Jonathan Glazer w Muzeum Auschwitz
W czwartek w Muzeum Auschwitz odbył się specjalny pokaz nominowanego do Oscara filmu “Strefa interesów”. Do Oświęcimia przyjechał reżyser Jonathan Glazer. — Nie pokazujemy ofiar, ale oprawców. Jednak to, co słyszymy, gdzieś w podświadomości, buduje obraz tego koszmaru. Widzimy “wspaniały raj” tuż obok piekła. Ten horror staje się tym bardziej przerażający — mówią twórcy.
“Strefa interesów” to film luźno inspirowany powieścią Martina Amisa pod tym samym tytułem, który opowiada o autentycznej postaci komendanta obozu Auschwitz-Birkenau Rudolfa Hössa i jego rodzinie. Hössowie po przyjeździe do Oświęcimia w kwietniu 1940 r. zamieszkali w domu z ogrodem stojącym w odległości 150 metrów od krematorium. Scen zbrodni w tym filmie nie widać, są za to wycinki z życia rodzinnego, które pozornie toczy się normalnym rytmem: wspólne obiady, kąpiele nad rzeką, zabawy w ogrodzie. Grozę sugerują jedynie wieżyczki stojące za murem, kłęby dymu i dobiegające zewsząd dźwięki.
Jak podkreślają sami twórcy, to świadoma i celowa forma, która ma uwypuklić opowieść o banalności zła i obojętności wobec jego istoty.
Piotr Cywiński, dyrektor Muzeum Auschwitz-Birkenau, i Jonathan Glazer
Pokaz filmu odbył się na w sali kinowej Muzeum, która znajduje się nieopodal bramy byłego obozu zagłady z napisem “Arbeit macht frei”. Kilka minut przed rozpoczęciem projekcji Jonathan Glazer odszedł na chwilę od zgromadzonych gości, dłuższą chwilę milczał i wpatrywał się w tamto miejsce. Trudno o bardziej wymowny obraz. Glazer poświęcił temu projektowi dziewięć lat życia, wielokrotnie przyjeżdżał w tym czasie do Oświęcimia.
Jonathan Glazer, Piotr Cywiński
“Strefa interesów” powstała we współpracy z Muzeum Auschwitz, zdjęcia powstały w bezpośrednim sąsiedztwie obozu i autentycznej willi Hössów. Ekipa po otrzymaniu dostępu do archiwów odtworzyła wnętrze w najdrobniejszych szczegółach. Zespół researcherów, kartka po karce, poszukiwał wszelkich informacji, które mogłoby dotyczyć komendanta obozu. Konsultantami byli uznani historycy, m.in. dr Piotr Setkiewicz, autor książki “Życie prywatne esesmanów w Auschwitz”, która stała się ważną inspiracją dla twórców.
Jonathan Glazer, Piotr Cywiński
— Na ogół, kiedy powstają filmy o Auschwitz, przyjeżdżają do nas twórcy z gotowym pomysłem, po czym są wręcz zdumieni, kiedy słyszą, że scenariusz ma tyle niedociągnięć historycznych, że nie będziemy chcieli podjąć współpracy — mówił Piotr Cywiński, dyrektor Muzeum Auschwitz-Birkenau. — Podejście Jonathana było zupełnie inne. Kiedy przyjechał tu po raz pierwszy, nie wiedział jeszcze, jaki to będzie film. Przez długi czas dochodził do tego, co chciałby powiedzieć i czym chciałby ludzi poruszyć. Nasi historycy dostawali setki, a może tysięcy pytań od jego ekipy: o grubość i wysokość obozowego muru, o rozmiar pływalni w ogrodzie Hössów, o to, czy dany model radia mógł być wówczas w użytku. Nikt wcześniej o takie detale nie wypytywał; nikt nie wykazał podobnej dbałości rekonstrukcyjnej.
Piotr Cywiński, Jonathan Glazer
Scenograf Chris Oddy wspominał dzień, kiedy usłyszał, że Muzeum posiada 50 tys. archiwalnych fotografii: — Kiedy Piotr zapytał mnie, czego szukamy, nie byłem w stanie odpowiedzieć na to pytanie. Każde zdjęcie miało znaczenie. Pozwalało nam zarzucić sieć i zdobyć więcej informacji na temat Hössa. Liczyły się niuanse: co stało w kuchni, co leżało na stoliku. To były archeologiczne wręcz odkrycia, które pozwalały wejść w życie tych ludzi. Nie chodziło jednak tylko o to, co znajdowało się w ich domu, w ogrodzie, ale także o to, co działo się za murem, mimo że w filmie tam nie przechodzimy.
Jonathan Glazer
Wyjątkowość “Strefy interesów” polega na tym, że Glazer nie chciał opowiadać tej historii klasycznym językiem. Na jego potrzeby opracowano systemu wielu kamer, które pracowały równolegle i na okrągło. Na planie nie było nikogo oprócz aktorów. Glazer obserwował wszystko z dystansu, siedząc w przyczepie, gdzie zainstalowano kilkanaście monitorów. Ten sposób kręcenia miał wprowadzić wrażenie ciągłej obserwacji. Producent James Wilson ocenił, że zabieg ten można uznać za swoistą filozofię i intelektualną formację, która urodziła się w głowie reżysera. Pomysł polegał na tym, by widz stanął w pozycji obserwatora życia Hössów i spróbował — do pewnego stopnia — zidentyfikować się z tą perspektywą.
— Próbowaliśmy uchwycić aktorów niczym prawdziwych ludzi. To jest niemal dokumentalna wartość. Nie chodziło o psychologię aktorów, tylko o oglądanie ich reakcji i zachowań. Ten dystans daje aktorom wielką wolność, ale otwiera też widza na refleksję. Nagle dostrzegamy w sobie podobieństwo do sprawców. I czujemy empatię wobec ofiar — dodał Glazer.
Jonathan Glazer, Piotr Cywiński, Chris Oddy
Producentka Ewa Puszczyńska podkreśliła wyjątkowość przyjętej przez twórców metody: — Fakty i liczby dotyczące Holokaustu są, miejmy nadzieję, powszechnie znane. Natomiast ten film jest opowieścią o ludziach. Jednocześnie jest niczym dwa filmy w jednym: jeden, który słyszymy, i drugi, który widzimy. Nie pokazujemy ofiar, ale oprawców. Jednak to, co słyszymy, gdzieś w podświadomości, buduje obraz tego koszmaru. Widzimy “wspaniały raj” tuż obok piekła. Ten horror staje się tym bardziej przerażający.
Glazer wspominał w tym kontekście o reakcjach młodej publiczności podczas seansów: — Zastanawialiśmy się z Jamesem, czy przypadkiem czegoś nie tracimy przez to, że wielu sytuacji nie pokazujemy w filmie, że nie dodajemy narratora, który być może powinien przeprowadzić nas przez to doświadczenie. Ale młodzi ludzie, z którymi rozmawiałem, po prostu czuli ten film i jego atmosferę. Mam nadzieję, że to wszechogarniające doświadczenie będzie miało największą moc; że wbije się w podświadomość i połączy nas z tą tragedią.
Jonathan Glazer w Muzeum Auschwitz`
— Kiedy oglądałem wczesną wersję tego filmu, pomyślałem, że mur, który stoi między domem Hössów a obozem, jest barierą, która dzieli te dwa światy. Dopiero później zdałem sobie sprawę, że ten mur wcale ich nie oddziela a jest łącznikiem — dodał Piotr Cywiński.
Glazer podkreślał, że reakcje na film i jego interpretacje są różne. — Czasami ludzie mówią, że jest to dla nich katarktyczne, oczyszczające doświadczenie. Jedna z widzek na pokazie w Paryżu podzieliła się z nami tym, jaki związek z jej rodziną ma ta historia i jaki miała na nią wpływ. To było jak spowiedź. Ale są też reakcje stricte polityczne, widzów, którzy próbują zrozumieć współczesny świat przez pryzmat tego filmu. Jeśli chodzi o różne odczytania, to uważam, że zakończenie filmu zawsze zależy od widza. Ludzie pytają mnie o różne sceny, a ja myślę, że otrzymają odpowiedzi, jeśli poszukają ich w sobie. Kino pracuje na poziomie podświadomości. Film powinien docierać do nas różnymi zmysłami, przepływać przez trzewia.
Jonathan Glazer, Piotr Cywiński, Chris Oddy, Bartek Raiński, Ewa Puszczyńska, Jim Wilson
Pytania widzów dotyczą często pojawiającego się w filmie wątku dziewczynki, która pod osłoną nocy ukrywa wzdłuż nasypu kolejowego jabłka i potajemnie dokarmia więźniów. Ponadto sceny te zostały nakręcone kamerą termowizyjną, co może wywoływać zaskoczenie. Koproducent filmu Bartek Rainski, który od 2016 r. regularnie odwiedzał i mieszkał w Oświęcimiu, pracując nad produkcją, tłumaczył, że jest to historia inspirowana losami Aleksandry Kołodziejczyk, która pomagała więziom, ryzykując życie swoje i swojej rodziny.
— Historia rodziny Hössów była ciemna i czarna, a my szukaliśmy pośród niej światła, która dałaby nam odrobinę nadziei; stałaby się przeciwwagą dla tego całego zła.
News Related-
Małgorzata Kożuchowska i Redbad Klynstra byli parą. Wygadała się Katarzyna Nosowska
-
Oto ile pieniędzy zarabiają nauczyciele w roku 2023/2024. Takie są ich wypłaty i dodatki. Zobacz minimalne wynagrodzenie 28.11.2023
-
Janek poszedł tylko po jedzenie dla królików. Został ciężko ranny
-
CCC przecenia skórzane kozaki Lasocki. Zachwycają prostym krojem. Okazje też w eobuwie, Deichmann
-
Nie minęło 48 godzin. Błaszczak musi się tłumaczyć z deklaracji
-
Dania ze szkolnej stołówki. Koszmar czy miłe wspomnienie z dzieciństwa? Tak gotowano w PRL
-
Rosja szykuje uderzenie? Putin zatwierdził plan ws. armii
-
Ekstraklasa siatkarek. Pewna wygrana ŁKS Commercecon Łódź
-
Dane medyczne Polaków w sieci. Niewiele można z tym zrobić (aktualizacja)
-
Burza stulecia paraliżuje południową Rosję i Krym; zalane autostrady i budynki, setki tysięcy ludzi bez prądu
-
Android Auto: odświeżone Mapy Google w kolejnych samochodach
-
Lech Wałęsa ujawnił, co zrobił z pieniędzmi za Pokojową Nagrodę Nobla. Piękny gest
-
"Milionerzy" - Tomasz szedł jak burza, ale poległ na pytaniu o byka
-
Urządzili kobietom piekło i uciekli. Usłyszeli zarzuty. Znamy szczegóły