Lekomania w Polsce. Terapeuta: „Jesteśmy potwornie zmęczeni”
Lekomania w Polsce. Terapeuta: „Jesteśmy potwornie zmęczeni”
Jak rozpoznać uzależnienie od leków, jak rozmawiać z osobą uzależnioną oraz jak przeciwdziałać uzależnieniom – zapytaliśmy psycholożkę i specjalistkę ds. uzależnień Dorotę Woronowicz.
Krąży temat
opioidów
w Polsce. Jak rozpoznać, że ktoś jest uzależniony od
leków
? Jakie są „czerwone flagi”?
Najlepiej, żeby zrobił to specjalista. Jest szereg objawów wskazujących na uzależnienie, a objawy mogą różnić się nieco od siebie w zależności od rodzaju nadużywanej substancji. Aby stwierdzić uzależnienie, potrzebna jest wnikliwa rozmowa. Przykładowo mogą to być zmiany w zachowaniu i wahania nastroju, silna chęć/potrzeba przyjęcia substancji, nadmierna senność, zaburzenia pamięci, trudności w koncentracji czy zawroty głowy i wiele innych. U osób, które nadużywają różnych substancji, pojawia się niepokój związany z dostępem do danej substancji. Człowiek potrzebuje mieć komfort, że ta substancja jest w zasięgu, przykładowo
alkohol
w sklepie, „listek” leku w torbie. Może pojawiać się niepokój, czy na pewno mam receptę. To też może być wskazówka dla tych, którzy podejrzewają uzależnienie u siebie. Jednym z najwyraźniejszych objawów uzależnienia jest trudność w kontrolowaniu ilości i częstotliwości przyjmowania danej substancji. Jeśli zdarza się, albo powtarza sytuacja, w której dana osoba zapewnia czy „obiecuje” nam, albo i samej sobie, że nie przyjmie substancji w danym dniu czy w danej sytuacji, ale potem jakoś tak się dzieje, że i tak ją przyjmuje, to można zacząć się zastanawiać, co takiego się stało, że mimo postanowienia, że nie, jednak wychodzi na tak.
Bagatelizowanie problemu lub przeciwnie – częste poruszanie tego tematu?
Drażliwość, „odwracanie kota ogonem”, minimalizowanie problemu, intelektualizowanie – czyli bronienie zasadności przyjmowania leku. Człowiek uzależniony albo uzależniający się zawsze ma całą gamę powodów do przyjęcia substancji.
Zorientowaliśmy się, że bliski może mieć problem. Co dalej? Jak to najlepiej rozegrać?
Można zaproponować: spróbuj odstawić na jakiś czas i sam sprawdzisz. Albo: może przesadzam, ale proszę cię, pójdź, skonsultuj się ze specjalistą i jeśli on/ona powie, że nie ma żadnego problemu dam ci spokój. Natomiast jeśli jest to już na dalszym etapie uzależniania się, to najsensowniejszym pomysłem jest samemu umówić się do specjalisty ds. uzależnień, żeby zapytać, co zrobić. Człowiek różni się bardzo od człowieka, dlatego najlepiej jest dokładnie omówić dany przypadek i poszukać wspólnie rozwiązań. Takie poradnictwo jest zresztą w Polsce bezpłatne. Można skorzystać z konsultacji w poradni leczenia uzależnień. Wesprzeć się wiedzą fachową, żeby uniknąć działań, które mogą przynieść odwrotny efekt.
Polacy odurzają się lekami przeciwbólowymi, przeciwlękowymi, nasennymi. Dlaczego nie radzimy sobie z rzeczywistością?
Przede wszystkim jesteśmy potwornie zmęczeni. Ilość obowiązków, ilość bodźców, które nasze organizmy przyjmują każdego dnia, nasze układy nerwowe tego nie wytrzymują. Nie umiemy zwolnić, się zatrzymywać, odpocząć. Do tego coraz mniej mamy poczucia przynależności, wsparcia. I chodzi tu o kondycję psychiczną globalnego społeczeństwa, nie tylko polskiego.
Jakie mogą być rozwiązania tego problemu? Mindfulness od podstawówki?
Można by zacząć już od przedszkola pewnie, ale warto zauważyć, że niektórzy są tak zapracowani i zajęci, że nie mają czasu dla swoich dzieci, które mają się zająć same sobą i niestety zazwyczaj są solidnie zaopatrzone w elektrosprzęty, które mają sens, ale tylko wtedy kiedy uczy się dzieci jak z nich korzystać. Wiele osób wysyła dzieciaki na kolejne zajęcia dodatkowe. Te dzieci nawet nie mają szans, żeby sobie usiąść, odpocząć, trochę się ponudzić. Oczywiście wspaniale byłoby, gdybyśmy systemowo uczyli dzieci o uczuciach, potrzebach, o tym, jak się zatrzymać, ale można też zacząć od własnego domu.
Obciąć zajęcia dodatkowe?
Przede wszystkim pokazać, że można zwolnić. Dzieci uczą się głównie przez obserwacje. Jeśli rodzice zasuwają od rana do nocy, to trudno sobie wyobrazić, żeby w takiej rodzinie znalazła się przestrzeń na to, żeby razem posiedzieć, porozmawiać, pójść na spacer. Dowiedzieć się od siebie nawzajem, co u kogo słychać, czego komu potrzeba. Bez zwolnienia i odpoczynku nie mamy szans zobaczyć i poczuć tego, co dookoła i w nas samych. Jeśli człowiek cały czas się spieszy, jest nastawiony na osiąganie niekończących się celów, to nie ma szans ustalić sam ze sobą, jak się w ogóle czuje. Czy jestem zmęczony, spragniony, głodny. Nie ma możliwości, żeby skontaktować się ze swoimi podstawowymi potrzebami. Jeżeli od małego człowiek uczony jest, że idzie do szkoły, potem na zajęcia dodatkowe, potem jeszcze gdzieś, to jak ma w sobie wytwarzać zdolność do odpoczynku? Jeżeli jedyną formą niby odpoczynku jest patrzenie w telefon czy inne ekrany, to nadal nasze mózgi, układy nerwowe są stymulowane i nie uspakajają się, nie regenerują. Nic dziwnego, że kończy się to kryzysami, zaburzeniami lękowymi, depresjami i innymi „obniżkami”. Taki człowiek potrzebuje spokoju, poczucia bycia ważnym dla siebie i innych, poczucia bycia zrozumianym, potrzebuje usłyszeć swoje potrzeby, rozpoznać swoje uczucia, zaopiekować to, co w nim cierpi, a w obecnym świecie dostaje pigułki na obniżenie lęku, na poprawienie nastroju, na sen itp. i dalej pędzi, jeśli to jeszcze możliwe. Do następnego kryzysu. Mam poczucie, że rozpędziliśmy się w zagrażający nam sposób.
Źródło: Radio ZET
Nie przegap