Premier Donald Tusk, prezydent Wołodymyr Zełenski oraz Paweł Kowal (22 stycznia, Kijów)
– Oni nie mają dzisiaj ważniejszego partnera niż Polska. Oczywiście nie możemy dostarczyć im tyle broni co Niemcy, czy tyle pieniędzy co Amerykanie, ale jesteśmy państwem, które zapewnia im pełną komunikację ze światem – mówi Onetowi Paweł Kowal, pełnomocnik rządu do spraw odbudowy Ukrainy.
- Decyzją premiera Donalda Tuska Paweł Kowal został pełnomocnikiem rządu do spraw odbudowy Ukrainy
- – Kluczowe jest teraz taktyczne wsparcie dla Ukrainy, żeby dała radę w 2024 r., który będzie przełomowy. Po drugie przygotować się na czas, kiedy będzie już po wojnie. Po trzecie reagować i brać udział w tych projektach, które są obecnie możliwe do zrealizowania – mówi Onetowi poseł KO
- Parlamentarzysta dodaje, że Polska mocno wspiera Ukrainę, ale na Zachodzie istnieje ryzyko, że to poparcie spadnie
- – Naszą rolą jest jeszcze raz wytłumaczyć ludziom i politykom na Zachodzie, że jeżeli teraz damy odetchnąć Putinowi, to sobie później nie damy rady – zaznacza
- Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Onetu
Piotr Rogoziński (Onet): Przed panem niełatwe zadanie.
Paweł Kowal: To jest zadanie dla wielu ministrów i instytucji w Polsce. Kluczowe jest teraz taktyczne wsparcie dla Ukrainy, żeby dała radę w 2024 r., który będzie przełomowy. Po drugie przygotować się na czas, kiedy będzie już po wojnie. Po trzecie reagować teraz i brać udział w tych projektach, które są obecnie możliwe do zrealizowania.
Jeśli chodzi o to stanowisko, to pana inicjatywa czy premiera Donalda Tuska?
To wszystko jest w rękach pana premiera.
Wiadomo, że odbudowa Ukrainy będzie możliwa dopiero po zakończeniu wojny. Pana zdaniem można w ogóle teraz przewidzieć, kiedy to nastąpi?
Dzisiaj najważniejszą rzeczą, o której premier mówił w czasie wizyty w Kijowie wiele razy, jest utrwalenie twardej koalicji na Zachodzie na rzecz poparcia dla Ukrainy w wojnie. Dlatego, że 2024 r. to według wielu ekspertów będzie czas, w którym rozstrzygną się polityczne kwestie dotyczące wojny. Do tego będą wybory do Parlamentu Europejskiego i prezydenckie w USA. To jest czas, który Ukraina musi przetrwać w sensie militarnym, ale musi też utrzymać poparcie polityczne na Zachodzie po to, żeby znowu utrzymać dostawy amunicji, broni itd.
Polska i szeroko rozumiany Zachód wystarczająco wspierają dziś Ukrainę w walce z Rosją?
Polska tak, ale na Zachodzie istnieje ryzyko, że to poparcie spadnie. Naszą rolą jest jeszcze raz wytłumaczyć ludziom i politykom na Zachodzie, że jeżeli teraz damy odetchnąć Putinowi, to sobie później nie damy rady.
Wojna rzeczywiście trwa, ale domyślam się, że w kontekście odbudowy Ukrainy bardzo dużo pracy trzeba wykonać już teraz.
Trzeba zacząć działać, bo już dziś potrzebne są działania takie jak np. w sferze energetycznej czy w rolnictwie. Otwieramy w pełni granicę dla Ukraińców, jeżeli chodzi o sprzedaż produktów rolnych, więc musimy zabezpieczyć polski rynek. Jeżeli się okaże, że wśród polskich rolników narasta niezadowolenie, to na końcu przełoży się to na mniejsze wsparcie dla Ukrainy.
Często mówię ukraińskim politykom, by “pomogli nam sobie pomóc”. Muszą zrozumieć, że polityka, którą Polska prowadzi od 2022 r. w kwestii najmocniejszego, jakiego się da wsparcia dla Ukrainy, musi mieć poparcie społeczne. To dotyczy zarówno rolnictwa, jak i transportu. Polscy przewoźnicy też nie mogą na tym procesie tracić. Czyli rozumiemy, że otwieramy granicę dla Ukraińców, rozumiemy, że otwieramy rozmowy akcesyjne, ale spowodowane przez to straty nie mogą być przerzucone na polskiego rolnika czy przedsiębiorcę. Trzeba to ułożyć inaczej i da się to zrobić. To też jest jedno z zadań, jakim będę się zajmował.
Takich wrażliwych tematów będzie sporo?
Kilka, ale nie dużo. Więcej jest tematów, gdzie możemy złapać od razu synergię. W przypadku innych tematów trzeba się mocniej zastanowić i przemyśleć strategię.
- Przeczytaj: “Musimy być szczerzy wobec ludzi. Zagrożenie ze strony Putina jest realne”. Czołowy polityk UE wzywa Europę do budowy parasola nuklearnego
Ukraińcy są i będą otwarcie na naszą pomoc?
Oni nie mają dzisiaj ważniejszego partnera niż Polska. Oczywiście nie możemy dostarczyć im tyle broni co Niemcy, czy tyle pieniędzy co Amerykanie, ale jesteśmy państwem, które zapewnia im pełną komunikację ze światem, jedyny realny kanał, bo Morze Czarne nie jest bezpieczne, nawet jeśli chwilami takie się wydaje. Dlatego tak ważne są dzisiaj kwestie transportu i rolnictwa.
Donald Tusk i Wołodymyr Zełenski w Kijowie (22 stycznia)
Większą rolę w odbudowie Ukrainy odegrają nasze instytucje państwowe, samorządy czy jednak przedsiębiorcy?
Wszyscy są tak samo ważni. Jeżeli chodzi o instytucje państwowe, to tutaj jest najłatwiej. To, co dziś jest najważniejsze, to dać możliwość polskim firmom inwestowania na Ukrainie. Parę kroków już się udało zrobić w ostatnich miesiącach, ale to jest za mało. Następny krok to są środki finansowe na to, żeby rozpocząć inwestycje na wschodzie. Tutaj rząd ma dużo do powiedzenia. Może stworzyć konkretny mechanizm i on powstanie.
- Odkrył tajemnice jednostki 29155, która jest asem w rękawie Putina. “Ci szpiedzy prowadzili życie, którego można było im pozazdrościć. Znamy ich lepiej niż ich żony”
Jeżeli chodzi o samorządy, to konieczna jest ustawa, która dawałaby możliwość pomocy samorządom w sprawach ukraińskich, tam, gdzie samorządy chcą się angażować. Jeżeli chodzi o biznes, w takim rozumieniu, żeby np. zachować płynności eksportu do Ukrainy, to często wystarczy po prostu udrożnić granicę. Tutaj rolą rządu jest pilnowanie strony ukraińskiej, żeby ta drożność była, żeby ktoś, kto sprzedaje coś do Ukrainy, wracając, nie stał w długich kolejkach.
Gdy patrzy pan na skalę zniszczeń i potrzeby Ukrainy, jest pan pewny, że damy sobie radę z jej odbudową?
Chodzi o to, żeby ludzie i instytucje, które się w to angażują, rozumiały tę odbudowę nie tylko jako prostą rekonstrukcję, ale też jako modernizację. Żeby np. na całą sferę energetyczną patrzeć także w kontekście Zielonego Ładu, nie tylko prostego odbudowania tego, co było. W tym sensie to jest zadanie finansowe, logistyczne, ale też intelektualne.
Trzeba patrzeć na to, jak ma wyglądać odbudowa Ukrainy jako państwa, które w sensie instytucji i sposobu funkcjonowania będzie członkiem Unii Europejskiej. Wtedy, kiedy już nie będzie wojny i będzie odbudowywane, będzie zupełnie innym państwem, znajdującym się już po naszej, zachodniej stronie.
Wspomniał pan już o wyborach prezydenckich w USA. Obawia się pan, że ich wynik może negatywnie wpłynąć na sytuację Ukrainy?
Nie. W USA sytuacja się ustabilizuje do jakiegoś poziomu, nawet jeśli wygra Donald Trump. Po pierwsze, nie wiadomo, czy w ogóle wygra. Po drugie, nawet jeśli tak się stanie, to bardzo szybko się okaże, że on też musi prowadzić pragmatyczną politykę. Nie może poddawać się Putinowi, bo będzie tracił poparcie.
News Related-
Małgorzata Kożuchowska i Redbad Klynstra byli parą. Wygadała się Katarzyna Nosowska
-
Oto ile pieniędzy zarabiają nauczyciele w roku 2023/2024. Takie są ich wypłaty i dodatki. Zobacz minimalne wynagrodzenie 28.11.2023
-
Janek poszedł tylko po jedzenie dla królików. Został ciężko ranny
-
CCC przecenia skórzane kozaki Lasocki. Zachwycają prostym krojem. Okazje też w eobuwie, Deichmann
-
Nie minęło 48 godzin. Błaszczak musi się tłumaczyć z deklaracji
-
Dania ze szkolnej stołówki. Koszmar czy miłe wspomnienie z dzieciństwa? Tak gotowano w PRL
-
Rosja szykuje uderzenie? Putin zatwierdził plan ws. armii
-
Ekstraklasa siatkarek. Pewna wygrana ŁKS Commercecon Łódź
-
Dane medyczne Polaków w sieci. Niewiele można z tym zrobić (aktualizacja)
-
Burza stulecia paraliżuje południową Rosję i Krym; zalane autostrady i budynki, setki tysięcy ludzi bez prądu
-
Android Auto: odświeżone Mapy Google w kolejnych samochodach
-
Lech Wałęsa ujawnił, co zrobił z pieniędzmi za Pokojową Nagrodę Nobla. Piękny gest
-
"Milionerzy" - Tomasz szedł jak burza, ale poległ na pytaniu o byka
-
Urządzili kobietom piekło i uciekli. Usłyszeli zarzuty. Znamy szczegóły