To dlatego Iga Świątek pokonała Arynę Sabalenkę. "Z góry, z góry!"
Iga Świątek i serwis w trakcie meczu przeciwko Sarze Sorribes Tormo (Zdjęcie: WTA)
Madrycki finał Igi Świątek z Aryną Sabalenką był jednym z najlepszych spotkań w kobiecym tenisie ostatnich lat. Polka wygrała z Białorusinką po szalonej końcówce tie-breaka w trzecim secie (7:5, 4:6, 7:6(7)). Obie zachwycały grą w wymianach z głębi kortu, ale to do niedawna uważany za jeden z najsłabszych elementów gry Świątek mógł mieć decydujący wpływ na zwycięstwo. A do wszystkiego doprowadziła znakomita decyzja trenera Tomasza Wiktorowskiego i… Aryna Sabalenka, która podważyła dominację Polki i zmusiła ją do zmiany.
- Iga Świątek przeszła ogromną przemianę. Od pierwszego wygranego Roland Garros w 2020 r. w jej grze poprawiło się niemal wszystko. Od podstawowych uderzeń: forhend, bekhend do motoryki i kwestii mentalnych
- Przez lata największym mankamentem w grze Polki był nieregularny serwis
- — Nie wiem, czy pamiętasz z przeszłości, jak Iga czasami podrzucała piłkę i łapała ją z powrotem? Ona wtedy zdawała sobie sprawę, że jak uderzy, to ktoś może spaść z trybun — tłumaczy Lech Sidor, były tenisista, a obecnie trener i komentator stacji Eurosport w rozmowie z Przeglądem Sportowym Onet
- — Myślę, że gdyby Świątek nie zdobyła tych kilkunastu punktów dzięki skutecznemu serwisowi i musiałaby je wywalczyć w wymianach, to w końcówce meczu mogłoby jej zabraknąć trochę zdrowia. Sabalenka grała jak nawiedzona, takiej siły z bekhendu nie generuje dziś chyba żadna inna tenisistka — dodaje
- Aryna Sabalenka szukała, szukała i znalazła sposób na podważenie dominacji Igi Świątek. Ale Iga Świątek jasno odczytała wiadomość: musi poprawić swój serwis. I to zrobiła
- Choć Polka odbiega od reszty czołówki pod względem zdobywanych asów serwisowych, to w imponującym tempie rozwija swoje podanie pod innym względem
- Więcej ciekawych historii znajdziesz w Przeglądzie Sportowym Onet
Gigantyczne postępy 22-letniej Igi Świątek
Choć Iga Świątek ma dopiero 22 lata i jak na profesjonalną tenisistkę wciąż jest jeszcze bardzo młoda, to w ścisłej czołówce pojawiła się już jako nastolatka. Od pierwszego zwycięskiego Roland Garros w 2020 r. poczyniła gigantyczne postępy, co pozwoliło jej zdominować kobiece rozgrywki od 2022 r.
Najważniejsze w kontekście jej niesamowitego potencjału jest to, że ona wcale nie weszła jeszcze na swój maksymalny poziom. Do takiego jeszcze daleka droga. Polka sukcesywnie poprawia się w każdym elemencie gry i nie tylko. Do rozwoju forhendu czy bekhendu trzeba dodać również choćby pracę motoryczną i mentalną.
W końcu to właśnie słynne już poruszanie się Świątek po korcie, szczególnie na mączce, oceniane jest jako ten aspekt jej gry, który kolokwialnie pisząc “robi” Idze przewagę na korcie, dając jej dodatkowe ułamki sekund, jednocześnie odbierając je rywalkom.
Serwis najmniej “światowy”
Z kolei jednym ze słabszych elementów jej gry — a może najmniej pasującym do określenia “poziom światowy” — było zaliczane jej podanie. Niepewne, ze względów technicznych trudne do utrzymania w karo serwisowym i ograniczające możliwość rozwijania wyższych prędkości.
To wszystko znalazło potwierdzenie w liczbach. Weźmy na początek genialny w jej wykonaniu sezon 2022. Świątek zdominowała rywalizację tak bardzo, że rok kończyła z wynikiem 11085 pkt. Zdobyła wówczas ponad dwa razy więcej punktów niż druga Ons Jabeur (5055 pkt). Wygrała ponad 88 proc. meczów, co również mogło przyprawiać o zawrót głowy. A serwis?
W całym sezonie utrzymała dokładnie 77 proc. gemów przy własnym podaniu.
Ranking | Tenisistka | Meczów w sezonie | Utrzymanych gemów serwisowych |
1. | Iga Świątek | 76 | 77 proc. |
2. | Aryna Sabalenka | 55 | 68,3 proc. |
3. | Coco Gauff | 61 | 69,2 proc. |
4. | Jelena Rybakina | 61 | 78,6 proc. |
5. | Jessica Pegula | 63 | 72,6 proc. |
6. | Maria Sakkari | 63 | 74,9 proc. |
7. | Marketa Vondrousova | 16 | 74,4 proc. |
8. | Qinwen Zheng | 41 | 75,5 proc. |
9. | Ons Jabeur | 64 | 72,3 proc. |
10. | Jelena Ostapenko | 52 | 67,7 proc. |
Sabalenka znalazła sposób, by podważyć dominację Świątek. Polka musiała się poprawić
W zeszłym roku skok jakościowy pod tym względem przeszła Aryna Sabalenka. Białorusinka, marząc, o przeskoczeniu Igi Świątek, musiała dorównać jej nie tyle w niektórych turniejach, ile przede wszystkim pod względem regularności na przestrzeni całego sezonu.
To jej się w dużej mierze udało. Przez większość sezonu rywalizowała z Polką jak równa z równą, a po US Open na cztery tygodnie nawet zepchnęła ją na drugie miejsce w rankingu. Świetnie obrazują to wspomniane utrzymane gemy serwisowe. Żeby skutecznie odpierać ataki Sabalenki, również Świątek po prostu musiała się w tym elemencie poprawić.
Ranking | Tenisistka | Utrzymane gemy serwisowe |
1. | Iga Świątek | 80,3 proc. |
2. | Aryna Sabalenka | 80,8 proc. |
3. | Coco Gauff | 73,4 proc. |
4. | Jelena Rybakina | 79 proc. |
5. | Jessica Pegula | 72,5 proc. |
6. | Maria Sakkari | 73 proc. |
7. | Marketa Vondrousova | 70,7 proc. |
8. | Qinwen Zheng | 74,2 proc. |
9. | Ons Jabeur | 67,5 proc. |
10. | Jelena Ostapenko | 68,7 proc. |
Jeszcze w trakcie całorocznej wymiany ciosów pomiędzy Igą i Aryną z obozu polskiej tenisistki zaczęły dochodzić sygnały, że podanie liderki rankingu WTA ulegnie, delikatnie pisząc, poważnej korekcie.
— Pamiętam początki i ewolucję w trakcie trwania kariery Rafaela Nadala czy Novaka Djokovicia. Im oni robili się trochę starsi, im konkurencja była większa, tym przybywało im narzędzi do skracania wymian. Latami mówiono, że Nadal się nie nadaje na trawę, że on tam nie ma szans, a w jednym z najładniejszych finałów w historii wygrał z Rogerem Federerem podczas Wimbledonu w 2008 r. — opowiada Lech Sidor.
— Wracając do Igi, jej poprzedni serwis falował. On bywał mocny, pojawiały się asy, ale potem jakość spadała, przydarzała jej się zapaść. Teraz nie musi się tak koncentrować na serwisie, może skupić się na tych właściwych elementach, czyli bekhendzie i forhendzie — ocenia Sidor.
Szalony wyścig Świątek i Sabalenki i przełom
Na przełomie 2023 i 2024 r. co uważniejsi obserwatorzy dostrzegli znaczną różnicę w wysokości podrzutu i ruchu całej obręczy barkowej. Zmiana początkowo nie przyniosła zauważalnych efektów. Świątek podczas Australian Open utrzymała zaledwie 71,8 proc. gemów przy własnym podaniu i odpadła już w trzeciej rundzie z Lindą Noskovą.
— Tenisista, jeśli podczas treningu przedmeczowego uderzy 20 razy tam, gdzie chce, to później wychodzi na mecz ze spokojną głową. Prawdopodobnie w tych treningach ten poprzedni serwis nie wychodził i spokoju nie było. Jeszcze inaczej jest na kortach zamkniętych, nawet takich jak te w Madrycie, które też są osłonięte od wiatru bardzo mocno. Ale korty ziemne czy po prostu obiekty otwarte jak Australia, czy Paryż, tam już wiatr bardzo “kręci”. Przez taki “głupi” czynnik atmosferyczny ten poprzedni serwis mógł być lekko zaburzony — ocenia Sidor.
I dodaje: — Teraz sylwetka Świątek jest bardziej zwarta, jest dużo większa dynamika w drugiej fazie ruchu. Moim zdaniem są dużo lepiej wykorzystane nogi. Iga ma bardzo mocne nogi, ma solidne podstawy, więc one przy tym ruchu pracują lepiej, a to przekłada się na znalezienie lepszego pułapu uderzenia piłki, czyli lepszy jest kąt natarcia względem siatki. To pięknie widać znad kortu. Tomasz Wiktorowski nawet w Madrycie krzyczał: z góry, z góry! Takie drobne detale decydują później, że serwis jest powtarzalny.
— Nie wiem, czy pamiętasz w przeszłości, jak Iga czasami podrzucała piłkę i łapała ją z powrotem? Ona wtedy zdawała sobie sprawę, że jak uderzy, to ktoś może spaść z trybun. Teraz ta druga faza uderzenia, ruch ręką jest szybszy, a to może niwelować wpływ niekorzystnych warunków atmosferycznych. Teraz nawet duże podmuchy wiatru w Rzymie czy w Paryżu nie powinny być aż takim problemem, bo będzie mogła z tzw. szybszej ręki serwować — skrupulatnie obrazuje Sidor.
Świątek dystansuje Sabalenkę
Dla porównania Sabalenka, która obroniła w Melbourne tytuł, była wręcz nie do złapania na returnie dla kolejnych rywalek (90 proc.).
Im dłużej trwa aktualny sezon, tym ta gigantyczna różnica zaczęła się zacierać. Mało tego, Świątek wręcz prześcignęła w tym elemencie światową “dwójkę”. Wliczając w to spotkania w Madrycie, Polka notuje obecnie najlepsze liczby w karierze.
Ranking | Tenisistka | Utrzymane gemy serwisowe |
1. | Iga Świątek | 82,4 proc. |
2. | Aryna Sabalenka | 77,5 proc. |
3. | Coco Gauff | 70,4 proc. |
4. | Jelena Rybakina | 80,4 proc. |
5. | Jessica Pegula | 69,6 proc. |
6. | Maria Sakkari | 75,3 proc. |
7. | Marketa Vondrousova | 65 proc. |
8. | Qinwen Zheng | 74,4 proc. |
9. | Ons Jabeur | 62,4 proc. |
10. | Jelena Ostapenko | 73 proc. |
Na szczególną uwagę zasługuje fakt, że w tym momencie przebija nawet Jelenę Rybakinę, której styl gry i warunki fizyczne (184 cm) predysponują ją do świetnego operowania własnym serwisem.
Porównując Świątek z Rybakiną widać jak na dłoni, że serwis Polki w przeciwieństwie do Kazaszki przynosi jej niebezpośredni efekt. Czwarta rakieta rankingu WTA dysponuje obecnie najpotężniejszym serwisem w stawce, a to przekłada się na liczbę asów. Świątek bezpośrednich punktów po podaniu ma nieporównywalnie mniej, ale to nie przeszkadza jej wygrywać akcji drugim uderzeniem.
Ranking | Tenisistka | Liczba rozegranych meczów w 2024 r. | Liczba asów | Liczba asów na mecz |
1. | Iga Świątek | 34 | 54 | 1,59 |
2. | Aryna Sabalenka | 26 | 137 | 5,27 |
3. | Coco Gauff | 28 | 103 | 3,68 |
4. | Jelena Rybakina | 35 | 229 | 6,54 |
---|---|---|---|---|
5. | Jessica Pegula | 18 | 51 | 2,83 |
6. | Marketa Vondrousova | 15 | 53 | 3,53 |
7. | Qinwen Zheng | 21 | 116 | 5,52 |
8. | Maria Sakkari | 25 | 78 | 3,12 |
9. | Ons Jabeur | 14 | 54 | 3,86 |
10. | Jelena Ostapenko | 27 | 107 | 3,96 |
Nieoczywiste korzyści ze zmiany ruchu Świątek
Zmiana mechaniki ruchu serwisu pozwoliła Świątek nie tylko mniej eksploatować organizm, ale też rozwinąć wyższe prędko��ci przy zachowaniu, a może nawet poprawieniu precyzji. Świetnie było to widać podczas finałowego meczu w Madrycie.
Piłki pędzące pod 190 km na godz. niedawno nazywalibyśmy “pójściem na ryzyko”, w niedzielnym meczu w tie-breaku decydującego seta tego typu podania wyglądały na uderzenia zupełnie naturalne i pod pełną kontrolą Polki.
— Finałowy mecz z Sabalenką awansował w mojej hierarchii do pierwszej trójki najlepszych meczów Igi w karierze. Na pierwszym miejscu jest mecz z Haddad Maią (w WTA 1000 w Toronto w 2022 r., Polka przegrała w trzech setach — przyp. red.), drugi w finale Ostrawy z Krejcikovą (w finale WTA 500 w Ostrawie, Polka przegrała w trzech setach — przyp. red.), a trzeci teraz ten z Sabalenką. Myślę, że gdyby Świątek nie zdobyła tych kilkunastu punktów dzięki skutecznemu serwisowi i musiałaby je wywalczyć w wymianach, to w końcówce meczu mogłoby jej zabraknąć trochę zdrowia. Sabalenka grała jak nawiedzona, takiej siły z bekhendu nie generuje dziś chyba żadna inna tenisistka — dodaje.
Dziś rywalki nie tylko muszą radzić sobie z piłkami szybciej lecącymi, ale też zagrywanymi z większą różnorodnością. A jak wiadomo, nie siła, a ciągłe zaskakiwanie przeciwnika jest najgroźniejsze.
— Zmiana sposobu serwowania najprawdopodobniej ma za zadanie wprowadzenia więcej spokoju do gry z głębi kortu, co jest głównym narzędziem Igi. Ona lubi wymiany, lubi tempo, lubi rytm, wiemy, że w meczu będzie się ślizgać i przebijać, natomiast jeżeli do tego dojdzie spokojna głowa dzięki serwisowi, bo będzie mogła do kilku piłek dojść i je bez wysiłku skończyć, to już jest duży plus nowego serwisu — twierdzi Sidor.
“Zdecydowanie trafiony pomysł”
Przed liderką rankingu WTA jeszcze wiele lat gry. Tomasz Wiktorowski nie spieszy się z wprowadzaniem kolejnych zmian w grze Świątek, dzięki czemu minimalizuje ryzyko związane z ewentualnym rozregulowaniem ustabilizowanej od wielu miesięcy formy Polki.
— Trenuję w tej samej hali, co Świątek i na początku, jak widziałem te ich manewry z serwisem, to byłem trochę sceptyczny. To jest trochę taka francuska szkoła jazdy. Caroline Garcia i wcześniejsze tenisistki jak Amelie Mauresmo, one stosowały właśnie taką skróconą pętlę (mniejszy łuk obręczy barkowej). Bałem się, że jeśli będzie serwować mocno z tego krótkiego zamachu, to będzie miała kłopoty, że coś się stanie z barkiem, ale nie, okazuje się, że wszystko się fajnie zgrało koordynacyjnie na całym szlaku serwisowym. Na łańcuchu serwisowym w żadnym momencie nie traci mocy. Trzeba przyznać Tomaszowi Wiktorowskiemu, że to był zdecydowanie trafiony pomysł — dodaje.
— To naprawdę fajnie wygląda. Ona po serwisie teraz wielokrotnie idzie do przodu, a ma papiery na to, żeby dołożyć jeszcze lepsze granie “wolejowe”. Tylko do tego też potrzeba czasu jak na ten serwis. Tak samo, jak ze skrótem bekhendowym. Ona to miała już od maleńkości, skuteczność była fenomenalna. Porównywano ją wówczas do Agnieszki Radwańskiej pod względem umiejętności tych tzw. małych gierek. Myślę, że wprowadzenie tego nowego serwisu zapoczątkowało fazę trochę odważniejszej gry Igi. W jej karierze będzie jeszcze mnóstwo meczów i skracanie wymian i zachowanie sił jej się bardzo przyda — kończy Sidor.
To wszystko sprawia, że w grze liderki rankingu WTA widać ciągle rosnącą pewność siebie. Na koniec warto dodać, że przed Świątek jeszcze spore pole do popisu nie tylko w serwisie, ale także w innych elementach tenisowej układanki, a to tylko dowodzi, jak wielki potencjał w niej drzemie.