Syn Colina Farrella cierpi na "zespół szczęśliwej kukiełki". Aktor kocha go nad życie
Colin Farrell z synem Jamesem.
Irlandzki aktor Colin Farrell to jedna z najbardziej znanych i cenionych postaci w Hollywood. Gwiazdor dochował się dwóch synów z dwiema partnerkami. I o ile młodszego syna, Henry’ego Tadeusza ze związku polską gwiazdą Alicją Bachledą-Curuś świetnie znamy, o tyle starszy syn gwiazdora jest nieco w cieniu. Niestety 21-latek jest osobą z niepełnosprawnością. Na co choruje James Farrell?
Colin ma dwójkę dzieci: starszego syna, 21-letniego Jamesa Padraiga Farrella, ma z byłą dziewczyną Kim Bordenave, a młodszego syna, 15-letniego Henry’ego Tadeusza Farrella, z gwiazdą filmu “Ondine”, Alicją Bachledą-Curuś. Obaj synowie oglądają na ekranie jego dokonania i, jak zdradził Colin w wywiadzie z Ellen DeGeneres, nie do końca podoba im się to, że ojciec dostaje zazwyczaj role czarnych charakterów.
“Mają dość tego, że jestem złym facetem. Jestem tak samo nudny i frustrujący jak zawsze” — dodał Farrell.
Chociaż synowie Farrella mogą nie wydawać się zbyt zachwyceni karierą ojca, aktor znalazł czas, aby serdecznie pogratulować swoim chłopcom, gdy zdobył Złoty Glob za swoją czarną komedię “Duchy z Inisherin” z 2022 r. “Moje dzieci oglądają to w domu. James i Henry, miłości mojego życia, bardzo was kocham” – powiedział ojciec dwójki dzieci w swoim przemówieniu z okazji powitania.
Z kolei w 2023 r. Colin zabrał młodszego syna na rozdanie Oscarów. Gdyby mógł, zabrałby obu swoich chłopców. Niestety, starszy James jest osobą z głęboką niepełnosprawnością.
Syn Colina Farrella cierpi na zespół Angelmana
“Uwielbiam go i zawsze będę w jego życiu” – powiedział aktor irlandzkiemu egzaminatorowi w 2004 r. “Zawsze będzie wiedział, kim jest jego tata. Ojcostwo jest dla mnie największym sukcesem”. W 2007 r. aktor opowiedział więcej o chorobie neurogenetycznej Jamesa, ujawniając, że zdiagnozowano u niego zespół Angelmana, zwany również “zespołem szczęśliwej kukiełki”.
Dzieci cierpiące z powodu zespołu Angelmana przejawiają znaczne zaburzenia w funkcjonowaniu układu nerwowego, szczególnie widoczne jest opóźnienie rozwoju umysłowego i fizycznego. Osoby chorujące na tę przypadłość mają wesołe usposobienie i charakterystyczny wygląd. Wyróżnia je także specyficzny chód, przez co określa się je jako “dzieci marionetki” lub “dzieci aniołki”.
Choć James nie jest w stanie samodzielnie funkcjonować i potrzebne jest mu całodobowe wsparcie, aktor zawsze mówi z czułością i nie wypiera się swych obowiązków, choć przecież dawno nie jest w związku z mamą Jamesa.
“To po prostu dar. Według mnie jest dokładnie taki, jaki powinien być” – powiedział o Jamesie Colin Farrell w 2008 r.
“Szczerze mówiąc, James jest po prostu idealny. Teraz jest świetny. Kiedy w zeszłym roku stawiał pierwsze kroki, w domu nie było suchego oka. Jest szczęśliwym chłopcem i jeśli możesz szczerze powiedzieć, że Twoje dziecko jest szczęśliwe, to jesteś bardzo, bardzo szczęśliwym człowiekiem”- cieszył się z postępów syna irlandzki gwiazdor.
Opowiadając o Jamesie w 2013 r., Farrell powiedział, że nieustannie inspiruje go właśnie jego starszy syn.
“Rzeczy takie jak chodzenie, mówienie, jedzenie i karmienie się – wszystkie te rzeczy, które wielu z nas w naturalny sposób bierze za oczywiste, ponieważ przychodzą tak łatwo, Jamesowi przychodzą nieco trudniej. Wszystko, co osiągnął w swoim życiu, zawdzięcza swojej obecności i woli, która wymaga ciężkiej pracy. Można się nim inspirować” – powiedział wówczas magazynowi People.
KJM