Saksy przestają się opłacać. Tyle dają Niemcy za pracę na produkcji
Wyjazdy na saksy są coraz mniej opłacalne
Sezon na saksy może być w tym roku rozczarowujący dla Polaków, którzy chcą dorobić w wakacje poza granicami kraju. Wszystko przez konkurencję ze strony Ukraińców i stawki, które są podobne do tych nad Wisłą. Oto ile można zarobić na saksach w 2024 r.
Polacy najchętniej szukają pracy sezonowej w Niemczech, Holandii, Belgii, Francji, Hiszpanii we Włoszech. Czasami wybieramy też Skandynawię, choć w tym roku ten kierunek wypada raczej blado.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kiedyś “Made in Germany” to był synonim kiepskiej jakości – Krzysztof Domarecki w Biznes Klasie
Liczba miejsc pracy w Norwegii, Szwecji, Finlandii, czy w Danii znacznie spadła i chodzi tu nie tylko prace typowo sezonowe przy zbiorze runa leśnego lub truskawek, ale też pracę w przemyśle, czy w hotelach i gastronomii. To efekt wyraźnego spowolnienia gospodarczego w tych krajach – przyznał w rozmowie z “Faktem” Krzysztof Inglot, ekspert rynku pracy i założyciel agencji Personnel Service.
Ile można zarobić na pracy sezonowej w Niemczech?
Jak dodał, również w Niemczech liczba ofert pracy sezonowej spadła. Drugi problem z punktu widzenia osób, które preferują dorabianie zagranicą, to stawki – te na saksach powoli są doganiane przez zarobki oferowane w Polsce.
– Na polu szparagów, w winnicy lub w szklarni przy sadzonkach, miesięcznie najczęściej można zarobić od 1000 do 1100 euro, co daje ok. 10 euro na godzinę, czyli tak naprawdę niewiele więcej od płacy minimalnej w Polsce – podkreśla Inglot.
Jak wskazuje, wybierając np. Hiszpanię czy Włochy mamy dodatkowy atut turystyczny, ale jeśli weźmiemy pod uwagę wyłącznie wynagrodzenie, to “różnice są tak uderzające, jak jeszcze kilka lat temu”.
Dziennik wskazuje, że w Niemczech pracownik magazynu może zarobić od 12 do 15 euro/h brutto, pomocnik montera – od 13,60 do 16 euro/h brutto, a operator CNC od 15,90 do 16,50 euro/h brutto. Na nieco lepsze stawki mogą liczyć osoby, które tuż za naszą zachodnią granicą zatrudnią się sezonowo jako spawacz (od 18 do 22 euro/h brutto) lub mechanik samochodowy (od 20 do 22 euro/h brutto).
W innych państwach zachodnich stawki prezentują się podobnie. Dla przykładu w Holandii sezonowy pracownik produkcji zarobi od 13,25 do 15 euro/h brutto, pracownik w ogrodnictwie – od 13,25 do 15,80 euro/h brutto, a operator wózka widłowego – od 14,40 do 17,20 euro/h brutto.
Z kolei w Belgii monter rusztowań może otrzymać od 17,15 do 19 euro/h brutto, a pracownik produkcji – od 13,50 do 17 euro/h brutto.
Ukraińcy mocną konkurencją dla Polaków
Poza tym, że stawki nie są już aż tak kuszące jak kilka lat temu, to na plecach Polaków pojawiła się konkurencja ze strony Ukraińców. Inglot przyznaje, że obywatele kraju ogarniętego wojną wyjechali na Zachód Europy, “korzystając z ułatwień w możliwości podejmowania pracy”.
– Biorąc pod uwagę koszt dojazdu, a później utrzymania na miejscu przy stawkach, które nie są już dla nas tak atrakcyjne, jak przed laty, wyjazdy do pracy sezonowej tracą ekonomiczny sens. Chyba, że młodzi ludzie chcą połączyć przyjemne z pożytecznym, czyli pobyt w atrakcyjnym miejscu, na przykład gdzieś nad morzem, a przy okazji mieć możliwość dorobienia na utrzymanie – stwierdził w rozmowie z “Faktem” Mateusz Żydek, rzecznik prasowy Randstad Polska i ekspert rynku pracy.
Polacy już nie chcą zbierać szparagów w Niemczech
Jednym z najbardziej popularnych wakacyjnych zajęć było do tej pory zbieranie szparagów. Jednak jak już informowaliśmy w WP, w tym roku pracownicy z Polski nie garną się do tej pracy, choć można zarobić 50 zł/h.
Jeden z nich przyznał, że za sprzątanie domków kempingowych w Brandenburgii dostałby 65 zł netto. – Zapłaciliby mi tyle za harówkę przy szparagach? – pytał retorycznie.