Turyści zapomnieli o istnieniu tego zamku pod Wrocławiem. Jego historia brzmi jak fabuła filmu
Stacja kolejowa Jelcz-Laskowice
Zaledwie 30 km od Wrocławia, w miejscowości Jelcz-Laskowice kryją się ruiny średniowiecznego zamku książęcego. Choć dziś wiele z niego nie zostało, to jego historia przedstawia się niezwykle interesująco, zupełnie niczym scenariusz filmu historyczno-przygodowego.
Na Dolnym Śląsku nie brakuje pozostałości po dawnych zamkach, pałacach i warowniach obronnych. Część z nich zachowała się do czasów współczesnych w stanie przyzwoitym, jednak większość na przestrzeni lat popadła w ruinę. Mimo to warto je znać i wiedzieć, jaka historia się kryje za ich murami. Niejednokrotnie bowiem okazuje się, że w miejscu tym dochodziło do zdarzeń niezwykłych. Tak było między innymi w przypadku zamku książęcego w Jelczu-Laskowicach.
Ruiny zamku książęcego w Jelczu-Laskowicach można zobaczyć za darmo
Zobacz wideo Były niemal doszczętnie zniszczone, ale mają nowe życie
Ruiny średniowiecznego zamku w Jelczu-Laskowicach. W tle historia z porwanym księciem
Ruiny zamku książęcego w Jelczu-Laskowicach można zobaczyć za darmo
Zamek książęcy leży pomiędzy stawem wędkarskim a rezerwatem przyrody “Łacha Jelcz”, w starorzeczu Odry, przy południowym skraju dawnej wsi Jelcz, która obecnie stanowi część Jelcza-Laskowic. Jego budowę rozpoczęto najprawdopodobniej w trzynastym wieku. W piętnastym wieku go przebudowano, a w siedemnastym – kiedy zamek padł ofiarą pożaru – podjęto decyzję o jego odbudowie i ufortyfikowaniu, jednak to ostatnie niestety nie doszło finalnie do skutku. Na przestrzeni stuleci zamek wielokrotnie zmieniał właścicieli.
Ruiny zamku książęcego w Jelczu-Laskowicach można zobaczyć za darmo
Według podań historycznych pod koniec trzynastego wieku zamek odegrał ważną rolę w walce o ziemie Śląska. Konflikt pomiędzy władcami podzielonego terytorium doprowadził do brawurowego porwania księcia wrocławskiego Henryka IV Prawego wprost z łóżka za murami warowni. Pretekstem do uprowadzenia miał być konflikt dotyczący dziedziczenia ziemi. Ostatecznie książę odzyskał wolność dopiero po zrzeczeniu się zamku na rzecz swojego stryja.
Dolnośląska atrakcja pozostaje zapomniana przez turystów. Szkoda, bo wstęp jest bezpłatny
W osiemnastym wieku dawny zamek książęcy podupadł na znaczeniu. Rezydująca w nim rodzina kupiecka Saurmów podjęła decyzję o wyprowadzce do nowo powstałego pałacu w Laskowicach. Teren warowni zmienił się z kolei w browar oraz gospodę. Dziś po zamku zostały jedynie porośnięte zielenią ruiny, które można podziwiać bezpłatnie. To świetne miejsce na weekendową wycieczkę, nawet jeśli nie jesteśmy zmotoryzowani. Wystarczy bowiem wsiąść w pociąg, a następnie pokonać pieszo lub rowerem cztery kilometry. Ścieżka do ruin zamku jest dobrze oznakowana, dlatego bez problemu można do nich dotrzeć na własną rękę.