Zbigniew Preisner ma żal do linii Ryanair. „Moi adwokaci przygotują skargę”
Znany kompozytor Zbigniew Preisner chce zadośćuczynienia za sposób postępowania linii Ryanair w związku z problematycznym lotem z Rodos do Krakowa. Opóźnienie było dopiero początkiem trudności. Maszyna wylądowała w innym mieście.
Samolot Ryanair/zdjęcie poglądowe
Wakacje to czas, gdy opóźnienia lotów i chaos informacyjny są szczególnie uciążliwe, głownie ze względu na upały. Znany kompozytor Zbigniew Preisner podzielił się na Facebooku historią problematycznego lotu linii Ryanair z Rodos do Krakowa. Ocenił, ze „takiego koszmaru i takiej indolencji linii lotniczej nie można zostawić bez komentarza”.
Zbigniew Preisner o koszmarnym locie z Ryanair. „Mam podstawowe pytanie”
„Mianowicie, lot z Rodos przewidywany był na 21:50 greckiego czasu, tą samą maszyną, która przywozi pasażerów z Krakowa. Całe popołudnie Ryanair wysyłał informacje, że wylot jest o czasie. Ponieważ znam tę linię z jej ciemnej strony, zacząłem sprawdzać czy rzeczywiście będzie o czasie. Poprosiłem żonę, żeby sprawdziła jak wygląda sytuacja w Krakowie” – zaczął swoją historię Preisner.
O godz. 17:00 pasażerowie wiedzieli już, że wylot z Krakowa jest opóźniony godzinę, a o 17:45, że o 1,5 godziny. „O 20:53 greckiego czasu podali, że mój wylot jest zaplanowany na 23:40 czasu lokalnego. O 20:09 polskiego czasu samolot wyleciał z Krakowa i wylądował na Rodos o 23:20 greckiego czasu” – kontynuował kompozytor. Zastanawiał się, dlaczego informacja o opóźnieniu nie była podana zawczasu.
„Rodos jest małą wyspą, dojazd na lotnisko nawet z drugiego końca wyspy zajmuje 1,5 godziny. W tym okropnym upale ludzie mogliby zostać dłużej w swoich miejscach. Na pewno byłoby to bardziej komfortowe niż na lotnisku” – ocenił.
Lot przekierowany do Katowic. „Współczuję współpasażerom”
Dodał, że to był dopiero początek udręki. Okazało się, że po zmianie maszyny… nie ma w niej miejsca XL, za które dodatkowo zapłacił. Samolot wystartował z greckiej wyspy po północy, ale został przekierowany do Katowic. Dopiero 17 minut przed końcem lotu okazało się, że maszyna wyląduje w innym mieście, po godz. 2 w nocy. Tam na kompozytora czekał kierowca. „Współczuję bardzo wszystkim moim współpasażerom, którym nie dano szansy na szybszy powrót do domu. Lotnisko było pełne ludzi, żadnych taksówek, żadnych autobusów. Nie wiem ile trzeba było czekać na autokary do Krakowa. Ja byłem w domu o 5 rano” – pisał.
Zbigniew Preisner zapowiedział kroki prawne wobec linii Ryanair. Rozważał także „możliwość wyciągnięcia konsekwencji wobec kapitana tego feralnego lotu, bo obowiązkiem kapitana jest troska o dobro pasażerów”. „A my nie zostaliśmy poinformowani, choć był na to czas, że lot jest przekierowany a przecież wiedział długo przed startem” – napisał kompozytor.
O komentarz do problemów z lotem z Rodos zapytaliśmy Alicję Wójcik-Gołębiowską, country managerkę linii Ryanair w Europie Środkowo-Wschodniej i Krajach Bałtyckich. Czekamy na odpowiedź.
Mieli lecieć Wizz Airem z Polski do Włoch, przeżyli koszmar. Ten lot zapamiętają na długo
Koszmarny początek wakacji Polaków. Lot do Egiptu opóźniony ponad dobę