Były gwarantem medali, teraz mają kłopot. Trener wprost: szukamy

były gwarantem medali, teraz mają kłopot. trener wprost: szukamy

Sztafeta 4x400 m / Aleksander Matusiński

— Może to i dobrze, że przed igrzyskami atakujemy bardziej z tyłu, że nikt na nas nie stawia i nie typuje do medalu — mówi w rozmowie z Przeglądem Sportowym Onet Aleksander Matusiński. Trener żeńskiej sztafety 4x400 m spogląda w kierunku Paryża z optymizmem i zdradza, w czym upatruje szans naszego zespołu. Jest też jednak jeden problem. — To nasza największa bolączka — wyznaje szkoleniowiec.

  • Podczas igrzysk olimpijskich w Paryżu nasza żeńska sztafeta 4x400 m będzie bronić srebrnego medalu
  • — Dziewczyny są bardzo doświadczone i w jednym momencie potrafią naprawdę mocno zmobilizować się do walki o najwyższe cele. Dlatego liczę, że się zbiorą i pokażą to samo, co w Tokio, choć zadanie na pewno będzie utrudnione — mówi Aleksander Matusiński
  • — To był bardzo duży cios. Nie ukrywam, że brakuje nam zawodniczki na pierwszą zmianę — mówi o absencji Anny Kiełbasińskiej
  • Więcej informacji znajdziesz w Przeglądzie Sportowym Onet

Trzy lata temu w Tokio żeńska sztafeta 4x400 m przeżywała piękne chwile, sięgając po srebrny medal igrzysk olimpijskich. Biorąc pod uwagę zarówno ostatni występ na mistrzostwach Europy, jak i znakomitą formę rywalek, można byłoby stwierdzić, że choć teraz mamy w składzie aktualną wicemistrzynię świata i mistrzynię Europy w postaci Natalii Kaczmarek, o powtórkę będzie piekielnie trudno.

Zapominamy jednak o tym, że tuż przed ostatnimi igrzyskami sytuacja w naszej sztafecie również nie była łatwa.

Aleksander Matusiński przypomina

— Przed igrzyskami w Tokio braliśmy praktycznie wszystko: na mistrzostwach świata biliśmy rekordy Polski, zdobyliśmy wicemistrzostwo świata, Iga i Justyna indywidualnie biegły w finałach, a w roku olimpijskim Iga, Justyna i Gosia miały poważne kontuzje — przypomina Aleksander Matusiński.

— Czasami wyniki z bloków nie mówią o faktycznym poziomie sportowym dziewczyn. Tak było właśnie wtedy, a tamte mistrzostwa Polski wypadły nawet słabiej niż te, a później w Tokio skończyło się rekordem Polski. Wtedy dziewczyny jeszcze bardzo dużo poszły do przodu, więc mam nadzieję, że teraz też tak będzie — dodaje szkoleniowiec.

Strata Anny Kiełbasińskiej zabolała. "Brakuje nam zawodniczki na pierwszą zmianę"

W porównaniu do składu, który sięgnął po wicemistrzostwo olimpijskie, w Paryżu zabraknie Małgorzaty Hołub-Kowalik. Powrót do rywalizacji po macierzyńskiej przerwie uniemożliwiła jej kontuzja. Boli również absencja Anny Kiełbasińskiej. Tym bardziej, że jeszcze do mistrzostw Polski można było mieć nadzieję, że w stolicy Francji wesprze sztafetę. Przez ostatnie osiem miesięcy po operacji dzień w dzień zaciskała zęby z myślą o igrzyskach, ale podczas pierwszego w tym sezonie startu w Bydgoszczy, ból okazał się nie do pokonania.

— To był bardzo duży cios. Nie ukrywam, że brakuje nam zawodniczki na pierwszą zmianę. To, co Natalia Kaczmarek zrobiła w Tokio, czyli bieg z bloków na 50.10, otworzyło nam autostradę do srebrnego medalu. Teraz nam tego brakuje i to nasza największa bolączka — przyznaje szkoleniowiec.

— Liczyłem na to, że Ania się pozbiera, natomiast musiałaby być w życiowej formie, żeby wysoko otworzyć tę sztafetę. Świat wystawia na pierwszej zmianie bardzo mocne zawodniczki. My na razie szukamy kandydatki, ale jest jeszcze trochę czasu. Marika Popowicz-Drapała też pokazała w Bydgoszczy swoje możliwości i jeśli dalej będzie się poprawiała, być może pozmieniamy kolejność zmian — dodaje.

Odkąd Popowicz-Drapała z krótszych dystansów przerzuciła się na 400 m, przeżywa na bieżni drugą młodość. W Bydgoszczy co rusz poprawiała życiówkę. Najpierw w biegu eliminacyjnym, a później w finale. Nowy PB — 51.42 dał jej srebrny medal.

Filary wróciły. "W sztafecie Justyna zawsze pobiegnie szybciej"

Brakuje Hołub-Kowalik i Kiełbasińskiej, ale są za to Iga Baumgart-Witan oraz Justyna Święty-Ersetic, których również nie oglądaliśmy podczas ubiegłorocznych mistrzostw świata. Także z powodu kłopotów zdrowotnych obie straciły poprzednie sezony. Na szczęście wróciły w porę, ale Baumgart-Witan wprost przyznaje, że musi się oszczędzać. To dlatego nie ukończyła biegu w finale mistrzostw Polski.

Z trzecim czasem (52.13) na metę dobiegła za to Święty-Ersetic. Trudno odbierać go jako zadowalający, ale już ten z kolejnego dnia robi dobre wrażenie. Podczas swojej zmiany lotnej w rywalizacji sztafet doświadczona zawodniczka wybiegała 50.92. Nie od dziś wiadomo, że to właśnie w konkurencjach zespołowych, mistrzyni wypada najlepiej.

— To bardzo dobry wynik. W sztafecie Justyna zawsze pobiegnie sekundę albo półtorej sekundy szybciej niż bloków. Myślę jednak, że stać ją na dużo lepsze bieganie niż pokazała na mistrzostwach Polski. Tydzień temu w Bydgoszczy pobiegła 51.60, ale w międzyczasie biegała też w Poznaniu. Cały czas podróżowała, bo tymi startami goniła ranking. Dlatego o Justynę się nie martwię — komentuje szkoleniowiec i dodaje, że podobnie jak w przypadku pozostałych zawodniczek, także u Święty-Ersetic z pewnością zaprocentuje czas na wyciszenie i odpoczynek.

Błysk 17-letniej Anastazji Kuś. "Wynik światowy"

— Oczywiście dla każdego start w MP miał inne znaczenie. Tak jak dla Natalii Kaczmarek jest to pewien etap przygotowań i trudno oczekiwać od niej tutaj rekordów, tak dla innej zawodniczki może to być obrona rankingowej pozycji. Kwalifikacje do igrzysk są zawsze ciężkie, bo czasem trzeba poświęcić czas na mecie, by zyskać miejsce i pewny awans. Dlatego myślę, że te dziewczyny mają "pod nogami" jeszcze więcej niż pokazały w piątek — podkreśla trener.

Jedną z takich zawodniczek jest niewątpliwie Kinga Gacka. W tym sezonie była bardzo ważnym punktem sztafety, ale podczas mistrzostw Polski nie przebrnęła przez eliminacje.— Trzeba pamiętać, że Kinga bardzo dobrze biegała na Bahamach [na początku maja wraz z innymi zawodniczkami walczyła o kwalifikację olimpijską dla sztafety podczas World Relays — przyp.red.], i w Rzymie, a tydzień temu ustanowiła rekord życiowy. W tej chwili Kinga ma czwarty wynik wśród Polek i poświęciła przygotowania do sezonu dla walki w sztafecie — podkreśla Matusiński.

— Dziewczyny, które były na Bahamach miały bardzo trudny okres przygotowawczy, cykl przygotowań był zaburzony. To była zmiana stref klimatycznych, czasowych... W tej sytuacji trudno je porównywać z osobami, które szykują się na jeden start docelowy, na mistrzostwa Polski. Jest to dużo łatwiejsze. Dlatego my teraz musimy się wyciszyć, potrenować, wyświeżyć, przetransferować pracę na wynik sportowy i powinno być dobrze — dodaje.

Po mistrzostwach Polski na pochwały zasługuje z pewnością Alicja Wrona-Kutrzepa, która w eliminacjach ustanowiła rekord życiowy — 52.30. Jedną z rewelacji mistrzostw okazała się natomiast zaledwie 17-letnia Anastazja Kuś.

W biegu eliminacyjnym wyśrubowała swoją życiówkę do 52.26 s. To jednocześnie nowy rekord Polski do lat 18. — Wynik Anastazji Kuś w tak młodym wieku szokuje. W tej kategorii wiekowej to poziom światowy. Można powiedzieć, że ma duże szanse na wyjazd na igrzyska i jednocześnie na to, by być najmłodszą zawodniczką w ekipie. Nie wiem, jak w innych dyscyplinach, ale w lekkoatletyce na pewno — mówi szkoleniowiec.

"Może to i dobrze, że przed igrzyskami atakujemy bardziej z tyłu"

Warto podkreślić, że w Paryżu eliminacje mogą okazać się dla naszej sztafety bardziej wymagające od samego finału. — Uważam, że walka o awans do finału będzie trudniejsza niż o medale. W eliminacjach prawdopodobnie będziemy musieli pobiec bez Natalii Kaczmarek, która będzie miała w tym samym dniu finał indywidualny. Dlatego skupiamy się przede wszystkim na eliminacjach — podkreśla trener.

Nieco ponad dwa tygodnie temu na mistrzostwach Europy nasza sztafeta zajęła dopiero szóste miejsce. Trzeba jednak przyznać, że nie był to bieg, który pokazywałby pełnię potencjału polskiej ekipy.

— Natalia miała swoje bardzo duże problemy, ale to fighterka i pomimo tego, że nie czuła się najlepiej, robiła, co mogła i wykręciła świetny wynik. To miejsce nie jest satysfakcjonujące, bardziej czas. W Rzymie dokonywaliśmy zmian dość daleko i międzyczasy u poszczególnych zawodniczek nie były rewelacyjne. Dlatego mam nadzieję, że bieg na igrzyskach ułoży się lepiej — przyznaje trener i podkreśla, że od tamtego czasu forma zawodniczek wzrosła.

— Może to i dobrze, że przed igrzyskami atakujemy bardziej z tyłu, że nikt na nas nie stawia i nie typuje do medalu. Jesteśmy troszeczkę w cieniu i w tym upatruję naszej szansy. Również i w tym, że dziewczyny są bardzo doświadczone i w jednym momencie potrafią naprawdę mocno zmobilizować się do walki o najwyższe cele. Dlatego liczę, że się zbiorą i pokażą to samo, co w Tokio. Zadanie na pewno będzie utrudnione, bo nie mamy Ani i Gosi, a dziewczyny są o trzy lata starsze — kończy Matusiński.

Na podanie składu na igrzyska szkoleniowiec ma jeszcze czas. Na ten moment najprawdopodobniej do Paryża pojedzie osiem zawodniczek, spośród których już na miejscu trener dokona wyboru do sztafety żeńskiej i mieszanej.

Dowiedz się jeszcze więcej. Sprawdź najnowsze newsy i bądź na bieżąco

OTHER NEWS

1 hour ago

Jest zielone światło. Miliardy euro na pomoc wojskową dla Ukrainy

1 hour ago

Ukraina ma miesiąc na uniknięcie bankructwa. Jej dług sięga już 94 proc. PKB

1 hour ago

Więzień zbiegł ze szpitala podczas badań. Trwa policyjna obława

1 hour ago

W ministerstwach przyznano ponad 22 mln zł premii. „Nie otrzymałem ani grosza"

1 hour ago

Przegrzany silnik na trasie. Co robić w takiej sytuacji?

1 hour ago

Sensacja na Wimbledonie. Rosjanin wpadł w furię

1 hour ago

Ministerka uderza w koncerny w związku z prognozami rachunków za prąd. Podjęła ważne działania

1 hour ago

Magda Linette i Magdalena Fręch będą nadrabiać zaległości. Znamy godziny meczów

1 hour ago

Jest chętny na Grzegorza Krychowiaka. Prosto z Anglii

1 hour ago

Ona wygrała Euro 2024. Sylwia Dekiert, piękna dziennikarka TVP, skradła piłkarzom show. Nie boi się skrytykować samego Cristiano Ronaldo

1 hour ago

Pożar samolotu z turystami pod Kołobrzegiem. Musiał awaryjnie lądować

1 hour ago

O geście Turka mówi cały świat. UEFA wszczęła postępowanie

1 hour ago

Branża tonie w długach. Wszystko przez przyzwyczajenia Polaków

1 hour ago

Wrocław. Karłowata para krów dołączyła do zoo. Malina i Fernando przyjechali z Niemiec

1 hour ago

Greckie wyspy płoną. Gdzie są największe zagrożenia pożarowe?

1 hour ago

Katastrofalny występ Joe Bidena. "Prawie zasnąłem na scenie"

1 hour ago

Nagle na wizji przekazano bardzo smutne wieści. Nie żyje ważna postać w TVP

1 hour ago

Tomasz Fornal - oto jego partnerka na odważnych zdjęciach. "Fotki to mu wychodzą sztosowe!" [3.07.2024]

1 hour ago

Paweł Kowal: Viktor Orbán buduje ośrodek, który popiera rewizjonizm Władimira Putina

1 hour ago

Kumpelskie kino policyjne przeżywa renesans. "Zmęczyliśmy się herosami o nadludzkich mocach"

1 hour ago

Mateusz sprząta po zgonach. "Klientce nie zależało na zdrowiu przyszłych lokatorów"

1 hour ago

Najlepsze filmy pierwszej połowy 2024 roku. Na liście arcydzieło, którego nie pobije nic przez dekady

1 hour ago

Nie żyje Maria Rosaria Omaggio. Gwiazda filmu Andrzeja Wajdy miała 67 lat

1 hour ago

Tak naprawdę wygląda Lara Gessler. Miła maska opadła, ukazała się królowa śniegu [ZDJĘCIA]

1 hour ago

Dodatek do emerytury wzrósł do prawie 1800 zł! Jak go otrzymać? Warunek jest banalnie prosty 03.07.2024

1 hour ago

Obowiązek każdego kierowcy. Kiedy ty musisz wymienić prawo jazdy? Sprawdź

1 hour ago

"Czy jesteście gotowi na dziecko?". Jak żyją rodziny zastępcze i adopcyjne

1 hour ago

Ale wpadka w "Milionerach"! Uczestniczka zdradziła tajemnicę programu. "Nie powinnam chyba tego mówić"

2 hrs ago

Tyle zapłacimy za prąd od lipca 2024. Znamy już maksymalną cenę po nowej ustawie. Ile zapłacimy więcej? 03.07.2024

2 hrs ago

Ależ cel pięknej Polki! Jeszcze nikt tego nie dokonał

2 hrs ago

Sparing: Jagiellonia Białystok - Miedź Legnica 3:1. Zasłużone zwycięstwo mistrza Polski z pierwszoligowcem

2 hrs ago

Fatalna passa byłej liderki rankingu WTA. Problemy zaczęły od meczu z Igą Świątek

2 hrs ago

Euro. Ogłoszono decyzję ws. Marciniaka

2 hrs ago

Pierwsza w Polsce elektrownia atomowa. Drogowcy wchodzą już na kolejny etap prac

2 hrs ago

Aryna Sabalenka przemówiła. Padła ważna zapowiedź

2 hrs ago

Dramat mistrzyni na Wimbledonie. Obrończyni tytułu odpadła w 1. rundzie

2 hrs ago

System rozliczania nadwyżki energii, czyli net-billing na nowo. Z takimi zmianami muszą się liczyć prosumenci od 1 lipca

2 hrs ago

Ambasador odwołany w atmosferze skandalu. Był na liście kandydatów na stanowisko zastępcy sekretarza generalnego NATO

2 hrs ago

Atomowy dylemat rządu. Niepewny "projekt dwóch oligarchów"

2 hrs ago

Nie tylko Wilfredo Leon zmienił klub. Mamy kolejny hitowy transfer reprezentanta Polski!