Układają listy do eurowyborów. Wiemy, o czym może zapomnieć Suwerenna Polska
Patryk Jaki, Jarosław Kaczyński.
Ostatnie tygodnie to nie był łatwy czas dla Zjednoczonej Prawicy. Targany wewnętrznymi konfliktami sojusz PiS i Suwerennej Polski musi dogadać się teraz w sprawie list wyborczych do Parlamentu Europejskiego. — Sądzę, że “jedynek” nie będzie — mówi nam ważny polityk PiS, gdy pytamy o miejsca szykowane dla polityków Suwerennej Polski.
Trwa wyborczy maraton. Nie znamy jeszcze wszystkich rozstrzygnięć jeśli chodzi o wybory samorządowe, a już będzie rozkręcać się kolejna kampania wyborcza. W niedzielę 9 czerwca pójdziemy do urn, aby wybrać europosłów.
Eurowybory. Suwerenna Polska o tym może zapomnieć
Politycy Suwerennej Polski mocno sobie zaszkodzili w ostatnich tygodniach. Ich notowania u Jarosława Kaczyńskiego na pewno nie wzrastały po tym, gdy głos zabierał europoseł SP Patryk Jaki.
— Ktoś te wszystkie dziadostwa w Unii podpisywał, ktoś za to wszystko odpowiada. To nie jest tak, że u nas nie ma ludzi odpowiedzialnych. Ja to mówiłem wprost i powiem jeszcze raz: jeżeli będzie jeszcze raz Morawiecki premierem, to ja nie daję gwarancji, że nie będzie tak samo. Musimy wyciągać wnioski — mówił Jaki na jednym z publicznych spotkań z wyborcami.
— Jeżeli tak bardzo negatywnie oceniają to, co się dzieje w naszej formacji, tak krytycznie oceniają kierownictwo, to zastanawiam się, co jeszcze robią w Zjednoczonej Prawicy — reagował w RMF Michał Dworczyk z PiS. — Dzisiaj to jest rodzaj układu pasożytniczego — wypalił, mając na myśli sojusz z Suwerenną Polską.
Wypowiedzi Jakiego na pewno nie poprawiały sytuacji Suwerennej Polski w koalicji z PiS. O wiele mniejszy koalicjant, pozwalał sobie na publiczną krytykę wielkiego partnera.
— Było minęło. Trzeba iść do przodu — mówi nam dzisiaj europoseł PiS Ryszard Czarnecki, gdy pytamy o spory w Zjednoczonej Prawicy i proces układania list wyborczych do Parlamentu Europejskiego.
— Mimo różnic zdań, Suwerenna Polska jest integralną częścią Zjednoczonej Prawicy i na pewno wystartujemy razem w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Obecni europosłowie z SP to ludzie, z którymi się nam dobrze współpracowało. Na pewno będą na listach PiS — zapewnia Czarnecki w rozmowie z “Faktem”.
Politycy Suwerennej Polski nie mogą jednak marzyć o “jedynkach” na listach. Te, wszystko na to wskazuje, zajmie PiS. Jak mówi nam Ryszard Czarnecki, w ostatnich wyborach do europarlamentu, umowa koalicyjna regulowała tę kwestię. — Tam nie było dla nich “jedynek”. Sądzę, że teraz też “jedynek” nie będzie — zaznacza i dodaje, że “oni się tego nie domagają”. Jeśli nie “jedynki”, to jakie? — Chodzi o tzw. miejsca biorące, czyli te, które wydaje się, że mogą uprawdopodobnić fakt uzyskania mandatu — mówi nam europoseł PiS.
Rzecznik Suwerennej Polski nie chce rozmawiać o miejscach na listach w eurowyborach dla polityków ze swojej partii. — Prezes Kaczyński i całe kierownictwo Zjednoczonej Prawicy patrzy na kwestie układania list w wyborach do Parlamentu Europejskiego w ten sposób, aby były one silne. Brane są pod uwagę kwestie merytoryczne. Na temat ewentualnych “jedynek”, nie jestem dobrym adresatem — mówi “Faktowi” Jacek Ozdoba.