Zespół ds. rozliczeń PiS szykuje kolejną bombę? Giertych dla "Faktu": Mamy kolejnego sygnalistę pokroju Mraza
Roman Giertych
Afera Funduszu Sprawiedliwości wstrząsnęła polską sceną polityczną i zszokowała opinię publiczną. Wciąż zatacza szerokie kręgi i pojawiają się nowe informacje. Właśnie ujawniono korespondencję, która ma dowodzić, ze prezes PiS wiedział o przekrętach, co na partię może sprowadzić potężne kłopoty. W rozmowie z "Faktem" Roman Giertych zdradził, że szykuje się kolejny skandal.
Na razie wiadomo, że Prawo i Sprawiedliwość w związku ze sprawą Funduszu Sprawiedliwości mogą czekać ogromne kłopoty. Jak poinformował poseł i prawnik Roman Giertych, stojący na czele zespołu do spraw rozliczeń PiS, do prokuratury zostało złożone zawiadomienie w tej sprawie. Partie polityczne w Polsce, którym udało się przekroczyć próg wyborczy, żyją w ogromnym stopniu z państwowych subwencji. To grube miliony, które do ich budżetu idą wprost z naszych podatków. Dlatego Państwowa Komisja Wyborcza patrzy partiom na ręce i sprawdza, czy finansowanie ich kampanii odbywa się zgodnie z prawem.
Jeśli PKW odrzuci sprawozdanie finansowe, partia może stracić nawet 75 proc. subwencji! W dodatku równowartość nielegalnie uzyskanych korzyści może przepaść na rzecz Skarbu Państwa. Ten problem spędza sen z powiek działaczom PiS, którzy do wyborów szli razem z Suwerenną Polską, która umoczona jest w aferze Funduszu Sprawiedliwości. Jeśli ewentualne nieprawidłowości w partii Ziobry zostaną udowodnione i osądzone, może się to odbić potężną czkawką PiSowi.
— Nie wiem, co zrobi PiS. Wydaje mi się, że będą musieli zwrócić te 100 mln, które uzyskali z odsetkami za ostatnie 5 lat — mówi "Faktowi" Roman Giertych. Chyba nie ma w Polsce podmiotu, który lekką ręką może wydawać takie kwoty. W szczególności partia polityczna, która niedawno utraciła władzę i wsparcie państwowych spółek, a jej sytuacja finansowa była na tyle nieciekawa, że przewodniczący wzywał partyjny aktyw do tego, by zaczął zrzucać się na działanie. — Jeżeli nie będą mieli pieniędzy, to pewnie partia będzie musiała ogłosić upadłość. Wtedy ewentualnie przyjdzie syndyk tej partii wyznaczony przez sąd i będzie nią zarządzał — polityk KO kreśli czarny scenariusz dla największej siły opozycji.
Afery z czasów rządów PiS. Giertych: Każdego dnia otrzymuję informacje
Afera w Funduszu Sprawiedliwości okazała się potężnym ciosem nie tylko dla partii Zbigniewa Ziobry, ale i dla całego obozu Zjednoczonej Prawicy. Przez osiem lat rządów działań niezgodnych z prawem — jak twierdzi Roman Giertych — miało być jednak więcej.
— Każdego dnia otrzymuję ileś informacji o nieprawidłowościach, przestępstwach, naruszeniach prawa. No staram się to jakoś ogarniać. Mamy też kilku bardzo ciekawych sygnalistów z różnych obszarów państwa, także będziemy o nich też informować — powiedział "Faktowi" szef zespołu ds. rozliczeń.
Polityk w rozmowie z nami zapowiedział, że na razie czeka nas głosowanie w sprawie uchylenia immunitetu byłemu wiceministrowi, posłowi Suwerennej Polski Marcinowi Romanowskiemu.
— Temat Funduszu Sprawiedliwości będzie kontynuowany. Jak skończymy ten temat, będą następne — podkreśla Giertych, zapowiadając przy tym, że jeden z sygnalistów to osoba kalibru byłego dyrektora Fundusz Sprawiedliwości Tomasza Mraza, który dostarczył prokuraturze kilkadziesiąt godzin nagrań, jakie stały się amunicją w śledztwie prokuratury. Polityk nie zdradza jednak, kiedy ta osoba ma zabrać głos, ani czy już przekazała materiały prokuraturze.
Źródło: Fakt
Zobacz też:
Pola minowe na naszej granicy. Wiceszef MON za wypowiedzeniem konwencji o zakazie broni przeciwpiechotnej
"Tarcza Wschód" pod lupą wojskowych. Ekspert mówi wprost: Już straciłem nadzieję!
Tarcza Wschód ogłoszona. Rząd pokazał, jak chce bronić się przed Rosją
Dowiedz się jeszcze więcej. Sprawdź najnowsze newsy i bądź na bieżąco