"Prezydent dał się sprowokować". Czego zabrakło w exposé Radosława Sikorskiego

Andrzej Duda w trakcie exposé Radosława Sikorskiego

— Jeśli czegoś mi zabrakło w wystąpieniu ministra Sikorskiego, to najbardziej wyraźnego nacisku na zwiększanie innowacyjności i konkurencyjności europejskich gospodarek, ograniczanie etatyzmu i biurokracji. To nasz fundamentalny interes — ocenia w rozmowie z Onetem dr Sokała. Komentuje też ripostę prezydenta Dudy. — Gdybym nie wiedział, że w tym momencie zabiera głos głowa państwa, pomyślałbym, że to jakiś drugorzędny działacz partyjny walczy o swoją rozpoznawalność i dobre miejsce na listach do europarlamentu — mówi ekspert.

• W exposé była bardzo dobra, ekspercka analiza rzeczywistości geostrategicznej, z podkreśleniem, że rzeczywistym celem rosyjskiej agresji przeciw Ukrainie jest gruntowna przebudowa ładu międzynarodowego — zauważa ekspert
• Dr Sokała zauważył też “zapowiedź bardziej partnerskiej, a nie wasalnej relacji z Niemcami”. — Bardzo to doceniam, bo okazja przebudowy tych relacji jest wyjątkowa — podkreśla
• Z ministra wyszedł zaangażowany działacz, nie odmówił sobie kilku grubych szpil pod adresem Prawa i Sprawiedliwości. Moim zdaniem, nie były akurat przy tej okazji konieczne — przekonuje
• Rozmówca Onetu poświęca też kilka słów wystąpieniu prezydenta. — Najpierw było podkreślanie “ja też jestem ważny”, potem dość chaotyczny ciąg epitetów pod adresem Sikorskiego, Platformy i Europejskiej Partii Ludowej
• Więcej takich historii znajdziesz na stronie głównej Onetu

Czwartkowe posiedzenie Sejmu rozpoczęło się wystąpieniem Radosława Sikorskiego. Szef MSZ przedstawiał w nim swoją wizję polityki zagranicznej. Na sali sejmowej pojawiło się wielu gości. Wśród nich był m.in. prezydent Andrzej Duda.

Exposé Sikorskiego ocenia w rozmowie z Onetem dr Witold Sokała, wicedyrektor Instytutu Stosunków Międzynarodowych i Polityk Publicznych UJK w Kielcach oraz publicysta “Dziennika Gazety Prawnej”.

“Zapowiedź bardziej partnerskiej, nie wasalnej relacji z Niemcami”

— Po pierwsze, była tam bardzo dobra, ekspercka analiza rzeczywistości geostrategicznej, z podkreśleniem, że rzeczywistym celem rosyjskiej agresji przeciw Ukrainie jest gruntowna przebudowa ładu międzynarodowego. I był tam słuszny wniosek, że Zachód musi temu zagrożeniu przeciwdziałać ze wszystkich sił. I że musi to być wspólne, solidarne działanie Stanów Zjednoczonych i Unii Europejskiej — mówi rozmówca Onetu.

— Po drugie, był tam katalog projektów, które minister chce osiągać jako wysoki urzędnik państwowy. Zasadniczo też słusznych: począwszy od najbardziej ogólnego, czyli budowy “silnej Polski w silnej Unii”, poprzez cząstkowe, jak np. docenienie roli relacji naszego kraju z Francją, państwami bałtyckimi i nordyckimi, po bardzo techniczne, sprowadzające się do zwiększenia roli samego MSZ i poprawy jakości jego działania — dopowiada.

Ekspert mówi też, że “zauważył zapowiedź bardziej partnerskiej, a nie wasalnej relacji z Niemcami” . — Bardzo to doceniam, bo okazja przebudowy tych relacji jest wyjątkowa — komentuje.

Dr Sokała odnotował też kilka wątków pozaunijnych w wystąpieniu ministra Sikorskiego. —Zauważenie roli Wielkiej Brytanii, kilka mądrych słów na temat Białorusi i dyplomacji ekonomicznej z krajami tzw. globalnego Południa, poparcie dla przebudowy ONZ — trudno się z tym wszystkim nie zgodzić. W kilku punktach miałem jednak wątpliwości, czy aby nie są to tylko słowa — to znaczy, czy ministrowi nie zabraknie woli i chęci, by je rzeczywiście realizować. Cóż, czas pokaże — mówi.

Nawet w tak ważnej sprawie wielka polityczna bitwa

Dr Sokały nie zaskoczyło nic w exposé Sikorskiego. — Plus za ładne i sensowne rozłożenie priorytetów. Jeśli czegoś mi zabrakło — to najbardziej wyraźnego nacisku na zwiększanie innowacyjności i konkurencyjności europejskich gospodarek, ograniczanie etatyzmu i biurokracji. A to nasz fundamentalny interes. Co najmniej równie ważny, jak reforma systemu podejmowania decyzji w UE, o której minister mówił sporo.

Publicysta “Dziennika Gazety Prawnej” zwraca też uwagę na trzecią płaszczyznę: partyjno-polityczną. — Z ministra wyszedł zaangażowany działacz, nie odmówił sobie kilku grubych szpil pod adresem Prawa i Sprawiedliwości. Moim zdaniem, nie były akurat przy tej okazji konieczne. Ale stało się, a pierwszym, który dał się sprowokować, był niestety Andrzej Duda — ocenia.

Po exposé ministra prezydent Andrzej Duda stwierdził w Sejmie, że Radosław Sikorski, przedstawiając swoje sprawozdanie, “zaatakował politykę poprzedniego rządu”. — Tym samym wyszedł całkowicie z roli prezydenta i bardzo emocjonalnie wystąpił z polemiką w obronie rządów PiS. Gdybym nie wiedział, że w tym momencie zabiera głos głowa państwa, pomyślałbym, że to jakiś drugorzędny działacz partyjny walczy o swoją rozpoznawalność i dobre miejsce na listach do europarlamentu.

“Jest sygnał, że można nas osłabiać”

— Najpierw było podkreślanie “ja też jestem ważny”, potem dość chaotyczny ciąg epitetów pod adresem Sikorskiego, Platformy i Europejskiej Partii Ludowej — dodaje.

Dr Sokała jest zdania, że była to “autokompromitacja Andrzeja Dudy, ale niestety także cios w wizerunek międzynarodowy Polski”. — Przecież uważnie słuchali tego ambasadorowie oraz dziennikarze światowych mediów. I odpowiednio redagowali swoje notatki — zwraca uwagę.

— Szkoda, bo przekaz mógł być zupełnie inny: o Polsce jako kraju prowadzącym coraz bardziej racjonalną i ambitną politykę zagraniczną, stanowiącą obszar konsensusu całej klasy politycznej, a więc o partnerze, z którym trzeba się coraz bardziej liczyć. W zamian jest sygnał, że można nas osłabiać, grając na personalne i partyjne animozje wewnątrz naszych elit politycznych — puentuje.