Ależ kicha w fabrykach w Polsce! "Kolejne gwałtowne pogorszenie". Najgorsza passa w historii
Fabryka samochodów, zdjęcie ilustracyjne.
Sytuacja w polskim przemyśle stale się pogarsza - wynika z najnowszego odczytu PMI. Wskaźnik śrubuje swój niechlubny rekord. Autorzy badania piszą o "kolejnym gwałtownym pogorszeniu warunków" w naszym sektorze przemysłowym.
PMI dla polskiego przemysłu wyniósł w czerwcu 45 pkt - podała spółka S&P Global. To (na równi z odczytem za maj, który również wyniósł 45 pkt) najgorszy odczyt od ponad pół roku. Gorszy rezultat (44,5 pkt) ostatni raz zameldowano za październik 2023 r.
DLOLO
Zobacz wideo Wielka Brytania jest w stanie skrajnej gospodarczej stagnacji
Indeks PMI jest wyliczany przez firmę analityczną S&P Global, na podstawie ankiet z ponad 200 firm produkcyjnych. Gdy przyjmuje wartość poniżej 50 pkt, to oznacza to pogorszenie sytuacji względem poprzedniego miesiąca. Dopiero wynik ponad 50 pkt to oznaka poprawy.
Niestety, PMI dla polskiego przemysłu jest poniżej granicy 50 pkt już od dwudziestu sześciu miesięcy. Zatem już od ponad dwóch lat sugeruje, że z miesiąca na miesiąc sytuacja się tylko pogarsza. Tak fatalnej passy nie mieliśmy jeszcze nigdy w historii wskaźnika (od 1998 r.). Ostatni raz PMI dla polskiego przemysłu wskazywał na progres w kwietniu 2022 r. Raczej marnym pocieszeniem jest to, że tym razem odczyt PMI nie zaskoczył negatywnie ekonomistów. Konsensus ich prognoz (według Refinitiv i macronext.pl) wynosił 44,9 pkt. Czyli można powiedzieć, że analitycy spodziewali się klopsa w danych i go "dostali".
DLOCZ
Najszybszy spadek produkcji od ośmiu miesięcy
W czerwcu wskaźnik PMI dla Polski pozostał na tym samym poziomie co w maju (który był najniższy od siedmiu miesięcy), co wskazuje na kolejne gwałtowne pogorszenie warunków prowadzenia działalności
- nie pozostawia wątpliwości Trevor Balchin, dyrektor ekonomiczny S&P Global Market Intelligence w komentarzu do danych.
Sytuacja pozostaje napięta. W czerwcu wciąż szybko spadała liczba nowych zamówień, choć trochę wolniej niż w maju. Liczba nowych zamówień zmniejszyła się dwudziesty ósmy miesiąc z rzędu - to najdłuższa taka tendencja w historii badania. Problemem jest nie tylko popyt krajowy, ale także z zagranicy, szczególnie z Niemiec.
Skoro spadają zamówienia, to mizernie wygląda nowa produkcja. Spadek wielkości produkcji był w czerwcu najmocniejszy od ośmiu miesięcy, a generalnie trwa już nieprzerwanie od ponad dwóch lat.
W czerwcu nastąpiła też dalsza redukcja zatrudnienia w polskim przemyśle - tu trend spadkowy trwa już dwa lata i miesiąc.
Tempo zwolnień nieznacznie spadło, ale utrzymało się powyżej długoterminowego trendu w badaniu. Jako powody odejść pracowników podawano odejścia na emeryturę, niższe zapotrzebowanie produkcyjne i żądania płacowe
- czytamy w analizie S&P.
Jakimś "plusikiem" tej mizerii w przemyśle jest fakt, że cały czas osłabia się presja inflacyjna.
Nie licząc niewielkiego wzrostu w maju, ceny produktów spadają od kwietnia 2023 roku. Firmy były w stanie uzyskać niższe ceny od dostawców, ale stłumiony popyt oznaczał, że same musiały oferować niższe ceny swoim klientom
- wyjaśnia Balchin z S&P Global Market Intelligence
Credit Agricole: ryzyko w dół dla wzrostu PKB
Jak zauważają ekonomiści Credit Agricole, średnia wartość indeksu PMI w drugim kwartale wyniosła 45,3 pkt. wobec 47,6 pkt. w pierwszym. Widać więc spore tąpnięcie. Co więcej, jak wskazują, "szczegółowa analiza sytuacji w poszczególnych działach polskiego przetwórstwa wskazuje na niskie prawdopodobieństwo wyraźnej poprawy koniunktury w najbliższych miesiącach". A to zły sygnał dla tempa naszego wzrostu gospodarczego.
W połączeniu z zaskakującymi sygnałami świadczącymi o słabnącej aktywności w przetwórstwie w strefie euro, w tym Niemczech, dostrzegamy ryzyko w dół dla naszej prognozy wzrostu PKB w 2024 r. (2,8 proc. rok do roku wobec 0,2 proc. w 2023 r.)
- komentują analitycy Credit Agricole.