stos błędów, powtórzeń i anglicyzmów. Dzisiejsza młodzież nie potrafi mówić po polsku

Taka samotność w tłumie zdaniem dr hab. Doroty Merecz-Kot z Uniwersytetu Łódzkiego specjalizującej się w psychologii pracy, jest jak najbardziej możliwa. Ekspertka wymienia tu dwa typy samotności: gdy fizycznie brakuje nam ludzi, nie mamy z nikim więzi i gdy mamy poczucie osamotnienia. - W tym drugim przypadku nie chodzi o ilość relacji, tylko o ich jakość – wyjaśnia, zaznaczając, że ci, którzy się tak czują, mogą spędzać wiele godzin w otoczeniu nawet pozytywnie nastawionych do nich ludzi, ale i tak będą mieć poczucie, że to jest za mało w stosunku do ich potrzeb.

- To jest w polskiej edukacji najgorsze, że nie ma jakościowej współpracy – stwierdza Marcin. Zwłaszcza międzyprzedmiotowej. Widzi to np. kiedy na historii przerabia XIX wiek, a polonista – romantyzm. - Nie konsultujemy tego między sobą, a można byłoby się uzupełniać – przekonuje. Nie mówiąc już o współpracy polonisty z polonistą itd. Zdaje jednak sobie sprawę z tego, że są różni uczniowie, różne klasy i profile, a podstawy programowe, dodaje Ola Korczak, nie wspierają takiego kolektywnego myślenia.

Pokoje nauczycielskie świecą pustkami

Czasem nie ma też zwyczajnie jak pracować w tandemie, bo w szkołach wiejskich, jak np. u Dawida Łasińskiego, jest tylko jeden chemik – on

. Trudno więc konsultować metody pracy z innym chemikiem. - Są przedmioty, w których nauczyciele są osamotnieni – przyznaje. Jednego roku to on odpowiadał więc za organizację Dnia Ziemi, kolejnego roku biolożka. - Moglibyśmy w tym współpracować, tylko nie ma czasu na to, żeby nauczyciele w ramach bycia w szkole usiedli i sobie coś zaplanowali, bo jak jesteśmy w szkole, to spędzamy głównie czas przy tablicy – tłumaczy.

Dodaje też, że pokoje nauczycielskie od czasu wprowadzenia dzienników elektronicznych wcale nie są takie pełne. Wyrabianie kroków w czasie schodzenia co 45 minut do wspólnego pokoju i rozmowy typu „cześć, co tam u ciebie, ten uczeń świetnie sobie radzi” minęły. - Teraz można wejść do pracy i w zasadzie przez cały dzień nie widzieć innego nauczyciela – opowiada. Od przerwy do przerwy są lekcje. - Jeżeli mamy pięć minut dla siebie między nimi, to siedzimy w sali i po prostu oddychamy, bo czeka nas jeszcze np. sześć godzin – mówi chemik.

Częściej jednak między lekcjami nauczyciel idzie na dyżur i pilnuje uczniów. Albo – jeśli nie ma dyżuru – to uczniowie przychodzą do niego. - Nie wypada mi powiedzieć: „słuchaj nie mam teraz czasu, bo muszę iść do toalety”. Rozmawiam więc z każdym, ale potem okazuje się, że śniadanie jem o godz. 15 – opowiada Dawid Łasiński. Porusza tu kolejny aspekt nauczycielskiej samotności - nauczyciel prowadzi uczniów w zdobywaniu wiedzy. Towarzyszy im. Oni jemu - niekoniecznie. W relacji nauczyciel-uczeń to ten pierwszy przejmuje odpowiedzialność za większość kwestii. - Samotność jest przerażająca w naszej branży – podsumowuje Łasiński.

Redakcja poleca

2

Edukacja zdrowotna za rok w szkołach. "WDŻ mógłby być ciekawy, ale uczniowie przychodzą zniechęceni"

2

Dobry nauczyciel zainteresuje ucznia lekcją i przekona, by zmienił zachowanie? Nie zawsze

- Nauczyciel dźwiga świadomość odpowiedzialności za swoje słowa, postawę. Za to, jak się zachowuje, a czasami nawet jak się ubiera. Przejmuje na siebie problemy swoich podopiecznych. Gdy dzwoni dzwonek, wraca do domu i dalej je przeżywa – dodaje Edyta Książek, polonistka z Częstochowy. Zwraca uwagę na to, jak dużo mówi się ostatnio o dobrostanie uczniów, ale w tym wszystkim pomijany jest dobrostan nauczycieli. Stąd, jak obserwuje, szkolna kadra ma czasami poczucie, że zostaje zostawiona sama sobie. - Żeby system funkcjonował bez zarzutu, to wszystkie podmioty muszą współgrać i się wspierać – podkreśla Książek.

Mobbing i rywalizacja

Gdy mowa o wsparciu, Ola Korczak podaje przykład polonistki, która przychodzi do pracy świeżo po studiach. Starsze stażem koleżanki podsuwają jej materiały, pożyczają książki. - Ale ostatecznie to ona musi wszystko opracować, wybrać, co jej zdaniem jest najważniejsze i to ona zostanie oceniona za efekty pracy – tłumaczy Korczak. - Nawet jeśli grono pedagogiczne jest otwarte na rozmowy, doradzi, wysłucha, to wciąż są tylko rady, pośrednie wsparcie. Ostatecznie nauczyciel sam odpowiada za to, jak zmierzy się z danym wyzwaniem – dodaje.

Edyta Książek przyznaje, że mimo swojego 25-letniego stażu pracy nigdy nie odważyłaby się powiedzieć, że wszystko już wie i zawsze natychmiastowo potrafi zareagować na każdą sytuację. - Czy ktoś przygotowywał mnie do kontaktu z trudnym rodzicem? Nie. Czy ktoś przygotowywał mnie do pracy w okresie pandemii? Nigdy. Do pracy z dziećmi uchodźczymi? Też nie – wylicza.

Ewa do tej listy dorzuciłaby jeszcze pełnienie funkcji psychologa. Tej wiedzy szczególnie brakowało jej, gdy zaczęła uczyć  w szkole. Wstydziła się przyznać, że tego nie wie, choć przecież nie była zatrudniana jako terapeuta. Gdy poprosiła w końcu o radę, na wsparcie dyrekcji nie mogła liczyć. - Czasami to nam brakuje np. śmiałości w nawiązywaniu kontaktów albo gotowości do ujawniania siebie w głębszy sposób. Czasami trafiamy do środowisk, w których ludzie są nastawieni na indywidualny sukces i poczucie osamotnienia wynika z tego, jacy ludzie są wokół nas – komentuje prof. Merecz-Kot.

U Ewy zgrały się te dwa czynniki. - Jak tu współpracować i np. wspólnie ustalać program, skoro nauczyciele walczą o godziny – pyta retorycznie Marcin, historyk. Liczba godzin, zwłaszcza tych nadprogramowych, idzie w parze z zarobkami. Jeśli ktoś powiedziałby wprost, że nie musi mieć np. tylu godzin matematyki, bo ten sam materiał jest na fizyce, to nie uzbierałby całego etatu, a więc i całej pensji.

- Z drugiej strony, jak nauczyciele mają tyle godzin, to nie mają czasu na współpracę.

Wypalają się, robią wszystko z automatu i tym bardziej nie chcą współpracować

– koło w ten sposób, jak mówi Marcin, się zamyka. Jeśli ktoś – jak on - wkłada kij między szprychy tego koła, bo chce zmiany, traktowany jest jak intruz. - Trudno w czymś takim wytrzymać. Trudno nie czuć się samotnym – mówi. Ciszy, gdy wchodził do pokoju nauczycielskiego, nie zapomni nigdy.

Bartek Rosiak wraca tu też do sporej – dla niego niezrozumiałej - zazdrości o to, kto jest popularny, lubiany wśród uczniów, o której wspominał też Marcin. – A przecież łaska uczniów na pstrym koniu jeździ. Za chwilę możesz być najmniej lubiany, ponieważ uczniowie biorą przeróżne rzeczy pod uwagę. Liczy się bardziej dobra komunikacja niż sympatia jako taka – mówi. O uczniów, ale też o sukcesy w olimpiadach, a nawet o plan lekcji. Lista zazdrości jest długa. - Nasz zawód jest narażony na mobbing z różnych stron, także społecznej. Zwłaszcza, gdy przyzwyczajamy się, że za drzwiami klasy to my odpowiadamy za wszystko - stwierdza Rosiak.

Minister do spraw samotności

- Ok. 70 proc. nauczycieli spotkało się z mobbingiem. Do tego ponad 50 proc. jest zagrożona wypaleniem zawodowym – dr Beata Rajba, psycholożka i terapeutka z Wyższej Szkoły Kształcenia Zawodowego we Wrocławiu, zna te liczby na pamięć, bo powtarzają się co roku w badaniach przeprowadzanych przez jej studentów. A są one ważne, bo wysoki poziom zagrożenia wypaleniem i wysoki poziom mobbingu (z którym często zostaje się samym, bo brakuje procedur postępowania w takich sytuacjach) powodują nieufność, wrogość wobec siebie i cynizm.

- Jeśli ktoś będzie słyszał  cyniczne komentarze, to również może być chętny do dawania tego typu feedbacku – wyjaśnia ekspertka. W pokoju pełnym nieufności i stresu niebezpiecznie jest się z kolei przyznawać do słabości. - A jeśli sprzedaję światu nieprawdziwą wersję siebie z różnych powodów, to ludzie wokół mnie będą reagować na mój nieprawdziwy wizerunek. Trudno się spodziewać, że zauważą to, co głęboko ukrywamy – zaznacza prof. Merecz-Kot. - Te zabiegi wizerunkowe, które mają nam podnieść naszą ocenę i zabezpieczyć przed zranieniem mają więc tę drugą stronę, która jest dla nas kijem – dodaje.

Do tego dr Rajba wraca do specyfiki zawodu nauczyciela, w którą często wpisany jest syndrom ratownika, poczucie misji. Szkolna kadra starając się pomóc uczniowi, nieraz traktowana jest przez niego i rodzica jako wróg i staje się ofiarą. - Uczniowie nie dadzą wsparcia nauczycielowi, rodzice tym bardziej, bo najczęściej stoją po drugiej stronie barykady. Nauczyciel zostaje więc na pierwszej linii frontu – mówi. - Spora presja na rozwój zawodowy, dużo biurokracji, średnie warunki pracy – wylicza dalej Merecz-Kot i przyznaje: - To nie są sprzyjające okoliczności do tego, by budować dobre więzi.

Ekspertki zgodnie przyznają, że w innych zawodach z dużą odpowiedzialnością, w których pracuje się z ludźmi, szczególnie wśród stomatologów i lekarzy, również mocno odznacza się problem samotności. - Lekarze często chronią się humorem. Natomiast w wypadku nauczycieli ze względu na utrwalony etos, błędnie uważa się, że im nie wypada, że nie mają prawa do gorszego dnia – mówi dr Rajba.

Dlatego zdaniem prof. Merecz-Kot warto byłoby zacząć od gotowości na ujawnienie prawdziwego siebie przed innymi, nie zapominając przy tym o drugiej stronie. - Czasem ktoś pragnie zainteresowania od innych, ale sam niespecjalnie jest nimi zainteresowany. Trudno wtedy oczekiwać, że reguła wzajemności zadziała – zaznacza.

Według dr Rajby przede wszystkim brakuje instytucjonalnej formy wsparcia nauczycieli jak superwizja. - Są już szkoły, w których nauczyciele regularnie spotykają się grupowo lub indywidualnie z psychologiem i rozmawiają o swoich problemach, odczuciach – mówi. Przekonuje, że to pomogłoby odbarczyć nauczycieli z emocji i móc potem lepiej rozmawiać z rodzicami czy uczniami.

Jest to tym bardziej niezbędne, bo jak zauważa prof. Merecz-Kot, te dwa zjawiska, samotność i osamotnienie, łączą się w problem ogólnospołeczny. Zwłaszcza w krajach zachodnich, które opanowuje skrajny indywidualizm. - Są państwa, w których funkcjonują już ministrowie do spraw samotności – przypomina ekspertka i za przykład podaje Wielką Brytanię czy Japonię. - Osoby samotne mniej dbają o siebie, o zdrowie. Częściej chodzą na zwolnienia lekarskie. Korzystają z różnego rodzaju używek, kwestionują czasami sens bycia w świecie. Warto więc zadbać o jakość relacji, bo wpływa to na jakość życia - podkreśla.

Reforma da zmiany w szkole?

Dla Edyty Książek funkcję superwizora spełnia na razie związek zawodowy, do którego przynależy. - Mam wokół siebie fachowców, zrozumienie i zaufanie – mówi. Nie ukrywa, że idealnie byłoby gdyby również rodzice zaufali nauczycielom, a nauczyciele rodzicom. Do tego dołożyłaby większą współpracę z organem prowadzącym i kuratoriami. W domu akurat na brak zrozumienia nie może narzekać. - Gdy moje dzieci słyszą, że nauczyciele mają wakacje, to odpowiadają: „ale mama jest właśnie w pracy”. Wręcz buntują się przeciwko takim komentarzom – opowiada.

Ola Korczak z nadzieją patrzy na reformę, która widnieje na horyzoncie i nowe podstawy programowe. - Byłoby wspaniale, gdyby nauczyciele mieli więcej okazji do tego, by pracować drużynowo, projektowo, w ramach ścieżek interdyscyplinarnych tak jak w wielu firmach czy NGO-sach – mówi. Po pierwsze byłaby to praktyczna lekcja współpracy dla uczniów. Po drugie ciężar odpowiedzialności rozłożyłby się na zespół. I w końcu najważniejsze: być może udałoby się zmniejszyć poczucie samotności wśród nauczycieli.

Zdaniem Bartka Rosiaka,

gdy dyrektorzy spojrzą na piramidę demograficzną

, będą musieli postawić na wzajemne wsparcie i współpracę, bo tego m.in. potrzebują młodzi nauczyciele. A ich z kolei potrzebuje szkoła. - Kluczowe w tym zawodzie są pierwsze dwa, trzy lata. Jeżeli nauczyciel się wtedy zniechęci, zobaczy, że jego praca nie jest doceniana, niezauważana, to odejdzie nie tylko ze szkoły, ale w ogóle z zawodu. A nas na to nie stać – mówi.

Przypomina tu o nauczycielach z pokolenia Z, których będzie przybywać. - To jest pokolenie, które wybitnie wymaga słuchania i zwracania uwagi na jego potrzeby. Nie będzie mogło być tak, że „jestem w szkole i nikt o mnie nie wie”. Żeby zatrzymać takiego młodego nauczyciela w zawodzie, nie można pozwolić mu poczuć się samotnym – stwierdza polonista.

Źródło: Radio ZET

Nie przegap

OTHER NEWS

1 hour ago

Fałszywe oferty pracy. Jak je rozpoznać?

1 hour ago

Na tę drogę czekają też kierowcy w Małopolsce. S1 w kierunku Bielska rośnie w oczach. Gotowe są kolejne odcinki trasy. Zdjęcia

1 hour ago

Efekt afery Collegium Humanum. Kolejna uczelnia z problemami

1 hour ago

Włoskie media piszą o transferze Zielińskiego. Wymowne słowa

1 hour ago

"Polski Messi" trafi do Seria A? "Temat jest mocno grany"

1 hour ago

Media: FC Bologna podjęła decyzję ws. Urbańskiego

1 hour ago

Będą dwa nowe zakazy. Minister zdrowia ujawnia szczegóły

1 hour ago

Klimatyczne złudzenia w oparach Zielonego Ładu

1 hour ago

Komornik zajmie więcej Twojego wynagrodzenia! Ważne zmiany dla dłużników już obowiązują 04.07.2024

1 hour ago

Ukraińcy formują nowe siły. Muszą czekać na ruch Zachodu

1 hour ago

Ten dodatek trafi na konta Polaków. Prosty sposób, aby otrzymać 4000 zł dodatku inflacyjnego 04.07.2024

1 hour ago

Afera w ARP. "Szykujemy zawiadomienia do prokuratury"

1 hour ago

Cukier cukrowi nierówny. Ten rodzaj słodyczy to najgorszy możliwy wybór

1 hour ago

Brytyjczycy idą do urn. Szykuje się wielka klęska i szybkie przejęcie władzy na Wyspach

1 hour ago

Czeka nas zakaz płacenia gotówką? Na zakupach będzie nowy limit płatności 04.07.2024

1 hour ago

Sprawdziłam ceny borówek na targowisku, w Biedronce i Lidlu i zdębiałam!

1 hour ago

Dostaniesz 5500 zł jeżeli jesteś z tego rocznika! Pieniądze już trafiają na wasze konto 04.07.2024

1 hour ago

Twoja emerytura wzrośnie od 1 czerwca o 500 zł! Musisz spełnić jeden prosty warunek 04.07.2024

1 hour ago

500 plus dla emerytów. Seniorzy będą zadowoleni! Po zmianach ZUS więcej osób otrzyma świadczenie 04.07.2024

1 hour ago

Widzieliście Śląskie Bullerbyn? Leży na Opolszczyźnie! To osada Czerwona w Gronowicach

1 hour ago

Kto nie może jeść arbuzów? Dla pewnej grupy jest całkowicie zakazany

1 hour ago

Nieoficjalnie: Wołodymyr Zełenski chciałby dymisji premiera. "Już go nawet nie słucha"

1 hour ago

Na Kubie powstaje potężny radar do szpiegowania USA? W tle "interesy wojskowe" Chin

1 hour ago

Postacie z Wiedźmina jako psy od AI – uroczy, groźni i zabawni. Geralt, Yennefer, Ciri i inni w psiej wersji cię powalą. Przekonaj się

1 hour ago

Joanna Opozda w dziewiczej bieli publicznie odsłania walory... Sukienka była za krótka? | ZDJĘCIA

1 hour ago

Podwyżka płacy minimalnej od 1 lipca. Tyle teraz musi ci płacić pracodawca - mamy wyliczenia [4.07.24]

1 hour ago

Prezydent Macron: nie będzie koalicji rządowej z Francją Nieujarzmioną

1 hour ago

Pamiętacie jeszcze gęś Pipę? Znamy hit wakacji 2024. Rodzice już trzymają się za kieszenie

1 hour ago

W PiS kryzys za kryzysem. Kaczyński słabnie? "Wielu polityków się z tym nie pogodziło"

1 hour ago

13-latka wystąpi na igrzyskach w Paryżu! Najmłodsza w historii kraju

1 hour ago

Bardzo dziwny lot samolotu z Rosjanami. Wracali z wakacji

1 hour ago

Tak silnego turnieju na igrzyskach jeszcze nie było. Siatkarze są zgodni

1 hour ago

Polski talent miał robić karierę we Włoszech, a wraca do Ekstraklasy

1 hour ago

Lekarze myśleli, że to grypa. Zmarła kilka miesięcy po tym, jak usłyszała ostateczną diagnozę

1 hour ago

Szok w Niemczech. To koniec zasiłku na dziecko?

1 hour ago

Ukraińcy ocenili swoich sojuszników. Polacy na szarym końcu

1 hour ago

Kolejna artystka odwołuje swój występ na Open'erze 2024. Zamiast niej na scenie polski raper

1 hour ago

240 km/h bez trzymanki. Tak się jeździ po polskich autostradach

1 hour ago

ME 2024 - Lato: stawiam na Niemców, choć czeka ich trudny mecz z Hiszpanią (wywiad)

1 hour ago

Jaki krój sukienki na szerokie biodra? Te modele optycznie wysmuklą i wydłużą sylwetkę!