Zmiany w spalaniu drewna. Nie dla energetyki? Rząd szykuje rewolucję
Rząd szykuje zmiany, które ograniczą spalanie drewna w energetyce
Resort klimatu chce ściśle zdefiniować, czym jest tzw. drewno energetyczne. Zmiany mają ograniczyć spalanie drewna w energetyce - informuje "Dziennik Gazeta Prawna". - Na rynek może trafić nawet 1,5 mln m sześc. drewna, które zostałoby spalone - mówi wiceminister klimatu i środowiska Mikołaj Dorożała.
Dotychczas w polskich przepisach drewno energetyczne było sformułowane bardzo ogólnikowo - jako "surowiec drzewny, który ze względu na cechy jakościowo-wymiarowe posiada obniżoną wartość techniczną i użytkową". Brak precyzji powodował, że zapisy interpretowano dowolnie. Ustawa o odnawialnych źródłach energii zobowiązała ministra ds. środowiska do doprecyzowania tej definicji.
Nadrzędną funkcją projektowanego rozporządzenia jest eliminacja zjawiska spalania w energetyce zawodowej drewna, które może zostać wykorzystane przemysłowo w inny, bardziej korzystny gospodarczo sposób - czytamy w uzasadnieniu projektu rozporządzenia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dlaczego lasy są trendy? Bo korzystnie wpływają na zdrowie psychiczne i fizyczne ludzi
Jak donosi "DGP", ma to służyć racjonalizacji i optymalizacji gospodarki drewnem, a także odpowiadać "społecznemu oczekiwaniu, aby drewno możliwe do wykorzystania w bardziej korzystny ekonomicznie sposób nie było spalane w energetyce zawodowej". Dodatkowym celem jest zmniejszenie presji na wyręb lasów ze strony energetyki zawodowej. Nowe przepisy będą korzystne m.in. dla branży meblarskiej.
- Rozporządzenie jest realizacją jednej z naszych obietnic dla przemysłu drzewnego. Szacujemy, że dzięki niemu na rynek może trafić nawet 1,5 mln m sześc. drewna, które w przeciwnym razie zostałoby spalone w energetyce - zapewnił wiceminister klimatu i środowiska Mikołaj Dorożała.
Branża: rozporządzenie za mało restrykcyjne
Przedstawiciele branży powiedzieli "DGP", że rozporządzenie jest zbyt mało restrykcyjne. Nie podoba im się m.in. to, że za drewno energetyczne zostaną uznane m.in. wióry i trociny, które powinny zostać użyte do produkcji płyt drewnopochodnych. Rozczarowania nie kryje także strona społeczna, bo propozycję ministerstwa uważa za mało ambitną. Chciałaby większego ograniczenia w zakresie spalania drewna.
Zobacz także:
Perła polskiego przemysłu w tarapatach. "Drewno w Niemczech było tańsze"
Jak podkreślono w tekście, projektowane przepisy nie wprowadzają jednak obiecanego w umowie koalicyjnej zakazu, tylko ograniczenie związane z niższą opłacalnością spalania niezaliczonego jako produkcja "zielonej energii".
Nie dowiesz się, co konkretnie składa się na twój rachunek za prąd. Rząd szykuje nowe przepisy
Miliony Polaków kupiły fotowoltaikę. Rząd szykuje dla nich zmiany
Kolejna zła wiadomość. Po węglu ceny drewna poszybowały w górę