Porażające zeznania Dagmary Kaźmierskiej. Ujawniła wysokość stawek w swojej agencji towarzyskiej
Dagmara Kaźmierska wyjechała z Polski
Dagmara Kaźmierska w swych zeznaniach, do których dotarł “Fakt”, opowiadała, jak prowadziła agencję towarzyską “Heidi” w Szalejowie Dolnym. Jej słowa rzucają nowe światło na sprawę.
Jak donosił w swych tekstach portal Goniec, Dagmara Kaźmierska miała brutalnie traktować pracujące u niej dziewczyny – nie tylko je bić, ale i zlecić zgwałcenie Marii A. oraz skatować ciężarną Magdę K.
W zeznaniach, które złożyła w 2009 r. po zatrzymaniu za prowadzenie nielegalnego biznesu, opisała śledczym, jak prowadziła dom uciech w Szalejowie Dolnym. Jej słowa rzucają światło na to, jak funkcjonował dom uciech “Heidi”.
[object Promise]
— stwierdziła Dagmara Kaźmierska. Jej zeznania w tej kwestii pokrywają się ze słowami pracujących u niej dziewczyn.
Kaźmierska podkreślała, że prowadziła swój biznes “uczciwie” i odprowadzała do urzędu skarbowego wszystkie podatki za krótkotrwały wynajem pokoi. Taką działalność Dagmara miała zapisaną w PKD swojej firmy “Tora”.
Dagmara Kaźmierska “zaskoczona zarzutami”
Jej pracownice zeznały, że szefowa była brutalna i bezwzględna wobec nich. Dagmara powiedziała śledczym, że jest zaskoczona zarzutami.
Wyznała też, że najbardziej poszkodowana prostytutka, której losy były opisywane w pierwszym tekście Gońca, miała grozić, że ją zniszczy. Kaźmierska miała wyrzucić ją z pracy, bo kobieta rzekomo zażywała narkotyki, czego szefowa nie tolerowała.
W zeznaniach nie przyznawała się do części zarzucanych jej czynów. Ostatecznie sąd ukarał ją za sześć z 17 zarzutów. We wrocławskim zakładzie karnym przesiedziała w sumie 21 miesięcy z zasądzonych jej prawomocnie trzech lat. W 2024 r. mija 10 lat od zakończenia odsiadki przez Dagmarę Kaźmierską. O ile sama zainteresowana nie złożyła wcześniej stosownego wniosku, wyrok ulega wtedy zatarciu z urzędu.