Sensacja na mecie Tour de France! "To jest nasz moment!"
epa11450121 - ITALY CYCLING (Tour de France 2024 - Stage 3)
„Napisałeś historię! Napisałeś je... historię!” – krzyczał na mecie Laurenz Rex do Biniama Girmaya na mecie trzeciego etapu Tour de France. Erytrejczyk stał i wzruszony przyjmował gratulacje od kolegów i kibiców. Nigdy wcześniej kolarz z tego kraju nie wygrał etapu największej kolarskiej imprezy świata. A to nie jedyny „pierwsze raz” w trzecim dniu Wielkiej Pętli.
Już w dniu ogłoszenia trasy trzeciego etapu Tour de France z Piacenzy do Turynu było wiadomo, że tego dnia nie odpuszczą ekipy sprinterów. Do pokonania ponad 230 km, ale emocje miały być na finiszu. Faworytem był Jasper Philipsen, eksperci wymieniali Madsa Pedersena czy Dylana Groenewegena oraz kilku innych, ale gdy nieco ponad dwa kilometry przed metą doszło do wielkiej kraksy z udziałem wielu kolarzy i finiszowała mała grupka.
Biniam Girmay zadedykował wygraną Afryce
Wyglądało na to, że etap zgranie doświadczony Fernando Gaviria, ale wszystkich zaskoczył Biniam Girmay. Czarnoskóry kolarz z Intermarche – Wanty ma 24 lata i na koncie wcześniej 14 triumfów, ale nie takich.
W 2022 r. wygrał Gent-Wevelgem, wtedy też był najlepszy na jednym z odcinków Giro d’Italia, a przed rokiem w Tour de Suisse, ale to wszystko wygrane innego kalibru.
– Chcę podziękować wszystkim Erytrejczykom i Afrykańczykom, musimy być dumni! Teraz naprawdę jesteśmy częścią największego wyścigu. To jest nasz moment! – mówił wzruszony Girmay.
Chwilę wcześniej siedział oszołomiony i wzruszony na asfalcie. I odbierał gratulacje. „Napisałeś historię! Napisałeś je... historię!” – krzyczał w jego stronę kolega z ekipy Laurenz Rex.
Przed wtorkowym wjazdem w góry zmienił się też lider, bo żółtą koszulkę od Tadeja Pogacara przejął Richard Carapaz i został pierwszym kolarzem z Ekwadoru, który tego dokonał. W różnicach czasowych nic to jednak nie zmieniło, bo Carapaz, Pogacar, Remco Evenpoel oraz Jonas Vingegaard, którzy są na czele klasyfikacji generalnej, mają ten sam czas.
Tadej Pogacar może zaatakować, czas na góry
To jednak może się zmienić jutro. Kolarze zaczną we Włoszech, skończą już we Francji, pokonają jedynie niespełna 140 km, ale za to bardzo trudnych. Suma przewyższeń to 3600 metrów, w programie między innymi legendarna przełęcz Galibier (23 km, nachylenie 5,1 proc.), a do mety prowadzi zjazd. Pogacar lubi takie akcje. Ale nie tylko on...
Dowiedz się jeszcze więcej. Sprawdź najnowsze newsy i bądź na bieżąco