Uznany lekarz przyjrzał się przemówieniu Kierwińskiego. "Absolutny nonsens!"
Centralne obchody Dnia Strazaka
Choć od przemówienia Marcina Kierwińskiego na Placu Piłsudskiego w Warszawie minęła doba, sprawa nie cichnie. Głos na jej temat zabrał w “Fakcie” dr Ryszard Feldman ze Szpitala Praskiego w Warszawie. Podzielił się ważnymi spostrzeżeniami.
W sobotę o godz. 12 wybuchła w internecie wrzawa. Wszystko za sprawą stylu, w jakim szef MSWiA wygłosił przemówienie na centralnych obchodach dnia strażaka. Wielu odbiorców zaczęło oskarżać polityka, że zrobił to, będąc w stanie wskazującym. Czy wyrok nie został wydany zbyt szybko?
Lekarz rozłożył na czynniki pierwsze przemówienie Kierwińskiego
Należy przypomnieć, że po krótkim czasie od swojego wystąpienia, Kierwiński stanął przed kamerą TVN24. Wówczas wrażenie było całkiem inne. Polityk swobodnie i logicznie się wypowiadał. Tłumaczył, że na zły efekt przemówienia wpłynęły błędy techniczne, kwestia nagłośnienia.
Następnie umieścił w sieci wynik badania, w którym potwierdził, że był całkowicie trzeźwy. Wątpliwości budzi jedynie czas, który upłynął od momentu wystąpienia na Placu Piłsudskiego do chwili wykonania badania.
Głos na temat przemówienia ministra zabrał w “Fakcie” warszawski lekarz dr Ryszard Feldman ze Szpitala Praskiego. Uczony jest przekonany, że polityk nie był pod wpływem alkoholu.
[object Promise]
— słyszymy.
— Mówienie, że jest pijany, jest absolutnie nonsensem, ponieważ alkohol bardzo długo się utrzymuje. Jeżeli miał 0,0 to oznacza, że dwie godziny wcześniej powinien mieć co najwyżej 0,5 lub mniej — wyjaśnia lekarz.
Zaznacza, że “nie wiemy, czy to było zaburzenie mowy, artykulacji oraz czy nie wynikało to rzeczywiście z pogłosu, jak tłumaczy minister”. — Jeżeli było zaburzenie mowy, to mogłoby to wskazywać na niedokrwienie — mówi.
[object Promise]
— komentuje dr Feldman.
— Nie wyobrażam sobie, a mam doświadczenie 40-letnie, żeby w ciągu dwóch godzin, człowiek, który ma jakieś zaburzenia mowy, mówił absolutnie sprawnie, do rzeczy, to niemożliwe. Z lekarskiego punktu widzenia zakładam prawie na 100 proc., że nie był pod wpływem alkoholu. Natomiast mogę wziąć pod uwagę fakt, że było gorąco, że miał przemijające niedokrwienie mózgu — podsumowuje lekarz.