Tusk odkręca reformę rządów PiS. Były szef Agencji Wywiadu: była skandalem, zwolniono mnóstwo ludzi
Tomasz Siemoniak, Donald Tusk, płk Grzegorz Małecki.
Od poniedziałku 1 lipca zaczyna działać 10 delegatur Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, które zostały zlikwidowane w 2017 r. w czasach rządów PiS i premier Beaty Szydło. Co zmienia to w praktyce dla bezpieczeństwa kraju? O to "Fakt" zapytał pułkownika Grzegorza Małeckiego, byłego szefa Agencji Wywiadu.
— Przywracamy 10 delegatur Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Będziemy szczególnie wspierać te delegatury, które biorą na siebie największy ciężar przeciwdziałania destabilizacji, dezinformacji i działalności wywiadowczej organizowanej przez Rosję i Białoruś — oznajmił 1 lipca w Rzeszowie premier Donald Tusk. To właśnie w tym mieście przywrócona została jedna z delegatur zlikwidowanych za rządów PiS.
Tusk: odbudowujemy znaczenie ABW
Przypomnijmy, że decyzja w sprawie likwidacji 10 delegatur Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego zapadła w sierpniu 2017 r., za rządów premier Beaty Szydło. Zlikwidowano wtedy delegatury ABW: w Bydgoszczy, Krakowie, Łodzi, Olsztynie, Opolu, Radomiu, Rzeszowie, Szczecinie, Wrocławiu oraz Zielonej Górze. Pozostawiono pięć delegatur: w Białymstoku, Gdańsku, Lublinie, Katowicach i w Warszawie. Tam, gdzie zlikwidowano delegatury, pozostawiono zamiast nich — wydziały zamiejscowe ABW.
Zmiany w tym zakresie, a więc przywrócenie delegatur na miejsce wydziałów zamiejscowych, rząd Donalda Tuska, sygnalizował tuż po objęciu władzy na przełomie 2023 i 2024 roku. Teraz wchodzą one w życie, co jak tłumaczy w rozmowie z "Faktem" był szef Agencji Wywiadu płk Grzegorz Małecki, ma bardzo daleko idące konsekwencje jeśli chodzi o bezpieczeństwo państwa.
Zarządzenie zmieniające statut ABW, które pozwoliło uruchomić proces zmian, premier Donald Tusk podpisał w marcu 2024 r. Po zmianach mamy więc centralę w Warszawie i delegatury znów: w Białymstoku, Bydgoszczy, Gdańsku, Katowicach, Krakowie, Lublinie, Łodzi, Olsztynie, Opolu, Poznaniu, Radomiu, Rzeszowie, Szczecinie, Wrocławiu i w Zielonej Górze.
— Odbudowujemy znaczenie Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego i jej skuteczność, także poprzez środki finansowe — przekazał Tusk 1 lipca w Rzeszowie. Wspominał też decyzję rządu, która zakłada przekazanie po 50 mln zł na Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego oraz na Agencję Wywiadu. Donald Tusk mówił też o zadaniach odtworzonej na nowo delegatury ABW w Rzeszowie.
— Wojna, migracja, próba penetracji przez obce służby, głównie rosyjskie i białoruskie, tutaj, na Podkarpaciu to chleb codzienny Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego — podkreślił.
Wraca 10 delegatur ABW. Płk Małecki o reformie PiS: efektywność drastycznie spadła
— Trzeba pamiętać, że delegatura jest samodzielną jednostką organizacyjną. Mającą pełną autonomię. Wydział zamiejscowy jest tylko wewnętrzną strukturą delegatury, czyli jest podporządkowany i nie działa samodzielnie. To tylko jeden z wydziałów, które realizuje na rzecz delegatury — mówi "Faktowi" płk Grzegorz Małecki, były szef Agencji Wywiadu.
Nasz rozmówca zaznacza, że zamiana delegatur ABW na wydziały zamiejscowe z 2017 r., niosła za sobą bardzo poważne konsekwencje.
— Kiedy mieliśmy w całym kraju tylko 5 delegatur ABW zamiast 15, to efektywność delegatur drastycznie spadła. Wydział zamiejscowy liczy maks. 30-50 pracowników. Delegatura może liczyć nawet 200 osób. Jeśli zlikwidowano 10 delegatur, to w tych miastach pracuje od 2017 r. 1/3 albo 1/4 pracowników wobec wcześniejszego stanu. Oczywiste jest więc to, że one są w stanie zrobić o wiele mniej. A do tego wykonują tylko zlecone rzeczy i nie podejmują samodzielnych inicjatyw — mówi płk Małecki.
[object Promise]
— zauważa.
Za rządów Szydło zlikwidowali 10 delegatur ABW. Jak w PiS tłumaczyli tę reformę?
Kancelaria premiera Tuska, opublikowała w maju film, w którym zapowiadano zbliżającą się reformę. "Musimy skutecznie zwalczać realne zagrożenia takie jak sabotaż lub dywersja. Dlatego podjęliśmy te decyzje. Przywracamy te delegatury i przeznaczamy 100 mln zł na wzmocnienie ABW i AW" — słyszmy w spocie.
Donald Tusk mówił w maju na jednej z konferencji prasowych, że likwidacja delegatur za czasów rządów Beaty Szydło, wpłynęła negatywnie na możliwości ABW. Szybko zareagowała na to była premier. Nagrała filmik, w którym zarzucała Tuskowi kłamstwo.
"Panie Tusk, jest pan premierem, a nie wiesz pan, co nadzorujesz. Opowiadasz pan głupoty o likwidacji oddziałów zamiejscowych ABW" — powiedziała.
Sęk w tym, że Tusk nie mówił o likwidacji wydziałów zamiejscowych ABW, tylko o likwidacji delegatur. A to jest przecież najważniejsza kwestia.
Portal tvn24.pl jako pierwszy dotarł w 2017 r. do uzasadnienia zmian w statucie ABW. "Projektowane zmiany, w porównaniu z dotychczasowym stanem prawnym, mają na celu optymalizację struktury organizacyjnej ABW poprzez przekształcenie niektórych delegatur w oddziały zamiejscowe, które będą realizowały wyspecjalizowane zadania na terytorium RP korespondujące z zagrożeniami występującymi na danym obszarze" — zacytowano.
"Reforma miała na celu odchudzenie biurokracji i przekierowanie większych sił na działania liniowe" — napisał w grudniu 2023 r. w serwisie X Stanisław Żaryn, dzisiaj doradca prezydenta Andrzeja Dudy, a niegdyś zastępca ministra koordynatora ds. służb specjalnych, a także pełnomocnik rządu PiS ds. bezpieczeństwa przestrzeni informacyjnej RP.
Rząd PiS twierdził więc, że reforma podniesie efektywność działań ABW. Jak mówi nam płk Małecki, o żadnej optymalizacji i usprawnieniu w wyniku reformy rządu PiS, nie może być mowy. Zaznacza, że stało się coś kompletnie odwrotnego.
Płk Grzegorz Małecki: zwolniono mnóstwo ludzi, cała ta reforma była fatalna
Były szef Agencji Wywiadu nie zostawia suchej nitki, na reformach rządu Beatu Szydło z 2017 r. — Oczywiście, że była to skandaliczna reforma. Osoby, które ją przeprowadzały, nie miały kompetencji w zakresie zarządzania jednostkami organizacyjnymi. Ponieważ te rozwiązania, czyli degradacja i zmniejszenie jednostek organizacyjnych nie zmniejszyło biurokracji. Wręcz przeciwnie. Bo jednostki rozsiane po kraju, musiały załatwiać swoje sprawy bytowe w pięciu delegaturach w całym kraju, co powodowało wzrost kosztów i wydłużenie ciągu procesu decyzyjnego — tłumaczy.
— Po reformie rządu PiS, np. pracownicy wydziału w Szczecinie, muszą otrzymywać zatwierdzenie różnego rodzaju wydatków u szefa delegatury w Gdańsku. Muszą tam jeździć osobiście, bo to są ściśle tajnego dokumenty, zamiast iść na inne piętro w swoim budynku. Czy to jest zmniejszenie biurokracji? To powoduje, że ABW dużo więcej czasu musiała poświęcać na załatwianie banalnych spraw, zamiast koncentrować się, na zwiększaniu swojej skuteczności. To było szkodliwe. Cała para poszła w gwizdek. Zwolniono mnóstwo ludzi. Cała ta reforma była fatalna. Chodziło też o to, żeby przy okazji, wyczyścić ABW z ludzi, których PiS nie uważał za swoich. Na bruk wyrzucono mnóstwo wartościowych osób z likwidowanych w 2017 r. delegatur — zaznacza.
Był szef Agencji Wywiadu podkreśla, że to, co się dzieje teraz, powinno być dopiero pierwszym aktem zmian w ABW. — Zdecydowanie to, co się dzieje teraz, zwiększy bezpieczeństwo państwa. Ale nie od razu. To jest początek procesu odtwarzania tych delegatur. Trzeba iść dalej. Bo tu nie chodzi o to, żeby powrócić do stanu z 2017 r. Tutaj trzeba rozbudować jeszcze bardziej te nowe delegatury i zwiększyć maksymalnie ich efektywność — zaznacza płk Małecki.
[object Promise]
— dodaje były szef AW.
(Fakt, PAP, tvn24.pl)
Czarne chmury nad Kaczyńskim. Jest zawiadomienie do prokuratury
Burza po liście ks. Olszewskiego. Politycy komentują. "Odpowiecie za to"
Skrajna prawica triumfuje. Kraj czeka paraliż? Mówią o "miażdżącym upokorzeniu" Macrona
Dowiedz się jeszcze więcej. Sprawdź najnowsze newsy i bądź na bieżąco