Szał w Madrycie. Rafael Nadal sprawił sensację i gra dalej!

Rafael Nadal

Wielki Rafael Nadal! Hiszpan, dla którego to mogło być ostatnie spotkanie w Madrycie w karierze, sprawił jeszcze jedną niespodziankę i ograł 11. w rankingu ATP Alexa De Minaura 7:6(6), 6:3. 22-krotny mistrz wielkoszlemowy zrewanżował się tym samym Australijczykowi za porażkę w turnieju w Barcelonie. W III rundzie Nadal zagra z Pedro Cachinem, który sensacyjnie pokonał Francesa Tiafoe.

Już w II rundzie w Madrycie Rafael Nadal otrzymał okazję do wielkiego rewanżu. W końcu to właśnie Alex De Minaur wyeliminował 22-krotnego mistrza wielkoszlemowego z turnieju w Barcelonie, gdzie przecież Nadal doczekał się kortu swojego imienia. Tamta porażka dotkliwie pokazała, że Hiszpan wciąż nie jest w stanie podjąć rywalizacji z najlepszymi tenisistami z czołówki rankingu ATP.

W Madrycie, już na tym samym etapie zmagań, Nadal otrzymał szansę, by raz jeszcze udowodnić światu, że gdy nie dokucza mu ból, dalej potrafi sprawić ogromną niespodziankę. Problem jednak w tym, że De Minaur to jeden z najlepszych zawodników sezonu 2024, który ogrywał już choćby Novaka Djokovicia. Poprzeczka była zawieszona bardzo wysoko.

Rafael Nadal był wściekły

Od początku widać było, jak bardzo ulubieńcowi trybun zależy na rewanżu za wpadkę w Barcelonie. Walczył z ogromną determinacją o każdą piłkę, potrafił nawet kłócić się z sędzią, gdy ten nie przerwał wymiany i nie pozwolił na challenge (jak się okazało, pretensje Nadala były w pełni słuszne). Hiszpan prowadził 2:0, ale na skutek tej decyzji De Minaur zdołał odrobić straty.

Mecz stał na niezwykle wysokim poziomie, a przy tym był szalenie wyrównany. Decydować musiał tie-break, w którym Nadal prowadził już 6-2 i… zmarnował cztery swoje szanse. Gdy pojawiła się piąta, był już bezlitosny dla rywala z Australii. Na trybunach kortu imienia Manolo Santany zapanował istny szał, a Hiszpan cieszył się wraz z tłumem na oczach króla Hiszpanii.

Rywal Nadala wydawał się jakby przytłoczony tym, że trybuny wspierały w zasadzie wyłącznie Hiszpana. To wydawało się dość dziwne, bo przecież w Barcelonie było tak samo, a jednak De Minaur był w stanie błysnąć i ograł grającą legendę. Tym razem szło mu znacznie gorzej.

Alex De Minaur nie był sobą

I znów Nadal zdołał przełamać go już na początku seta. Choć australijski “demon”, jak nazywany jest przez kibiców De Minaur, utrzymywał dystans jednego gema straty, to tym razem starszy z tenisistów był znacznie bardziej czujny i nie pozwalał rywalowi na odrobienie strat.

W końcu nadszedł gem przy stanie 7:6(6), 5:3, przy którym De Minaur musiał utrzymać serwis, by mieć jeszcze nadzieje na zwycięstwo. Nadal w tym kluczowym momencie wywalczył sobie dwie piłki meczowe i choć nie wykorzystał pierwszej, to przy drugiej wygraną podarował mu sam De Minaur za sprawą podwójnego błędu serwisowego.

To największa wygrana Nadala od kilkunastu miesięcy. Legendarny Hiszpan awansował do III rundy turnieju ATP rangi 1000 w Madrycie i zagra z Argentyńczykiem Pedro Cachinem.

Rafael Nadal — Alex De Minaur 7:6(6), 6:3